Pracuję na kasie w małym sklepiku osiedlowym. Dziś jakiś piekielny klient przez ładnych kilka minut stał w kolejce i mnie obrażał, zastawiając się głośno: "Jak szefostwo może w ogóle dawać pracę ludziom takim jak ja". A wszystko przez to, że w pierwszej kolejności obsłużyłem osobę niepełnosprawną, która stała za nim w kolejce.
Dodaj anonimowe wyznanie
Tez jestem kasjerka, kilka razy zdarzyła mi sie sytuacja ze ktoś miał jedną rzecz, a przed nim stala inna osoba ktora miala pelen koszyk. No i ta pierwsza osoba pytala czy moge ją pierwszą skasować bo ma tylko to.... Zawsze odpowiadam ze nie moge tak, ze musi zapytać klienta przed nim czy przepusci go w kolejce... i zawsze jest ta sama reakcja czyli obrazanie sie, wyzywanie i wychodzenie bez zakupów ....
Swietne zachowanie z Twojej strony. Uczciwe wzgledem wszystkich klientow.
Chyba druga, a nie pierwsza.
@modesty Chyba wspomnialam "tę osobę " jako pierwszą a nie drugą. Nie chodzi mi o miejsce w kolejce.
Bo to Polska wlasnie.
Dziwne, mnie często puszczają przed siebie gdy kupuję coś małego.
Z tego cytatu wynika, że ten klient sam po sobie pocisnął, a nie po tobie. Zalecam zaznajomienie się z poprawnym cytowaniem i terminami około tego.
Pięknie zauważone.
Zalecam czytanie ze zrozumieniem. Autorka nie cytowała strikte klienta tylko napisała to jak on to powiedział. A o sobie raczej nie mówi się „jak pani” czy „jak ta osoba” tylko jak ja
Nie masz racji, WildDiamond. Jeśli wstawiasz coś w cudzysłów to przytaczasz oryginalną wypowiedź, bez żadnych zmian. Kiedy zaś parafrazujesz, omijasz cudzysłów i piszesz co ktoś powiedział swoimi słowami. Pusia ma rację.
wszyscy niepełnosprawni, których znam, chcą być traktowani jak normalni ludzie (którymi zresztą są), jeśli nie masz na kasie napisane, że takie osoby obsługujesz bez kolejki, to nie powinieneś tego robić, racja w tym wypadku jest po stronie klienta.
W takim razie po co jesr kolejka?
Przecież nie masz prawa robisz czegoś takiego... On był pierwszy i już
Zależy od sklepu. W niektórych wiszą informacje, że kobiety w ciąży, osoby chore itp. mogą podchodzić bez kolejki. Może to była taka sytuacja.
zbiol - w malym osiedlowym sklepiku takie cos jest bardzo malo prawdopodobne. I jesli by tak bylo to autorka dodalaby taka informacje z pewnoscia.
Jesli to nie byla kasa uprzywilejowana, to nie mialas prawa obsluzyc kogos innego, wedlug wlasnych "widzi mi sie", wiec nie dziw sie, ze facet sie oburzyl. Moglas go spytac o zdanie czy przepusci ta osobe.
A minusy się sypią. Prawda boli?
"piekielny klient" -Serio?
Mogłaś z teatralnym wzruszeniem powiedzieć, że naprawdę go najmocniej przepraszasz, ale w pierwszej chwili, nie zauważyłaś jego niepełnosprawności i że pewnie chwile w psychiatryku na pewno były bardzo ciężkie i odbiły się na jego psychice jeszcze bardziej...
Życie nas uczy pokory. A to co robisz z dobrych pobudek serca na pewno do Ciebie wróci. Właśnie wtedy gdy będziesz najbardziej potrzebowała.
Dobrze zrobiłeś moim zdaniem.