#NFvFD

Zadzwoniłem do niej, żeby powiedzieć, że ją kocham. Byłem sparaliżowany z przejęcia, wybrałem numer, nacisnąłem zieloną słuchawkę. Odebrała. W głowie wirowało, w ustach kołek, puls przyśpieszył, ja nie byłem w stanie nic powiedzieć...

Przez pół minuty słuchała jedynie, jak ciężko oddycham do słuchawki. To musiało brzmieć jakby jakiś zbok sapał do telefonu. Powiedziała w końcu... „ty chyba jesteś jakiś popieprzony” i się rozłączyła.
No ale nikt mi nie powie, że nie próbowałem.
Cystof Odpowiedz

A ja wciąż będę się upierał że przez telefon to można babci powiedzieć że obiad był smaczny, a nie miłość wyznawać...

NeedYou

Powiedziane w punkt. Ja też bym wolała na żywo usłyszeć takie ważne slowa.

AjHejdDisGejm Odpowiedz

Ale że tak takie wyznania przez tel, a nie na żywo? No chyba, że to relacja na odległość, lub na żywo byłoby jeszcze bardziej stresujące

Dragomir Odpowiedz

Oj ty ciamago.

Lachimolala Odpowiedz

Dobrze, że nie powiedziałeś na koniec 'widzę cię'

Tilia2 Odpowiedz

Też myślę, że lepiej osobiście. Albo może jakiś liścik napisz, czy coś ;)

Dodaj anonimowe wyznanie