Gdy zaczynałem moją przygodę z wojskiem, to miałem dowódcę o bardzo ekscentrycznym poczuciu humoru. Kiedyś, podczas treningu, zebrał wszystkich i zapytał, czy któryś z nas ma jakieś artystyczne umiejętności. Cóż, zanim zdecydowałem się na karierę wojskową, byłem kreślarzem projektów architektonicznych. Podniosłem więc rękę do góry, cicho licząc na jakąś małą, niemęczącą robótkę i możliwość wymigania się od treningu.
Dowódca powiedział, że na dziś koniec zajęć, zwolnił wszystkich, a mi... kazał wyhaftować imię każdego żołnierza z naszej drużyny na swoich wojskowych majtkach.
Dodaj anonimowe wyznanie
Mi mój były dowódca opowiadał, jak kiedyś cofał Rosomakiem, kolega mu pokazywał, że ma cofać jeszcze dalej i walnął w toike, która się wywróciła.. po chwili wyszedł z niej ich dowódca. :P
To duże miał te majtki.
Jak ja byłem w armii, dowódca się pyta: Kto umie gotować? Nikt się nie zgłosił. To żaden z was w cywilu nie gotował? Ktoś się zgłosił: "Ja gotowałem!" A coście gotowali? A smołę.
To ładnie że chciał mieć po was pamiątkę w postaci imion każdego z was na swoich majtkach :)
Gorzej jak często puszczaly mu zwieracze i majtki trafiały do śmietnika
Może jestem sztywniarą, ale mnie takie rzeczy nie śmieszą (a historie o poleceniach z dupy słyszę nie pierwszy raz). Byłeś w pracy tak naprawdę. Żarty żartami, ale żołnierze nie są od zaspokajania jakichś dziwnych prywatnych fanaberii dowódców. Jak już się wykonuje pracę obciążoną ryzykiem, na rzecz Państwa, to fajnie by było nie być traktowanym jak czyjaś zabawka i nie wykonywać poniżającej, nikomu tak naprawdę niepotrzebnej roboty dla czyjejś rozrywki.
Fakt, to było ekscentryczne, dlaczego chciał mieć wasze imiona w takim miejscu.
duże musiał mieć te gacie.....
Dlatego nigdy nie wychodzi się przed szereg. Nigdy.
Tak najlepiej być przeciętniakiem bez ambicji
No to lepiej dać się wykorzystywać, by wyhaftować imiona ludzi z drużyny na majtkach dowódcy, fajna mi to ambicja