#BqnHq

Każdy się mnie zawsze pyta, czemu ja, ponoć bardzo przystojny, wykształcony facet jestem ze swoją żoną, która według ich opinii jest mało atrakcyjna, puszysta i głupia. Nikt nie wie, że gdy się poznaliśmy, byłem nieśmiałym, puszystym 18-latkiem, a ona była naprawdę piękną 16-latką, która nie mogła odgonić się od adoratorów. To ona wybrała mnie, ja nie sądziłem, że mogę mieć u niej jakieś szanse. To ona pierwsza wyznała mi miłość, to ona zawsze była obok, kiedy jej potrzebowałem, to dzięki niej osiągnąłem to, co osiągnąłem, a osiągnąłem wiele. Moja D zawsze przedkładała moje potrzeby nad własne, zawsze mogłem na nią liczyć, a kiedy ona potrzebowała mnie, zawiodłem.

Po 10 latach małżeństwa, kiedy dostałem moje wymarzone stanowisko, zaczęło się. Z każdej strony śmiechy z mojej żony, że przecież to przy tuszy, że głupie to, bo skończyła tylko liceum, że jest ze mną tylko dla kasy. Z czasem zaczęło mi to działać na nerwy i odreagowywałem na niej. Niejednokrotnie byłem bardzo nieprzyjemny, odpychałem ją, nie chciałem się z nią kochać, stałem się dupkiem do entej potęgi. Moi rodzice też jej nie lubili, uważali, że ściągnie mnie na złą drogę, tylko dlatego, że jest z Domu Dziecka. Moja matka dokuczała jej na każdym kroku, była naprawdę złośliwa i nieprzyjemna. Przesadziła na weselu mojego brata, na którym jeździła po D po całości, a ja debil nie reagowałem, chociaż wcześniej zawsze ją broniłem. Parę dni później mieliśmy naszą rocznicę ślubu, niestety musiałem pracować, nie mogłem wziąć wolnego.

Nastał dzień naszej rocznicy. Z samego rana D była jakaś nieswoja, ale nie zwróciłem uwagi. Pamiętam, że pocałowałem ją w czubek głowy, powiedziałem, że kocham i wyszedłem. Udało mi się uprosić szefa, aby wyjść 2h wcześniej, chciałem zabrać ją na kolację. W domu nikogo nie było. Zdziwiłem się, moja D powinna już być w domu, pracę zawsze kończyła o 3. Wziąłem szybki prysznic i poszedłem do sypialni. Tego co tam zobaczyłem, nie zapomnę do końca życia. Moja D leżała na łóżku z podciętymi żyłami, wykrwawiała się powoli, kiedy ja brałem prysznic! Resztę pamiętam jak przez mgłę. Karetka, próby reanimacji, szpital i list na stole obok. List, w którym przepraszała mnie za to, że odebrała sobie życie, ale ma już dość ciągłej walki. Ma dość tego, że każdy ma o niej złe zdanie, że każdy sądzi, że jest ze mną dla kasy i dość nienawiści mojej matki, której zachowanie na weselu było kroplą przepełniającą czarę goryczy. Ma dość przynoszenia mi wstydu, a że nie ma nikogo innego, to nikt za nią nie zatęskni i tak będzie lepiej.

Minęły dwa miesiące, a ja codziennie siedzę przy jej łóżku mówiąc, że kocham, błagając, aby do mnie wróciła. Dwa długie miesiące, wyrzucając sobie, że niczego nie zauważyłem i nienawidząc siebie.
Falcone Odpowiedz

Przeraża mnie to, że ludzie patrzą na wszystko inaczej dopiero przy tak traumatycznych wydarzeniach...

kropka90 Odpowiedz

Tak jesteś skończonym dupkiem. Jak można pozwolić na takie traktowanie osoby którą się podobno kocha? Nawet nie chcę myśleć co czuła Twoja żona jak teściowa i inni po niej jeździli.

Oneoutofmillion

nie jego wina, że żona była niestabilna psychicznie. jeżeli ktoś jest na tyle słaby, żeby popełnić samobójstwo, jest to wina tylko tej osoby.

Eisoptrofobia Odpowiedz

Złamałeś mi serce mimo, że cię nie znam. Aż ciężko sobie wyobrazić co ona czuła.

Vstorm Odpowiedz

Wiesz mimo wszystko powiem prosto z mostu. Spieprzyłeś. Bo ona by sobie dała radę. Jakbyś był dla niej tylko Ty. Jakbyś pokazywał jak ją kochasz, to ona pewnie w dupie by miała opinie innych.

Ja na Twoim miejscu w dodatku, nie pozwoliłbym aby ktoś moją kobietę obrażał. Oczywiście jakbym ją miał.

Louisjana Odpowiedz

Nienawidzę sytuacji, gdy ktoś wybija się na cudzych plecach i dzięki poświęceniu się tej osoby realizuje siebie, a potem zero wdzięczności tylko jeszcze wyżywanie się. Serce mi się łamie na myśl jak twoja żona musiała się czuć autorze przez cały ten czas 😟 nie zasłużyłeś na nią.

softkitty

Mnie zastanawia czy tej osobie " wybijajacej sie" nie jest wstyd, że ktos sie dla niej poświęca. Nie chcialabym, zeby moj partner przez 5 lat zachrzanial np w Kfc, kosztem swoich planów, aspiracji, zeby np opłacić mi studia i np zabiegi kosmetyczne. No nie, kurde no nie. Fajnie byc pięknym, bogatym, wykształconym czyims kosztem?

jakistamlogin Odpowiedz

Mam nadzieję, że po tym wydarzeniu przejrzysz na oczy. To Twoja kobieta, powinieneś stać za nią murem i bronić przed innymi.

Psyduck

A ja mam nadzieję, że gdy stanie nią nogi, da sobie spokój z kimś, kto traktował ją w taki sposób

batman Odpowiedz

Byłeś skończonym idiotą, ale masz też niewiarygodne szczęście. Dostałeś drugą i szansę i tego nie zchrzań. Jak wstanie z łóżka masz ją na rękach nosić. Zasłużyła sobie.

KwadratoweKoleczko

Wait, ona nie umarła?

Lewkonja

Pewnie jest w spiaczce.

batman

No z tego co napisał wynika, że chyba jednak żyje.

BananowaPanda Odpowiedz

Dobrze że zrozumiałeś swój błąd, ale to nie zmienia faktu, że zachowałeś się jak dupek. Jeśli przeżyje i ci wybaczy to masz (pomijając to, że na to nie zasługujesz) cholerne szczęście i wspaniałą kobietę. Szkoda tylko że musiało dojść do tragedii abyś to zrozumiał

MalaCzarownica Odpowiedz

Zawsze przy tobie była a ty nawet nie umiałeś tego docenić.

alexx Odpowiedz

I dobrze Ci tak. Skoro koledzy z pracy byli ważniejsi niz zona dzieki której ta prace miałeś, grubasie.

gwynbleidd

Nie wiem, czy ten komentarz jest na miejscu, bo to żona najwięcej wycierpiała. Co z tego, że on się teraz czuje po tym fatalnie, skoro ona była w tak tragicznym stanie psychicznym, że aż próbowała odebrać sobie życie. Jego wyrzuty sumienia nie mają w tym momencie żadnego znaczenia. Przez tyle lat nie miała oparcia w najbliższej jej osobie.

keczupzaglady

Dobrze, że nienawidzi siebie czy że jego żona próbowała (a może i dała rade) odebrać sobie życie? To przykre. Naprawde cholernie przykre. Popełnił błąd/ błędy. Duże i małe. Ale czy zasłużył na to by siedzieć przy łużku umierącej żony? Mogła odejść od niego. Ba! Powinna to zrobić, bo ta "znajomość" była toksyczna i powoli ją wyniszczała. Ale czy oni oboje na to zasłużyli...

Zobacz więcej komentarzy (28)
Dodaj anonimowe wyznanie