#JWStD
Opłata członkowska wynosi kilkadziesiąt złotych rocznie, niby niedużo, ale zauważcie za co się płaci: za nic. Legitymacja nic nie daje. Absolutnie nic. Można sobie zwiększyć ego, czy dodać tym +5 do rzekomej zajebistości, czy zmyślonej długości penisa w przypadku mężczyzn, bo przecież oni uwielbiają udowadniać, że są lepsi od kobiet, szczególnie w kwestii naukowo-inteligenckiej. No więc w Mensie masa facetów, ale cóż, członkostwa nawet do CV nie wpiszesz, bo nikt nie chce zatrudniać "mądrali z Mensy", no i po co się przechwalać, na Boga?
Już mówię, co tutaj jest takie wstydliwe: Cała ta organizacja to tak naprawdę kure*ski przekręt. Niby elitarna, ale aż 2% ludzi może się tam dostać. To jest ponad 1 milion Polaków, płacących za legitymację, udowadniającą, że są w tych dwóch procentach. To tak, jakby namówić wszystkich mieszkańców Łodzi na wykupienie i opłacanie specjalnej legitymacji Łodzianina, która będzie tylko potwierdzała to, że są z Łodzi i nic więcej. Absokurwalutny bezsens. To jest robienie ludzi w balona jak Telezakupy Mango, szczere jak Pamiętniki z Wakacji, naciąć się na to to jak dać się okraść "na wnuczka" w wieku 25 lat, trzeba być ostatnim nieogarem, żeby tego nie wyłapać. No a ja z początku nie wyłapałam. Czujecie w ogóle całą przewrotność tej akcji? Robić w chu*ja ludzi, wmawiając im, że są inteligentni i powinni za to płacić?
Nikomu nie powiem, że wyrobiłam legitymację Mensy. Ni-ko-mu.
Ze strony Mensy "Wszyscy członkowie mogą uczestniczyć we wszelkich imprezach mensańskich wszędzie na świecie. Każdy Mensanin jest witany z otwartymi ramionami na ogólnokrajowych i regionalnych spotkaniach każdej Mensy krajowej. Można również korzystać z usług tzw. SIGHT (Service for Information, Guidance and Hospitality to Travellers), który umożliwia znajdowanie za granicą przewodników pomocnych w zwiedzaniu lub gospodarzy oferujących noclegi za symboliczną kwotę lub nawet bezpłatnie." Czyli coś daje, plus spotkania w Grupach Regionalnych dla osób z różnymi zainteresowaniami - czyli możesz spotykać się np. z osobami, których pasją jest astrofizyka i rozwijać wspólnie pasję. Poza tym na całym świecie jest trochę ponad 120 tys. członków Mensy, składka roczna to 100 zł, w każdym momencie można zrezygnować. Więc o co ten ból czterech liter?
Jest taki portal Couchsurfing (polecam!), gdzie też znajdziesz osoby, które Cię u siebie za darmo przenocują, a nawet oprowadzą po okolicy i pokażą najciekawsze miejsca, ba! piwa się napiją. Do tego praktycznie każde zagadnienie bądź dziedzina nauki zrzesza swoich wielbicieli na jakimś tematycznym forum, gdzie też można podzielić się wiedzą, doświadczeniem lub o coś zapytać i to bez tej całej pompy. Więc tak naprawdę poza faktem, że należy się do "elity", członkostwo w MENSIE nie daje żadnych profitów.
Jasne, ale nie ma też obowiązku być w Mensie. Na fora tematyczne spuszczę kurtynę milczenia, bo szkoda się wypowiadać o poziomie większości internautów ;)
Nie chodzi tu o to, żeby unosić się 10cm nad ziemią bo jest się w Mensy, poznaje się inne ciekawe osoby, a tematy przychodzą same. U nas była dla przykładu lokalna grupa pieczenia chleba (mieszkam za granicą). Bez przesady znowu, że samo wyłudzanie pieniędzy.
Zrezygnować, wielkie ale.
Ja rozumiem, że autorka nie chce płacić, ja też nie płacę, ale dopóki było darmowe (chyba do 16 roku życia), to często dostawałam smsy o spotkaniach i innych pierdołach. Nigdy nie byłam i nie chciałam iść, ale to nie jest tak, że nic nie oferują ;)
Jeśli 2% Polaków to dla Ciebie ponad milion osób, to coś nie wierzę, że się do tej grupy zaliczasz
wychodzi, że Polaków jest ponad 50 milionów :V
w sumie jakby się dodało wszystkich emigrantów i ich rodziny już spoza Polski to nawet ma to sens
Ja myślę że to miało pokazać absurdalność, wmawiają, że to 2% a tak naprawdę jest ich dużo więcej.
Ja wiem, że Wikipedia nie jest dobrym źródłem, ale podaje (skądś te dane musiały się wziąć), że Polaków jest w sumie 58 milionów - biorąc pod uwagę oczywiście tych, którzy w Polsce nie mieszkają.
Może autorce o to chodziło :D bo w samej Polsce to nas o wiele mniej.
Jej chodzi o to,że tylko 2% moze sie dostac ale jak ktos ma hajs to wiadomo
W Polsce jet ponad 36 milionów Polaków a na świecie ponad 50 milionów.Myślę że autorce chodziło tak ogółem
No dokladnie.
zaokrągliła, czepiasz się szczegółów
Myślę że chodzi tu o ten przekręt. Na zasadzie "jesteś tym wybrańcem" -powiedzieli wszystkim xD
Czy tylko ja mam takie wrażenie, że ten "problem" jest wyszukany na siłę, żeby autorka miała powód do napisania wyznania i/lub pochwalenia się Mensą?
Ps. Te wulgaryzmy to przez zbyt mały zasób słownictwa?
Strasznie dziwnie czyta się komentarze tych wszystkich zakompleksionych ludzi.
Ludzie, mensa jest od 148 pkt IQ, które, pomijając, że nic nie znaczą, bo w tej chwili uznaje się teorię inteligencji wielorakiej, to jeszcze wcale nie są zbyt trudne do zdobycia. Jak badali u mnie dysleksję, wyszło mi 146 pkt, a uważam się za osobę co najwyżej w miarę inteligentną. I owszem, w gimnazjum wydawało mi się, że jestem niewiadomokim, bo mam aż tyle IQ, ale teraz wiem, że nie było się czym aż tak chwalić.
Zreszta, nieważne, bo mi powiecie w komentarzu, że się przechwalam, bo podałam liczbę punktów.
Już pomijając fakt, że IQ mierzy w różnym stopniu, zależnie od konkretnego testu, inteligencję matematyczno-logiczną i lingwistyczną. Czyli dwie z ośmiu i do tego razem, więc wynik jest, delikatnie mówiąc, mało sensowny.
To aż dziwne. Ktoś powie, że ma niezłą pracę - przechwala się, Ktoś zdał maturę, mimo strasznych problemów w domu (historia z piekielni.pl) - przechwala się. Ta, czym, ojcem alkoholikiem? Gość pisze o elytarnej mensie i co robi? Oczywiście, że się przechwala. Za chwilę zaczniecie pod wyznaniami o związkach, nawet tych toksycznych, pisać "łee, przechwala się, że w ogóle był w związku, frajer". Oczywiście, przesadzam, chcę unaocznić, jak bardzo to idiotyczne.
Fusek, tak, to zbyt mały zasób słownictwa, kto by tam się denerwował, że wrzucił w błoto kilkadziesiąt złotych. <sarkazm>
Meh, znowu komentarze dodają się w odwrotnej kolejności
Nie, nie tylko Ty masz takie wrażenie.
Hatesmog, ależ ona zdawała sobie sprawę z opłat. Nikt jej do zrzeszania się nie zmuszał. Najwyraźniej jej IQ wcale takie wysokie nie jest, skoro po długim czasie uznała, że coś, czego świadomość miała przed przystąpieniem do testów, nie przynosi jej profitów.
Swoją drogą badania wykazują, że osoby, które klną częściej, mając większy zasób słownictwa. Tak, nie musicie mi podawać odstępstw od tej reguły, zdaję sobię sprawę, że nie zawsze tak bywa.
Hatesmog, straciła pieniądze z własnej głupoty. Podniesione ciśnienie? Nie wiem czy o tym można pisać w tym przypadku - wulgaryzm, który się wymsknie w rozmowie to co innego niż wulgaryzm pisany, z którego można zrezygnować przez wysłaniem wyznania.
Moja własna głupota raczej mnie wkurza. Owszem, wkurzam się na siebie, a nie na słońce, że świeci, ale jednak się wkurzam i zdarza mi się czasem zakląć czy warknąć, czy cokolwiek.
Co do wulgaryzmów, to chyba mamy inne podejście. Dla mnie są do przeżycia, Ty ich nie akceptujesz. W tej materii nie ma sensu się kłócić
To nie ja pisałam, że wulgaryzmy są oznaką inteligencji. Mi się prędzej kojarzą z gimnazjalistkami, które chcą być dorosłe i sebixami, którzy używają ich zamiast przecinka
Ale siedzę w światku literackim i doceniam ich wartość stylistyczną. Dlatego w rozsądnych ilościach mi nie przeszkadzają.
Zresztą, kultura osobista nie ma absolutnie nic wspólnego z inteligencją, którą mierzy IQ. Ludzie z wysokim IQ to m.in. ludzie z Aspergerem, którzy nie potrafią funkcjonować w grupie w ogóle, już nie wspominając o savoir vivrze.
Jeżeli zakładamy, że IQ to sensowny wskaźnik, często dodaje się do tego też EQ, czyli inteligencję emocjonalną. Czyli właśnie m.in. tzw. ogładę, bo ona nie jest powiązana z IQ. Często zdarza się tak, że gdy IQ jest bardzo wysokie, EQ jest bardzo niskie i na odwrót. Ale to nie jest zasada.
Ogólnie mnie przekonuje raczej teoria inteligencji wielorakich, radzę na ten temat poczytać. Można łatwo dojść do wniosku, że termin "człowiek inteligentny" nie znaczy nic sensownego.
Pasowałoby najpierw wyjść z internetów, wybrać się na spotkanie Grupy Regionalnej (o corocznym Zjeździe nie wspominając), poznać ludzi, poznać SIGi, a dopiero potem narzekać że "nic nie daje".... Zaraz będzie że "robić ciekawe rzeczy można gdzie indziej" i "poznać ciekawych ludzi można gdzie indziej" - jasne że można: kwestia probabilistyki. A jak komuś szkoda równowartości piwa miesięcznie to przecież nikt nikogo do członkostwa nie zmusza, więc o co ten ból dupy?
Mam wrażenie że autorka che jedynie przeczytać w komentarzach jaka to ona mądra i inteligentna. Ale chyba coś nie wyszło
Przecież na oficjalnej strony Mensy widnieje informacja o opłatach. Nikt cię, słonko, w balona nie zrobił. Mając świadomość, że członkostwo jest płatne narzekasz mimo to.
2% populacji naszego kraju to nie milion osób.
Szczerze wątpię w twój iloraz inteligencji.
Pozdrawiam, członek tej jakże kłamliwej organizacji.
Ale zobacz, jedni sie chwalą, że studiują prawo, a Ty byś mogła szpanować, że należysz do Mensy;D
Ej ja z mango zamówiłem szczotke kaske i jest git 😂😂
To mniej więcej tak, jakby powiedzieć: "Zapisałam się na imprezę, ale na nią nie poszłam. Zostałam oszukana. Zapłaciłam za uczestnictwo i nic z tego nie miałam. Niby to taka elitarna impreza, a okazuje się, że tylko naciągają ludzi na kasę."
Widzę inteligencję ale i brak rozumu!