#FtOZ5

Dowiedziałam się, że jestem wyrodną matką.

Uczę moje dzieci ponoszenia konsekwencji. Podejmują decyzje, oczywiście dostosowane do ich wieku. Córka nie chce czesać włosów - niestety musieliśmy je obciąć na krótko, żeby się nie plątały. Dziecko nie chce układać swoich zabawek, w przedszkolu nie ma problemu ze sprzątaniem - zabraliśmy zabawki.
Malutka decyduje, co chce jeść na śniadania, podwieczorki i kolacje. Wie, że słodycze psują zęby, lepiej zjeść owoce. Umie się zachować w miejscu publicznym. Jeśli będzie się źle zachowywać, to dostanie karę (brak słodyczy). Wychowuję dzieci surowo, ale nie skąpię im uwagi i czułości.

Koleżanki uważają mnie za matkę potwora, bo moje dzieci mają zasady, ale obcy ludzie chwalą moje dzieci. Pomimo że wierzę w słuszność moich działań, to moje serce cierpi z powodu tego, iż jestem postrzegana jako wyrodna matka.
gitarzystka Odpowiedz

Za to Twoje serce będzie się radować, gdy za kilka lat Twoje dzieciaki będą samodzielne, odpowiedzialne i zdolne do podejmowania własnych decyzji oraz ponoszenia ich konsekwencji, podczas, gdy dzieci koleżanek nie będą sobie potrafiły poradzić w życiu.

Martyna21P Odpowiedz

Pochwalam stosowanie kar u dzieci, oczywiście w zależności od wieku. Nie rozumiem rodziców, którzy mówią "oni są jeszcze młodzi, to tylko dzieci, daj spokój", kiedy upominam się o posprzątanie bałaganu zrobionego przez to dziecko szczególnie w moim domu. Dzieci trzeba uczyć konsekwencji od początku, żeby nie zdziwiły się w dorosłym życiu, że istnieje takie coś jak odpowiedzialność i samodzielność. Ode mnie plus, a ci, którzy uważają Cię za potwora, zobaczą wkrótce błąd w wychowaniu swoich ciągle "małych dzieci". Nie martw się autorko, twoje maluchy Cię na pewno docenią ;)

ChocolateLover Odpowiedz

W takim razie ja też miałam "wyrodną matkę". Jestem jej niesamowicie wdzięczna i kocham nad życie za tib że nie wyrosłam na kompletną niedorajdę i roszczeniową księżniczkę. Twoje dzieci też na bank docenią :)

ChocolateLover

Za to*

Tevatai

Dolaczam sie do posiadania wyrodnej matki, a zarazem cudownego kontaktu z nia i nie bycie zyciowa pierdola!

TenWredny Odpowiedz

Uczenie dzieci konsekwencji swoich decyzji jak dla mnie jest dobrym pomysłem. Teraz podejmują drobne decyzje i muszą się liczyć z drobnymi konsekwencjami, lecz w przyszłości będą musiały stanowić o ważniejszych rzeczach. Jest to idealny złoty środek: nie mogą robić co chcą oraz nie są zmuszani do robienia tego co konkretnie chcą rodzice (czy inne osoby). Powinni wyrosnąć na dobrych obywateli.

Truskawkowomi

Konsekwencje nie równa się kary.
Jak zniszczyłaś swoją zabawkę to będzie zniszczona- to jest uczenie konceleencji. Nie posprzątałaś pokoju wiec nie dostaniesz słodyczy to kara. Proszę odróżniajmy to.

micbea Odpowiedz

Ty potworze! Jak mozesz? Wiesz co wyrośnie potem z twoich dzieci? Młodzi ludzie, którzy będą wiedzieli co to szacunek i odpowiedzialność. Kto to widział, żeby w dzisiejszych czasach takie rzeczy się działy! (Tak trzymaj i nie daj sobie wmówić, że robisz coś źle - czas pokaże, która metoda wychowawcza była lepsza - ja jestem pewny tego, że twoja ;))

RozpierdalaczTrocin Odpowiedz

Ogólnie popieram, ale w życiu bym dziecku nie obcieła włosów bo nie chce czesać... Może dlatego, że mi kiedyś mama obcieła bez powodu i wstydziłam się swojego wyglądu kilka lat.

dylanula

Ja to zrozumiałam w ten sposób, że dziecko miało jako taki wybór - czeszesz włosy, a jak nie, to obcinamy, bez półśrodków. Nie wydaje mi się, żeby obcięła dziecku włosy bez wcześniejszej „konsultacji”, czy jak by tego nie nazwać :P

RozpierdalaczTrocin

"musieliśmy je obiąć na krótko", więc obcieli :/

Tevatai

Jak mialam 6 lat to mialam ladne, dlugie wlosy. Minus byl taki, ze bylam strasznie na ich punkcie przewrazliwiona, marudzilam, ze mnie boli, nawet gdy ktos tylko lekko je przeczesywal. Nie chcialam robic zadnych warkoczykow, kitkow.
Mama tez postanowila, ze trzeba je sciac :|
Nie pamietam, czy sie buntowalam, raczej nie. I w sumie to wlosy siegajace za uszy mi sie wtedy spodobaly!

Tak wiec no, ja rozumiem decyzje autorki i mysle, ze nie zrobila tego dziecku na sile.

salatkazkurczakiem

Jeżeli dziecko nie chciało bo nie, to w sumie po co je męczyć długimi włosami. Ale mogło być też tak, jak zapewne sporo dziewczynek to wspomina - czesanie szarpie i boli. Trzeba by wtedy pomyśleć o innej pielęgnacji a nie pozbawiać dziecka atutu.

SaraJastarnia

Mnie do tej pory boli czesanie jak czesze mnie ktoś inny niz ja sama. A wlosy mam ledwie do ramion i cienkie a co dopiero ma powiedziec delikatne dziecko z gęstymi wlosami np. do pasa

Nie obcięłam ich na jeżyka, tylko skróciłam je do linii szczęki, żeby się tak nie plątały. Efekt bardzo zadowolił córkę.

sihill Odpowiedz

Nie rozumiem co tak się tych włosów uczepiliscie, to normalne, że długie włosy trzeba czesać i jest to zdecydowanie bardziej czaso- i pracochłonne niż przy krótkich włosach, więc jak dziecko kategorycznie nie chce czesać to jedynym wyjściem jest obcięcie. I przecież nie obcięła jej tych włosów przy samej skórze. Wyluzujcie, to tylko włosy, zaraz odrosną, a przynajmniej dziewczynka się nauczy, że jak chce mieć długie włosy to trzeba o nie dbać, nie można mieć ciastka i zjeść ciastka.

Amitiel Odpowiedz

Daj sobie spokój z przejmowaniem się zdaniem innych.
Ja jestem "wyrodną matką", bo nie pozwalam dzieciom jeść tony słodyczy dziennie :-P

Ksieznaanna Odpowiedz

Kochana...według otoczenia też jestem wyrodną matką bo...nie pozwalam jeść dzieciom pizzy na kolację, bo gdy mają karę za np złe zachowanie nie pozwolę iść do kina (bo jak tak mogę??). Bo nie lecę do sklepu na każde dziecka "bo ja chcę!" I uwaga...każę przedszkolakowi odkurzać swój pokój... i w ogóle patologia itd bo dzieci mają obowiązki swoje 😊 a mają i obowiązki i wzwiązku z tym przywileje...mają wykonać kilka obowiązków każdego dnia a po uzbieraniu kilku "naklejek" mają nagrodę. I dlatego jestem wyrodna matka i patol totalny bo powinnam dzieciom kupić odrazu wszystko bo dzieciństwo jest jedno...

Tamaroon

Co masz na myśli przez odkurzanie pokoju? Bo jeśli dziecko męczy się z prawdziwym, pełnowymiarowym odkurzaczem to trochę przesada. No chyba, że chodziło o to, że wyciera kurze szmatką albo używa miniaturowego odkurzacza. Żeby nie było, popieram uczenie dzieci wykonywania obowiązków, ale trzeba też mieć na uwadze, że nie każdą pracę przedszkolak jest w stanie wykonać.

Flossia

Pomyślałam o tym samym co Tamaroon. Niektóre odkurzacze potrafią być większe od takiego przedszkolaka, a nawet jeśli nie większe to wszystkie są raczej ciężkie, więc mam nadzieje, że nie każesz dziecku walczyć z taką maszyną

KamienWwode Odpowiedz

Heh nie mam dzieci, może za klika lat. Ale 'mam' dzieci siostry. Znaczy często się nimi opiekowałam jak były małe, jak siostra musiała coś załatwić itp. sytuacje. Ze mną zawsze miały rygor i nawet kiedyś pokłóciłam się z już byłym mężem siostry o to. Ja stwierdziłam, że jak są pod moją opieką to nie pozwolę sobie na głowę wchodzić, jak nie chce żebym się nimi opiekowała to niech zatrudnią nianie.
Nie jestem terrorystką, ale stosowałam podobne kary oczywiście na czas, w którym z nimi byłam. Teraz jeden ma 15 lat drugi 8. Oboje jak mają problem, czy kłopot z czymś przychodzą do mnie. Nie do rodziców. Bo wiedzą, ze mam swoje zasady, granice, ale równocześnie umiem ich słuchać jak jeden wymyślali historie o smoku pod łóżkiem i razem go wypędzaliśmy, czy jak drugi nie mógł zrozumieć matmy.
Także określenie konkretnych zasad współdziałania ma plusy. 15 latek ostatnio przeszedł do mnie, bo ma dziewczynę i pytał się jak on to powiedział 'o te sprawy'. Podziałałam mu, że potrzeba czasu miłości i ogólnie takie ładne regułki.
Przyszedł po tygodniu podziękować, bo rozmawiał z dziewczyną i ona też się boi i nie jest gotowa, a chciała to zrobić, żeby byli ze sobą.
Cóż rodzice obu stron nic nie wiedzą o sprawach swoich dzieci.
Młoda też zaczeła przychodzić do mnie i pytać się o sprawy miesiączki i kobiecych spraw.

Zobacz więcej komentarzy (32)
Dodaj anonimowe wyznanie