#Vj1PY

Swego czasu miałem szynszyla, którego z przewrotności nazwałem Pindol. Byłem z nim u weterynarza, a potem miałem mamie podrzucić do pracy klucze do domu, bo zapomniała ich rano, jak wychodziła.

Wizyta u weterynarza przebiegła szybko i bezboleśnie, więc postanowiłem, że od razu pojadę na uczelnię, gdzie moja mamuśka była wykładowcą, i załatwię wszystko za jednym razem. Dorwałem ją akurat jak wpuszczała studentów na zajęcia. Wiele nie myśląc dałem jej klatkę z szynszylem, żeby móc pogrzebać po kieszeniach za kluczami i powiedziałem:
- Mamuś, potrzymaj mi Pindola...

Mina studentów, jak 21-letni facet wypalił z takim tekstem do ich pani profesor, była nie do opisania :D
3timeilosepassword Odpowiedz

Chyba mówi się szynszyla, a nie szynszyl, a więc masz szynszylę, a nie szynszyla. Ale to i tak brzmi uroczo

wmw Odpowiedz

Cóż pani profesor też ma dzieci i to też człowiek🤣

Dodaj anonimowe wyznanie