#LGZ5d

Mam "talent" którego raczej nie posiada wiele osób. A mianowicie od dzieciństwa w mgnieniu oka uczę się języków obcych. Chociaż nie wiem, czy słowo "uczyć się" jest w tej sytuacji odpowiednie, bo ja tak naprawdę nie muszę się nawet starać, żeby ów język przyswoić. Po prostu kiedy usłyszę zdanie w języku obcym, które zostało przetłumaczone, od razu permanentnie je zapamiętuję. I tak oto oglądając film z napisami po polsku wszystkie słowa wypowiedziane w języku obcym zapisują się w mojej głowie i nie chcą z niej wylecieć. Nie wiem, na jakiej zasadzie to działa, mój mózg po prostu sobie w jakiś sposób je zakodowuje. W szkole z nauczanych języków obcych zawsze miałem szóstki bez robienia notatek, bez uczenia się, po prostu słuchałem na lekcji, nawet nie skupiając się na niej. Obecnie mówię płynnie w 4 językach, dodatkowe 2 są na poziomie bardzo dobrym, a 3 z nich są płynne również w piśmie. Studiów nie skończyłem, w każdym razie w tym momencie pracuję w firmie, gdzie zarabiam o wiele więcej niż niektórzy z tytułem magistra.

Tylko że gdyby wszystko było takie idealne, to moje wyznanie prawdopodobnie nawet by nie powstało. Więc jaki jest minus moich umiejętności?

Już wyjaśniam. W pracy komunikuję się głównie z kontrahentami zagranicznymi, z tego powodu codziennie rozmawiam po kilka godzin w różnych językach. I o ile to problemem nie jest, to problem pojawia się w momencie, kiedy muszę mówić jedynie po polsku. Otóż moje myśli wcale nie składają się jedynie z języka polskiego, ale jak to myśli, błądzą niesfornie, niekontrolowanie po głowie w różnych językach. W momencie kiedy jestem zmuszony do używania polskiego przez cały czas, mam z tym ogromny problem, bo często niekontrolowanie odpowiadam w innym języku, nawet nie będąc świadomym. W pracy wszyscy się do tego przyzwyczaili, nawet dostałem ksywkę "Demon", bo ponoć przemawiam wieloma językami (he, he, śmieszki), ale ludzie, którzy rozmawiają ze mną rzadko lub po prostu mnie nie znają, uważają mnie za nienormalnego.
Mavis113 Odpowiedz

Ja tam i tak Ci zazdroszczę. Jestem wyjątkowo tępa jeśli chodzi o naukę języków obcych przez co boję się jeździć za granicę. Gorzej...Jak tylko widzę obcokrajowca z mapą to zaraz uciekam bo obawiam się kompromitacji jak by mnie o coś spytał.

Pusia

Myślę, że obcokrajowiec też może mieć stresa, gdy pyta się o coś w obcym dla niego języku XD To działa obustronnie.

niebieskieokulary

Ja lubię mówić, mimo ze nie umiem. Niestety mój nauczyciel angielskiego usiluje mi mówienia wybić z głow

anka89100

Nie jesteś sama. Nauka języka obcego to katorga. Wiele lat uczyłam się w szkole angielskiego i niemieckiego i znam tylko kilka słówek. To trochę wstydliwe, gdy ogląda się coś po angielsku i nic nie rozumie.

NWP

Dla mnie wstydliwe jest to, że chociaż rozumiem po angielsku dużo (jak ktoś mówi do mnie po angielsku w takim codziennych życiu to rozumiem wszystko), ale jak przychodzi do mówienia to mnie zatyka. W myślach wiem co odpowiedzieć, nie zawsze jest to super poprawne, ale na pewno bym się dogadała. Tylko to otwieranie ust i wypowiadanie słów jest przerażające...

darkwalll

NWP, ja tak się wtrącam do rozmów na angielskimi - w myślach i wszystko cacy, powalam ich argumentami, a jak raz na jakiś czas zagada do mnie ciocia (Szwedka), to zawsze się zawieszam i mija chwila zanim cokolwiek wydukam :c

Pusia

Ode mnie rada, jako że po angielsku mówię w jakikolwiek sposób dopiero od 2-3 lat(!!!), to to, żeby udzielać się słownie gdziekolwiek. Na siłę coś mówić na lekcjach, zajęciach (jeżeli jeszcze się uczycie). To niby banalna rada, ale po wielu latach zwątpienia, zrozumiałam, że inaczej się nie da. Po prostu trzeba się przyzwyczaić. I to nie jest tak, że teraz nagle mówię perfekcyjnie, bo generalnie robię dużo błędów, gubię wątki, brakuje mi słów, buduję nielogiczne zdania. Jak się pogubiłam w mojej wypowiedzi na zajęciach, to dokańczałam myśl po polsku, bo skoro to była luźna pogawędka, to nikt krzywdy za to nie zrobi (chyba że są jakieś inne zasady).

darkwalll

Eh moja pani od angielskiego jest kochana i wszystkie błędy w wypowiedzi niby poprawi, ale zawsze doda: eeee dogadasz się. Tylko ja sama mam jakiś hamulec, czasem staram się myśleć po angielsku co by usprawnić siebie xd

mamkurznaparapecie

Ważne żeby próbować mówić, bo kiedy już się człowiek przełamie, to jest dużo łatwiej. Wtedy nawet grama nie ma wielkiego znaczenia (wiadomo, jest ważna i pracować nad nią trzeba, ale np często nawet Anglicy mówią po angielsku niepoprawnie xd). Za bardzo boimy się językowych pomyłek, a nie powinniśmy.
Od siebie polecam oglądanie filmów w oryginale - przyjemne, a pożyteczne <3

mordimer0madderdin

Też zawsze byłam tępa jeśli chodzi o naukę języków, pomimo uczenia się angielskiego przez wiele lat, nie potrafiłam powiedzieć nic, nie wiem jakim cudem zdałam maturę. Dopiero jak wyjechałam do Anglii i poznałam obecnego chłopaka, który nie jest Polakiem, to chcąc nie chcąc musiałam się ogarnąć, miłość była silniejsza niż blokada w głowie;) i tak wyszło, że uczył mnie chłopak, początki były tragiczne bo on coś do mnie mówił, a ja się tylko uśmiechałam i udawałam, że rozumiem xD później czytaliśmy razem historyjki dla dzieci i oglądaliśmy kreskówki, które dobrze znałam po polsku i tak jakoś wyszło, że nawet nie wiem kiedy zaczęłam mówić. Dziś poziom angielskiego mam wysoki, często ludzie biorą mnie za angielkę i nikt mi nie wierzy, że jeszcze trzy lata temu potrafiłam się co najwyżej przedstawić.

NWP

Wiem, że powinno się mówić,nawet z tymi błędami. I czasem mówię, ale bardzo CZASEM. Ostatnio przyjechali rodzice mojego szefa (z Fancji) i tak się złożyło, ze mialam okazję z nimi bym sam na sam (pracujęw domu szefa). I jak już udało mi się otworzyć gębę to na luzie się dogadywałam, ale codziennie od rana był stres i dopiero pod koniec dnia zaczynałam mówić... A zrozumiałam nawet to, że u nich na dachy kładzie się wydobyte z ziemi, niebieskie łupki, więc rozumiem sporo 😂

Zobacz więcej odpowiedzi (1)
magee Odpowiedz

Zazdroszczę... angielskiego uczę się całe życie, a dalej moj poziom jest bardzo podstawowy :/ nie mówiąc o innych językach.. nawet z polskim średnio sobie radzę :/

Goomb

Wszystko zależy od nauczyciela. Serio, ja byłam debilem z angielskiego przez całą podstawówkę i 1 klase gimbazy aż w końcu trafiłam na korepetytora który w jakiś magiczny sposób nauczył mnie języka. Dwóje zmieniły się w piątki a teraz nawet studiuję kierunek związany z angielskim ;)

lahierba

Popieram Goomb w stu procentach. W podstawówce byłam najgorszą osobą z gorszej grupy, nie rozumiałam NIC, naprawdę. Dopiero w trzeciej gimnazjum trafił nam się nauczyciel, który nie dość, że nauczył mnie angielskiego, to jeszcze sprawił, że zaczęłam to uważać za łatwe i przyjemne. Teraz samodzielnie uczę się paru języków na raz i idzie może nie doskonałe, ale jak na szybką samodzielną naukę całkiem nieźle - a najfajniejsze, że jest to dla mnie przyjemność. Wracam do domu po trzynastu godzinach pracy i potrzebuję się trochę odprężyć? Żaden problem, siadam do języków i mam pełen relaksik :D I mówię tu tylko o uczeniu się gramatyki, stricte UCZENIU SIĘ, bo w nauce języka oprócz tego pomaga też np. oglądanie filmów w danym języku, youtuberów (słuchanie jest baaaardzo, bardzo ważne - polecam filmik "Jak uczyć się języków" Grzesiak na YT) czy czytanie książek - nawet jak się ich jeszcze zupełnie nie rozumie, najlepiej na głos ;)

pijeherbatezdzemem Odpowiedz

Zazdrość rosła we mnie z każdym kolejnym czytanym zdaniem

peniswrowiu Odpowiedz

Sam bym tak chciał...

paluszek123 Odpowiedz

Ja mam tak z angielskim. W szkole nie przyswajałam języków, za to po zakończeniu edukacji poznałam wielu obcokrajowców i chcąc niechcąc musiałam się nauczyć angielskiego co przyszło mi już bez problemu. Dziś mówię płynnie i łapię się na tym że czasem myślę w tym języku i zdarza mi się wplatać słowa. Rodzina się przyzwyczaiła, znajomi uważają że udaję.

BellaIza Odpowiedz

"Studiów nie skończyłem, w każdym razie w tym momencie pracuję w firmie, gdzie zarabiam o wiele więcej niż niektórzy z tytułem magistra." - ostatnio zapanowała jakaś moda na podkreślanie, że się NIE studiowało? Że jest się lepszym od "tych po studiach"? Czy co, bo nie rozumiem...?

LillyOfTheValley

Dokładnie. Studiów nie robi się tylko dla pieniędzy. Chodzi też o zdobywanie wiedzy i kształcenie się. Fajnie że dużo zarabiasz Autorze, ale nie dla wszystkich pieniądze są najważniejsze ;)

nata

Lilly, nie wiem w jakim świecie żyjesz, ale sama wiedza chleba nie da.

LillyOfTheValley

Ale po studiach i tak trzeba iść do pracy. Jak się uda to związanej z wykształceniem, jak nie to do innej. A widza zostanie, więc nie rozumiem twojego problemu.

Piripiri Odpowiedz

A jak ci idzie z nauką innych dziedzin? Bo jest taka choroba, która przejawia się zapamiętywaniem wszystkiego, co się usłyszy oraz bezpłodnością. Oczywiście nie mówię, że ją masz, tylko tak się pytam.

DoctorDisco Odpowiedz

Reset oprogramowania poprzednich wcieleń nie bardzo się udał

malinowaakacja Odpowiedz

Ja umiem przetłumaczyć słowa z angielskiego na polski ale z polskiego na angielski to nie. Zazdroszczę Ci bo dla mnie nauka języków przypomina tortury, gdy siadam nad książkami zbiera mi się na wymioty. Pomimo to ciągle zmuszają mnie bym uczyła się języków

AzucarMoreno Odpowiedz

Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Każdy, kto używa na co dzień biegle kilku języków może się mylić, zamieniać słowa itd. Ja tak mam często. Nic wyjątkowego.

Zobacz więcej komentarzy (19)
Dodaj anonimowe wyznanie