#OaLep
Sklep zaraz obok bloku, daleko nie było, a mama stała na balkonie, żeby przypadkiem nic mi się nie stało. Więc sobie poszłam powolutku.
Dzień upalny, gorąco jak diabli. A słoneczko grzało, oj, jak ono grzało...
W życiu nie zapomnę miny mojej mamy, gdy zobaczyła mnie wychodzącą ze sklepu z największym i najdroższym lodem rożkiem, jakie sprzedawali w tym sklepie. Biedna nie wiedziała, czy się śmiać czy płakać.
Wchodzę do domu i mama pyta:
- Dlaczego nie kupiłaś chleba?
Na co niezwykle rozsądna ja odpowiedziałam:
- Bo na chlebek już nie starczyło.
Do dziś mi to w żartach wypomina :D
Smutno mi się zrobiło, jak to przeczytałam :c
Ponieważ, jak sądzę, skojarzyło ci się to z tym kawałem o alkoholu.
Ponieważ przez samolubność dziecka rodzina nie miała co jeść.
Mój wujek kiedyś poszedł po chleb, a wrócił wieczorem z akordeonem 😂
Ale... Jak?
Fajnie. Ja raz poszłam do sklepu z listą i zapomniałam kupić połowy zakupów.
Mam tak do dzisiaj ,😂
Zaćmienie umysłu?
@Przytulmnie, nie wiem, jak to się stało. Zorientowałam się w domu... ;p
Moj wujek pojechał po choinkę na święta a wrócił z malutkim owczarkiem niemieckim.
Troche smutne
Pamietam jak w wieku 7-8 lat mama wysłała mnie do sklepu po chleb i jajka. Dała mi 20 zł a ja za resztę pieniędzy kupiłam sobie słodycze, bo myślałam ze w sklepie trzeba wydać wszystkie pieniądze (nie wiedziałam, ze pani kasjerka wyda mi resztę). Mama się nieźle wkurzyła, ale oddałam jej swojego roztopionego loda i było Ok :D
W wieku 7-8 lat nie robiłaś nigdy wcześniej zakupów?
No faktycznie śmieszne w ch... 😕
lata temu... rożek kosztował 2 zł, a chlebek 3 :(
Rożki w Biedronce po zlotowke to najlepsze co wymyślił ten świat gdy nadchodzą wakacje
Były też mikroskopijne lody w rożku za 20 groszy ale to było ok. 10 lat temu.
Zależy ile autorka ma lat. Ja mam 29 i jak miałam lat 5 to chleb kosztował 1 zł .
niedawno znalazłam bilet na autobus sprzed 8 lat, który kosztował tylko 1zł
Mój wujek raz pojechał po chleb po czym wrócił do domu z małym kucykiem w bagażniku.
Wybaczyłabym ❤
robiłam kiedyś kupę i zobaczyłam, że skończył się papier. zawołałam chłopaka i mówię, żeby poszedł do sklepu kupić papier. jak się ubierał, to krzyknęłam jeszcze, żeby kupił przy okazji chleb i piwko, to się wieczorem napijemy. poszedł i kupił chleb oraz piwo, na papier mu już nie starczyło drobnych xD są rzeczy ważne i ważniejsze. poszedł jeszcze raz, dobrze, że miałam co czytać.
Nie lepiej było sobie obmyć tyłek zamiast czekać tyle czasu?
Chusteczek nie mieliście?
dla mnie to obrzydliwe wejść pod prysznic z osranym tyłkiem, najpierw podtarcie, później umycie. a chusteczek nigdy nie kupujemy, bo nigdy nie chorujemy ;)
Ale nie jest obrzydliwe siedzenie z zaschniętym gównem na tyłku?
No cóż, ludzie są rózni...
nie jest, bo w 10 minut gówno mi nie zasycha, a mniej więcej tyle zajmuje pójście dwa razy do sklepu, który mam koło domu :)
Chusteczki przydają się przecież do wielu rzeczy, nie wyobrażam sobie nie mieć ich w domu.
Ja właśnie do tych różnych rzeczy używam papieru toaletowego. Jest miększy i przyjemniejszy w dotyku niż chusteczki i nawet jak muszę się wysmarkać to używam papieru.