#JrzXo
Miałam same Barbie (pomijam ze milion lalek zamiast jakiś innych zabawek było straszne) i żadnego Kena, a chciałam się bawić w ślub. Wiec wzięłam jedną z lalek, obcięłam jej cycki, resztę plastiku nieudolnie przypaliłam zapalniczka (byłam dzieckiem kochającym ogień), włosy jej zgoliłam i narysowałem brodę. Barbie Ken miał/a dzieci z innymi lalkami i żył/a długo i szczęśliwie.
Po tym uczynku rodzice kupili mi Kena.
Gdybym miała dziecko kochające ogień, to zapalniczka byłaby pod kluczem.
Jak byś miała dziecko kochające ogień to byś go nie upilnowała, bo rozpaliłoby ogień nawet lupą czy denkiem od szklanej butelki. Piromania jest bardzo ciężka do kontroli,mówię o osobach z prawdziwą piromananią, a nie dzieciakach co podpalą trawę czy bawią się petardami
Ale przynajmniej nie ulatwialabym dostępu zapalniczka
Rodzice mogli po prostu nie wiedzieć. Moi późno się dowiedzieli. Potem niby zapalniczki/zapałki chowali, a ja i tak zawsze gdzieś coś znalazłam. Później z tego wyrosłam.
Ja też zapalniczkami paliłem, teraz kupiłem sobie miotacz ognia :D
Ja też nigdy nie miałam Kena, ale takie pomysły mi do głowy nie przychodziły 😄
Ja miałam 2 Keny (Kenów?) po starszej kuzynce. Mieli jednak wadę - jeden nie miał nogi i mieli tylko 2 ręce na spółkę (można było je wyciągać i wkładać). Miałam wybór - albo jeden pełnosprawny Ken, albo dwóch inwalidów... A lalek z 5, więc nie mogły być wybredne co do towarzyszy życia.
Ja tam zawsze robiłam lesbijskie związki.
Ja miałam same blond barbie, więc pewnego dnia pomalowałam włosy jednej z nich na rudo farbą plakatową. Rolę Kena (którego też nie miałam) pełniły pluszaki, a czasami barbie były lesbijkami. Zawsze coś się wykombinowało!
A czym on robił te dzieci? xD
W sumie prawdziwy Ken też nie ma czym ;)
Ja tez miałam ten sam problem. Brat miał czarnego power rengersa wiec był kenen
Ja kiedyś zdecydowałam, że moja lalka jest syreną i wyrwałam jej nogi ;_;
Mnie zastanawia, jak ty obcięłaś te cycki? 😂Bo chyba nie nożyczkami, przecież ich ciałka były bardzo twarde.
Były różne barbie. Ja miałam tylko jedną twardą, reszta była z tak cienkiego plastiku, że można było długopisem przebić. Tak, próbowałam. Nie pytajcie.
Ja kiedyś ucięłam swojej nożem kuchennym. Choć trwało to kilka godzin. :D
Kreatywne rozwiązanie.
Hmm raczej powiedziałabym ze logiczne w takiej sytuacji :)
Nigdy by mi nie przyszło do głowy zeby tak zwyczajna sytuacje opisać na anonimowych
Chyba większość dzieci sie tak bawiła, obcinala włosy lalkom itp
Ostatnio pełno takich wyznań...
Włosy to nie cycki...
Ja byłam dzieckiem które miało Kena :D Cieszyłabym się mając tyle lalek Barbie, bo ja miałam tylko 2 może 3. A nie łatwiej byłoby powiedzieć dorosłym, że chciałabyś Kena?