#JfAY6
Teraz mieszkam sam i mam w życiu różne okresy. Najczęściej depresyjne i chociaż czasem rozmawiam z ludźmi czując się jak równy z równym, to na ogół panicznie boję się wychodzić ze swojego pokoju w domu, który dzielę z innymi lokatorami. Obiady i łazienkę robię, gdy już śpią i nikt się nie kręci, a jak przechodzi ktoś za moimi drzwiami w panice wyłączam muzykę i udaje, że mnie nie ma. Gdy ktoś puka w drzwi, serce podchodzi mi do gardła. Wstyd i uczucie bycia gorszym od wszystkich jakie czuję każdego dnia jest nie do opisania. Bardzo często myślę o samobójstwie, jednak wciąż czekam z pójściem do psychiatryka.
To może przestań czekać?
Nie idź do psychiatryka, idź do psychologa. Myślę, że może Ci bardziej pomóc niż szpital ;)
Nikt kto nie przeżył depresji, nie wie co taka osoba czuje.
Wyjątkowo się z Tobą zgadzam.
Jako, że mam to coś od dość długiego czasu i tylko się to pogłębia, więc wiem jak się czuje taka osoba. Zaczęło się jak miałem jakieś 12-13 lat. I to o tyle to było dziwne, że miałem więcej chwil ze szczęściem. Ale z dnia na dzień, miesiąc za miesiącem, rok za rokiem było tylko gorzej. Sam siebie podziwiam, że nie zrobiłem sobie czegoś. A były już krytyczne sytuacje. Dziwię się sobie, że też bardzo przykre wydarzenia nic mi nie zrobiły. Ale pewnie były przyczyną pogłębienia tego stanu.
Ogólnie jest to dziwne uczucie, są dni jakby całe szczęście ze mnie uciekło. I czuje się wtedy taką beznadziejność i chyba najgorsze, to jest te uczucie, że to się nie zmieni i brak chęci do życia i przyszłość.
I zapomniałem dodać, że to co kiedy przynosiło olbrzymią radość. Jak u mnie jazda na motocyklu, czy mechanika. (a z mechaniki pojazdów się utrzymuje) Przestała sprawiać przyjemność. I to boli. I to bardzo boli. Wszystko.
Sam nie wiem, dlaczego cały czas czekam na wizytę u psychologa.
Vstrom, aż za dobrze wiem co czujesz. Leki Ci pomogą, nie rezygnuj z tego. Najlepiej gdybys mógł podzielić się tym z kimś, kto by cię wspierał. Samemu ciężko się zmobilizować by iść do lekarza.
Idę a najbliższym czasie do lekarza. Jak będzie trzeba to będę brał lekarstwa. Tylko odłożę ze dwie tygodniówki. Co by mieć na wizyty i leki.
Poza tym powiem o tych swoich wszystkich problemach. Jak np. o kobietach.
Może dla was to głupie, ale ja bardzo bym chciał pokochać kobiety tak jak kiedyś. Bo kiedyś kobieta kojarzyła mi się z miłością, ciepłem i wsparciem. Kiedyś myślałem, że kobiety są dlatego, aby je kochać i złożyć z nimi rodzinę.
Bo są Vstorm!
Życie jest jedno i szybko przemija, więc szkoda czasu na czekanie. Życzę Ci, abyś znalazł kompetentnego psychologa, który pomorze Ci odnaleźć sens życia i wszystko poukładać. Nie poddawaj się, trzymam kciuki!
Kiedy ludzie się nauczą, że to nie jest strona do żalenia się i pisania o swoich problemach? Od tego jest PSYCHOLOG!
Szkoda że nie zastanawiałeś się tyle nad dodanoem tego wyznania. Anonimowe to nie miejsce na twoje żale ani niczyje inne. Od tego jest psycholog/psychiatra więc skieruj tam swoje kroki. Naprawdę już mdlić zaczyna od tych wyznań o depresji
No time to lose
Ile można się nad sobą użalać. Jak ja nie znoszę takich płaczków co to "mają depresję", sami się zdiagnozowali i teraz płaczą nad swoim losem zamiast wziąć się w garść i iść po pomoc do specjalisty. A może to i lepiej nawet, słabe jednostki bez instynktu przetrwania same się unicestwiają.
Szczera modlitwa powinna pomoc
Weź się w garść przede wszystkim, a nie pieprz o samobójstwie. Użalanie się nad sobą w niczym Ci nie pomoże. Jeśli sam nie będziesz chciał zmienić nic w swoim myśleniu to nikt tego za Ciebie nie zrobi.
Tak, bo najlepiej płakać w internecie jakim to się jest niedorajdą życiowym, zamiast coś z tym zrobić. Ileż można czytać o depresji? Z wyznań wynika, że co druga osoba na anonimowych ma depresje, ale nikt jej nie leczy, bo po co? Depresja jest w modzie.
Depresja jest częsta, za częsta i nie jest w modzie tylko po prostu jest więcej świadomych ludzi. A wyznań dużo bo chore osoby szukają wsparcia i anonimowo im łatwiej.
Ja gdy do domu wchodzi mój współlokator to wyłączam zakładkę fejsa i udaje ze się ucze XD nie mam pojęcia dlaczego tak robię, mam 23 lata...