#KWvDC
Pewnego razu trafiłam na drobne zszywanie i płakałam, nie wiedząc co mnie czeka. Prosiłam, żeby przyszła mama, bo się boję. Słowa pielęgniarki:
- Jak się pieprzysz, to mamusia też nad tobą stoi?!
Szok. Miałam 12 lat i zero pojęcia o świecie...
Też w tym wieku byłam już „dobrze rozwinięta” i nie zapomnę jak na badaniu u laryngologa, które polegało na włożeniu czegoś tam w nos, rozpłakałam się z bólu, a lekarka wywaliła z tekstem „nie takie rzeczy ci będą wkładać”. I bynajmniej nie chodziło jej o badania. Moja matka była przy tym i ustawiła babę do pionu, nie pamiętam czy wniosła skargę, ale słów „ciebie kobieto to chyba właśnie przez nos robili” nie zapomnę nigdy :P
Bardzo mi przykro z powodu Twojej sytuacji… obie te baby minęły się z powołaniem.
No, nie rozumiem jak w ogóle można powiedzieć komuś coś takiego. Nawet jeżeli byłaby to dużo starsza osoba.
Za taki tekst w czasie pracy ze strony pracownika służby zdrowia* powinna dostać naganę od przełożonego. Sfrustrowana baba, jak jej się nie chce chodzić do pracy to niech zasili PiSarmię bezrobotnych amatorów socjalu.
* Wiem że niby "ochrona zdrowia" ale ta nazwa strasznie mi nie leży.
Niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę, ale czy nie jest tak, że jakiekolwiek zabiegi, badania etc powinno być wykonywane w obecności rodziców jeśli dziecko ma poniżej 15 bądź 18 lat (chodzi mi, że rtg to raczej do 18 przy rodzicach ale badania u rodzinnego to po 15 samemu możesz isc)? Oczywiście nie mówię tu o przypadkach zagrożenia życia
Zawołać mamę znaczy że była z mamą, która gdzieś była na zewnątrz. Może mama źle znosiła taki widok, może telefonowała do taty albo cokolwiek innego, przecież jeśli orzeprosi i wyjdzie to nie znaczy, że szpitalny personel przerwie swoją pracę póki ta nie wróci.
Ej, ale serio, to naprawdę okropne. Ja w wieku 12 lat (przyznaję szczerze) nie byłam taka rozwinięta fizycznie i całe szczęście...