#EzTlU

Dawno temu, moi rodzice jeździli nad pobliskie kąpielisko na obrzeżach miasta, ponieważ mój tata uwielbiał tam pływać, mama lubiła się opalać, ja z rodzeństwem bawiliśmy się, po prostu rodzinny chillout. Jako że moja mama nigdy nie umiała pływać i wręcz bała się wchodzić do wody głębiej niż do pasa, to wchodziła z tatą, by na wszelki wypadek był blisko. Mamusia chłodziła się w mętnej wodzie, tata postanowił sobie ponurkować. Moi rodzice to taki typ żartownisiów, dlatego mama od razu wyczuła, że tata chce ją przestraszyć czy coś w tym stylu, dlatego zaraz wyszła z wody na piasek i obserwowała, co jej ślubny ma zamiar zrobić. 
Jako że było to kąpielisko, było w nim też dużo innych brodzących w wodzie ludzi. Niedaleko miejsca, gdzie przed chwilą stała moja rodzicielka, stał starszy pan. Tata chciał pod wodą złapać za nogę mamusię. Gdy dotknął nogi poczuł owłosienie, coś mu nie pasowało, ale zaczął jechać wyżej... i wyżej... i na końcu egzotycznej podróży złapał delikwenta za przyrodzenie. 

Osłupiały wynurza się na powierzchnię, a przed sobą widzi tego starszego pana, który z miną facepalm śmieje się do ojca i mówi: "Panie, ja już za stary na takie zabawy". Mama prawie posikała się ze śmiechu, mojemu tacie do śmiechu już tak nie było.
Dodaj anonimowe wyznanie