#ZXIhs

Pół roku temu dostałam diagnozę. Borderline. Moim celem jest samouleczenie. Przeczytałam jakie objawy daje to zaburzenie i staram się unikać tego typu zachowań. Niestety nie jest to proste... Teraz jestem na etapie stwierdzania które moje zachowania są robione przez moje border.

Wstaje rano. Jest niezłe, w dobrym nastroju dzwonię do rodziców, zalewam ich cieplutkimi słówkami. Później zaczynam płakać, kończę rozmowę mówiąc, ze zmarnowali mi życie. Znowu to zrobiłam. Dzwonię z przeprosinami dla załagodzenia atmosfery opowiadam o wczorajszej randce. Idę na uczelnie już pełna energii. Notuje wszystko skrupulatnie przez 20 min. Jednak za chwile stwierdzam, że mam te studia gdzieś. Przez następna godzinę siedzę i gram na telefonie. Zmieniam zdanie - robię zdjęcie notatek z ostatniej godziny. Jeśli wszystko pójdzie dobrze uzupełnię je w domu. Wchodzę na prosektorium. Gdy niechcący urywam nerw martwej świni stwierdzam, że jestem życiowym przegrywem.

Resztę czasu spędzam szlochając w łazience. Wracając dzwonię do chłopaka. Mówię mu, ze idę się powiesić. Kurka kolejny raz borderline mną rządzi - skłonność do manipulacji ludźmi. Przepraszam i się rozłączam. Zadowolona wchodzę do domu. Zjadam 3 może 4 porcje wcześniej ugotowanego obiadu. Przypomina mi się. Miałam tak nie robić. Teraz już za późno. Muszę rzygać. Znowu dzwonię do chłopaka. Nie odbiera pierwszego telefonu. Czuje, ze tracę grunt pod nogami. Dzwonię jeszcze 30 razy. W końcu odbiera, jestem już całkiem spokojna. Trochę się jeszcze pouczę. Szloch, rzyg, umyć ząbki i spać.

Dziękuje za przeczytanie, ja sama się cieszę, ze mogłam na swoje zachowanie spojrzeć z boku opisując tutaj to wszystko. ;)
KoiNami Odpowiedz

Skoro pomogło Ci napisanie tutaj, może załóż sobie notes albo bloga?

Cukrowa

Jak założysz bloga, pamiętaj podać adres :D

Dzięki za pomysl

Pelhali

Niezgubka ;)

CzarnyToTezKolor

Czekam na link do bloga! 📰

shineondiamond Odpowiedz

Podziwiam chlopaka

SweetChildOMine

ja też, nie wiem czy byłabym w stanie być z taką osoba jak autorka. Fakt, jest chora, ale dla jej chłopaka to musi być niesamowicie trudne i wyczerpujące

Miłość silniejsza od choroby

SweetChildOMine

Zimowomi, gorzej jak przez twoją chorobę on zacznie mieć problemy psychiczne.

MamTrzyKoty

Pewnie, niech chłopak zwiewa póki może, niech autorka zostanie sama, bez wsparcia.

crimsoneye Odpowiedz

Samouleczenie chyba nie pomoże w takiej przypadłości jak bordeline. Potrzebujesz pomocy specjalisty.

Chodziłam pół roku na psychoterapię. Niestety nie pomogła ani trochę, teraz staram się leczyć sama

Cały czas chodząc na psychoterapię i do psychiatry oczywiscie

Belzebuba Odpowiedz

Czy karteczki z uwagami do samej siebie pozwolą Ci nie powodować wymiotów? Byłoby lżej, trzymam kciuki!

KateClumsy

Ciekawy pomysł! Myślę, że warto spróbować. I jeszcze np. karteczka w dłoni czy na stole, przypominająca o równowadze podczas rozmów telefonicznych. Jasne, w "amoku" można ją zignorować, ale jeśli pomoże choćby przez dwie minuty prowadzić spokojną rozmowę, to już sukces.

Wymioty są następstwem obżarstwa. Może karteczki na lodowce żeby się nie obżerać mi pomogą. Dzięki za pomysł ;)

Xatriss Odpowiedz

Też mam borderline, leczę się od lutego. Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię rozumiem. Nieustanne uczucie niestabilności, świadomość, że jesteś jak tykająca bomba. Ale wiesz, myślę, że samemu nie da się pokonać tego zaburzenia (uwierz - długo próbowałam). Dopiero dobry terapeuta i odpowiednio dobrane leki pomogą. Rozważ tę opcję ;) powodzenia!

Biorę leki ;) 3 różne w dodatku.

MyszkaKiszka Odpowiedz

Też to przechodziłam. Bez terapii raczej sobie z tym nie poradzisz, Twój chłopak też nie. Mój w przeciągu 4,5 roku związku zostawiał mnie 4 razy, ale wracał gdy widział, że robię postępy, no i pomimo ciosów jakie mu zadawałam ciągle mnie kochał gdy byłam "sobą".

Jeśli nie będziesz pod okiem specjalistów to zniszczysz siebie i swoich najbliższych. Borderzy często nazywani są wampirami energetycznymi i nie są w stanie bez pomocy spcalistów zbudować nietoksycznej relacji. Ja na terapię chodziłam 3 lata, w momentach gdy wpadałam w histerię faszerowałam się lekami by iść spać i nie zranić siebie i innych, dodatkowo też miałam stałe psychotropy. Często na spotkania z terapeutą chodziłam z chłopakiem, bo czasem potrzebny był ktoś kto powie jak sobie ze mną ma radzić. Duże znaczenie w moich manipulacjach pod tytułem: "ide się zabić" miała rada terapeuty powiedziana w stonę mojego chłopaka: "Jeśli znowu bedzie grozić, że się zabije zadzwoń na policję, nie bierz na siebie tej odpowidzialności jeśli rzeczywiście tym razem jej groźby są prawdziwe". Byłam już raz w szpitalu i nigdy więcej nie chciałam tam trafić, dlatego powstrzymywałam się przed manipulowaniem samobójstwem.

Teraz moje życie jest inne, bez leków, strachu w spokoju i bardzo rzadkimi ezpiodami gdy widać we mnie bordera.
To jest naprawdę bardzo ciężkie zaburzenie, a leczenie i praca nad wyjściem z tego trwa latami. Weź sobie do serca moją radę i leć do psychiatry i terapeuty.

Chodzę do psychiatry i na psychoterapię. Byłam także 3 razy w szpitalu i nie chce nigdy już przeżyć tego piekła jakim jest psychiatryk. Samoleczenie to moja dodatkowa alternatywa

maskotka54 Odpowiedz

Nie poddawaj się dziewczyno! Pewnie w to nie uwierzysz, ale doskonale cię rozumiem. Wiem jak ciężko jest żyć w ten sposób, ale wiem także, że można z tym walczyć. Dla niektórych może to zabrzmieć jak najgorsza rada na świecie, ale warto czasem spróbować zachować pewne rzeczy dla siebie, stopniowo przekonywać samą siebie, że to co chcę powiedzieć, to co myślę powinno zostać tylko dla mnie i tak jak ktoś już wspomniał, założyć notes albo pamiętnik. Wiesz, wtedy stopniowo przestaniesz czuć, jakbyś na siłę krzywdziła wszystkich dookoła. To bardzo dobrze, że chcesz wyzdrowieć, lub chociaż nauczyć się kontrolować swój stan.

Dziękuje za radę. Próbowałam zakładać pamiętnik, spróbuje jeszcze raz

InaLovegood Odpowiedz

Shit, chyba muszę się przebadać

Warto, to może być krok do nowego zycia

Nenka277 Odpowiedz

A ja Ci powiem, że jesteś pier****** egoistką. Wolisz leczyć się sama? Proszę bardzo ale nie kiedy ranisz bliskich. Rodziców, chłopaka. Mam nadzieję, że nie jest na tyle głupi by zostać z Tobą długo. Już jak widać nie wyrabia. Zastanów się lepiej na sobą. Pozdrawiam, była dziewczyna chłopaka z zaburzeniami psychicznymi.

OMBoze

A ja się zgadzam z tym komentarzem. Tak naprawdę w większości przypadków chorób psychicznych nie da się wyleczyć samemu.

Ale ja się cały czas leczę. Samoleczenie to dodatkowa alternatywa

Nenka277

To wybacz, z wyznania wywnioskowałam co innego. Nie chciałam Cię urazić.

KateClumsy Odpowiedz

Jeżeli czujesz, że opowiadanie o tym, co robisz, pomoże ci mieć większą kontrolę nad swoimi zachowaniami, to najlepszym rozwiązaniem będą rozmowy z psychiatrą - to normalny człowiek, który zechce cię wysłuchać, nie będzie czuł się skrzywdzony twoimi słowami (jak chłopak czy rodzice, którym z pewnością trudno jest o obiektywność i stalowe nerwy) i, co bardzo ważne, będzie potrafił odpowiednio reagować na twoje słowa, rozmawiać z tobą, wskazując techniki samopomocy, zwracać twoją uwagę na to, czego być może zaburzenie nie pozwala ci dostrzegać. Nie sądzisz, że to zbyt duże ryzyko, próbować z tym walczyć samotnie? Nie chodzi o to, że jesteś słaba, tylko, że są specjaliści, dzięki którym masz większe szanse powodzenia, że przestaniesz krzywdzić siebie i bliskich. Z takim wsparciem trudniej o porażkę, warto więc pójść po profesjonalną pomoc. Ty jesteś wyjątkowa, ale zaburzenia osobowości nie są - lekarze znają narzędzia pomocne w okiełznaniu twoich problemów.

A poza tym załóż może dziennik i zapisuj swoje zachowania i przemyślenia. Dobrym rozwiązaniem być może byłby blog - bo wiedziałabyś, że ktoś twoje zapiski czyta, że z kimś konfrontujesz swoje błędy i sukcesy. Choć z drugiej strony, trzeba mieć na względzie to, że komentarze mogą być zarówno pełne wsparcia, jak i krytyki czy nawet obelg. Pomyśl, co będzie dla ciebie dobre, a najlepiej skonsultuj z lekarzem. Powodzenia!

Oczywiście jestem pod okiem specjalistów. Zarówno psychoterapeuty jak i lekarza psychiatry. Dzięki !

KateClumsy

Świetnie, że tyle robisz, by było lepiej. Mam nadzieję, że będzie ci coraz łatwiej o zatrzymanie tej huśtawki. ;)

Zobacz więcej komentarzy (10)
Dodaj anonimowe wyznanie