#QIuzT
Pewnego dnia moja córka, gdy wróciła z placu zabaw, na którym strasznie lubiła spędzać każdą chwilę, podczas rozmowy zaczęła używać wulgaryzmów. Na pewno nie wiedziała co one znaczą, więc wplątywała każdy nowy wyraz po każdym słowie.
Nigdy z mężem przy naszym dziecku się nie kłóciliśmy, a tym bardziej nie używalismy takich słów!
Gdzie się tego nauczyła? No cóż, dowiedzieliśmy się z mężem już następnego dnia.
Na placu zabaw, gdzie robotnicy rozbudowywali teren o nowe zabawki ;)
Tak jak w tym kawale: dzieci z przedszkola idą z przedszkolanką na wycieczkę, przechodzą koło budowy. Nagle nad nimi słychać: "Stasiek! Podaj mi k*rwa cegłę!" Na to oburzona wychowanka: "Jak pan śnie! Tu na dole są małe dzieci, trochę kultury! Z góry słychać ciche pomrukiwania i przytakiwanie. Po chwili ten sam robotnik woła: "Stasiek! Podaj mi k*rwa tą cegiełkę!"
Ja znam wersję, w której robotnik się poprawił na "podaj mi kurwa TĘ cegłę" xd
Ja znam wersję z księdzem ;)
u mnie w domu rodzice nigdy nie przeklinali i takich słów nie znałam, pamiętam że gdy byłam w przedszkolu i bawiliśmy się z dziećmi, to jedno zapytało "kto powie chór zamieniając r na j?", nikt nie chciał powiedzieć, a ja nie rozumiałam dlaczego i powiedziałam "chuj", wszystkie dzieci zaczęły na mnie patrzeć zszokowane i gadać, że doniosą pani, że przeklinam, a ja naprawdę nigdy wcześniej nie słyszałam tego słowa:X
Aha, no fajnie.