Wynajmowałem małe mieszkanie. Gdy skończyłem studia dostałem ofertę pracy w innym mieście i znajomy pożyczył mi samochód abym mógł przewieźć sobie rzeczy. Mieszkanie po mnie miała wynająć koleżanka. Jak zniosłem do samochodu telewizor (taki stary, z kineskopem), to przypomniałem sobie że miałem go jej zostawić w mieszkaniu. Przeklinając w duchu swoją sklerozę ruszyłem w drogę powrotną po schodach. Po drodze spotkałem sąsiadkę, starszą panią, którą na mój widok podzieliła się taką złotą myślą “Cieszę się, że się pan wprowadza, przed panem mieszkał tu podejrzany element!”.
Co ciekawe jak mieszkałem tam dwa lata to moje kontakty z nią nigdy nie wyszły poza “dzień dobry”.
Dodaj anonimowe wyznanie
Może po dwóch latach zmieniła okulary :D
A może wiedziała, że to Ty i chciała Ci dyskretnie dać do zrozumienia co o Tobie myśli :D
Trafiłeś na lepszy humo??
Humor ?
Może chciała ostrzec nowego lokatora przed tym, że może znaleźć coś niepokojącego w nowym mieszkaniu... Zdażają się takie babcie xD
Może cię nie lubiła.