Jak w urodziny chłopaka zapalałam świeczki na torcie to zapaliły mi się włosy, bo jestem pokraką życiową :( na szczęście nie wpadłam w panikę i szybko zgasiłam, skończyło się na pokruszonych końcówkach, ale smród spalonych włosów wietrzyłam cały wieczór
Zawsze się tego cykałam. Albo że jakoś trącę łokciem, świeczka spadnie na ziemię, podpalę dywanik, narobię bałaganu... i weź tu człowieku się zrelaksuj :D
Czyli jednak był stresik.
Tak to jest kiedy zapomnisz zapłacić rachunku za prąd i musisz kąpać się w świetle świec :D
Zbyt się wczułaś
Przynajmniej miałaś blisko wodę, żeby swój mini pożar ugasić.
Jak w urodziny chłopaka zapalałam świeczki na torcie to zapaliły mi się włosy, bo jestem pokraką życiową :( na szczęście nie wpadłam w panikę i szybko zgasiłam, skończyło się na pokruszonych końcówkach, ale smród spalonych włosów wietrzyłam cały wieczór
Też kiedyś wzięłam relaksującą kąpiel ze świeczkami... włożyłam niechcący do jednej stopę :)
głowę pod wodę i pożar opanowany ;)
Dlatego nigdy tak nie zrobię
Sądze, że idzie to opanować, wystarczy tylko uważać i na pewno nie stawiać świeczek koło włosów.
W sumie i tak nawet nie mam łazienki
Od tych grzybów się ludziom w dupach przwraca!
Zawsze się tego cykałam. Albo że jakoś trącę łokciem, świeczka spadnie na ziemię, podpalę dywanik, narobię bałaganu... i weź tu człowieku się zrelaksuj :D