#6zIkk
Moja babcia jest strasznie wierząca. Gdy dowiedziała się, że będą mieli bliźniaki, nie mogła uwierzyć. Uznała to za cud. Osoby, które wiedziały, nie powiedziały jej prawdy. Dla niej dzieci były oczkiem w głowie, setki prezentów, częste wizyty. Zawsze chciała mieć w rodzinie bliźniaki.
Niedawno wyznała wszystkim, że jako że jest już stara, to sprzedała duży kawałek ziemi, jeszcze po dziadku. Otrzymane pieniądze wpłaciła na parafię, gdzie codziennie się modliła o dzieci dla kuzynki. Dając księdzu 400 tysięcy złotych, chciała podziękować Bogu za cud. Cud, którego nie było.
Nikt jej nie powie prawdy. Według niej in vitro to zło. Dalej wierzy w swoje modły, a ksiądz dziwnym trafem kupił nowy samochód.
Upośledzacie babcię, utwierdzając ją w chorych przekonaniach, tylko po to by mieć z tego korzyści (setki prezentów).
Choć w taką darowiznę to średnio chce mi się wierzyć.
Ja jestem w stanie uwierzyć w taką darowiznę. Za dużo wpłat na Rydzyka przyjęłam, żeby nie wierzyć, że starsi ludzie są w stanie oddać wszystko na kościół
Prawdopodobnie nie oklamują jej dlatego, żeby dostawać prezenty, tylko żeby kuzynka autora i jej dzieci nie zostały znienawidzone przez babcię
Trzeba było powstrzymać babcie przed oddaniem pieniędzy
Właśnie źle, człowiek często rewiduje poglądy jak sprawa zaczyna dotyczyć jego osobiście. Może jak by zrozumiała, że in vitro dało jej tyle szczęścia i miłości to zmieniła by poglądy?