#U2TtC
Pewnego dnia skombinowałem skądś sznur. Ucieszony sam z siebie szybko przystąpiłem do realizacji planu. Wszystko zostało zniweczone przez ojca, który wszedł wtedy do pokoju zapytać mnie o jakaś błahostkę. Dostałem pasem i ogromny opieprz, ale do dziś jestem mu wdzięczny, bo właściwie to uratował mi życie. Mieszkaliśmy na 10 piętrze.
To byś sobie zeszedł... dobrze, że nic Ci się nie stało.
O kurde. Ludzie zamiast podziwiać twoja odwagę podziwiali by to co z ciebie zostało na chodniku.
Chyba że cudem by zszedł, miałby swoje 5 minut na youtube :)
Mając 7 lat to raczej wątpie, że by zszedł. Po pierwsze takie dziecko nie jest w stanie obliczyć ile liny będzie potrzebowało na sam dół, po drugie wątpię, że byłby w stanie się na niej utrzymać, chyba że by skakał ludziom po balkonach co raczej byłoby trudne, jeden wiatr i by go zdmuchnęło, to tylko dziecko.
A po trzecie na 100% nie byłby w stanie zrobić tak wytrzymałego węzła, żeby lina nie rozwiązała się po drodze :D
Zostałbyś Panem Kleksem
Zszedł byś expresowo z bloku i tak przy okazji w bonusie z tego świata.
A ja zawsze chciałam mieć zjeżdżalnie z balkonu :)
Gdzie znalazłeś taki długi sznur?
Sęk w tym, że mógł go właśnie nie znaleźć i stąd to o ratowaniu życia xD
Też o tym marzyłam, albo zejść po linie albo skoczyć (z 2 piętra), w sumie do tej pory chce to zrobić...
Jak Spiderman ze swoją pajęczyną. 😂