#anHJs

Nie biegasz, nie czytasz? Nie liczysz się.

Od jakichś 2 lat (a przynajmniej w internecie) dużo "modniejsze" się stało czytanie i zdrowy styl życia. I wielkie brawa dla tych wszystkich, którzy to uwielbiają i się tym zajmują! Super, jeśli dbacie o rozwój ciała i ducha, ale wszystko musi mieć swoje granice.

Mówi się, że człowiek z książką staje się od razu piękniejszy. I coś w tym jest. Ale mi chodzi raczej o "booknazi".
Uwielbiam oglądać filmy, często jestem w kinie czy teatrze. Za książkę chwycę czasami, gdy dany tytuł faktycznie mnie zachęci. Raczej wolę czytać artykuły. Dlatego też lubię się podzielić tym, co obejrzałam/przeczytałam z innymi. W większości przypadków wywiązują się z tego ciekawe dyskusje, ale zdarza mi się spotykać na swojej drodze ludzi, którzy, nawet niepytani, niezależnie od tematu dyskusji, koniecznie muszą wtrącić, że "nie mają czasu na takie głupoty, jak oglądanie filmów", że dla nich "te 2 godziny to strata życia i wolą poczytać w tym czasie książkę". No i dobrze, ale po co mi to wiedzieć? Po co od razu krytykować coś, co ja uważam za wartościowe i co lubię? Znudziło mi się mówienie, że jest tylu dobrych pisarzy, co reżyserów i aktorów wysokiej klasy. Możecie powiedzieć - filmy spłaszczają książki lub "po co mam oglądać kolejną głupią komedię?". To dlaczego czytasz tanie harlequiny i powieści dla nastolatek?

Dlaczego? Bo to najzwyczajniej w świecie to LUBISZ. Nie zabierajcie innym przyjemności z tego, co robią, tylko dlatego, że przyjęło się, że książki są "lepsze". Bo jest niezliczona ilość memów w necie o ludziach, którzy od razu lepiej wyglądają z książką. Że jesteś lepszym człowiekiem, bo czytasz. Nie jesteś, skoro krytykujesz to, co robią inni. I tylko dlatego nie jesteś.

Podobnie rzecz się ma ze "sportnazi".
Kocham spacerować, lubię jeździć na rowerze, a poza tym uwielbiam różnego rodzaju gry miejskie i realizuję to wszystko mimo nadwagi, która częściowo wynika z moich dolegliwości. Ale nie uważam się za lepszą, bo to robię. Wręcz czuję się napastowana z różnych stron, że rower mi nic nie da, że muszę biegać, by zrzucić te kilka kg, teraz wszyscy biegają, co ci szkodzi, jak nie zaczniesz biegać, to dieta nic ci nie da.
No OK, ale ja nawet nie wspomniałam, że nie robię tego dla schudnięcia, robię to dlatego, że to lubię. Ale to nie jest trendy. Nie lubię biegać, nie sprawia mi to przyjemności. Ale szanuję tych wszystkich, którzy biegają i się tym cieszą. Ja wolę sobie moim tempem pojeździć na rowerku. Bo mój organizm nie jest na tyle silny, by biegać z niedoszłymi maratończykami.

Dlaczego uważacie, że jesteście lepsi? Bo internet to wykreował? Bo możesz pochwalić się wynikiem w Endomondo lub ile książek przeczytałeś ostatnio? Rób to po prostu dla siebie. A mi pozwól cieszyć się tym, co robię.
Tink Odpowiedz

Moja mama jest bibliotekarką, ojciec antykwariuszem. W moim domu jest dość dużo książek. Czytam bardzo dużo, a jednak, gdy widzę, jak niektórzy moi znajomi snobują się na intelektualistów, bo czytają książki, to wstyd mi, że ich znam. Każdorazowo myślę sobie o takich: pewnie, że nie jesteś statystycznym Polakiem - jesteś jełopem z rozdętym ego :/

Spoko wyznanie, podpisuję się pod nim ;)

czarnykangur

Twoi rodzice uroczo się dobrali 💓

Jestemawsome

A ja się nie podpisuję mimo, że co do niektórych punktów się zgadzam, ALE naprawdę to warte jest żeby się tym tak przejmować? Rób to co lubisz i tyle, jaki sens jest w przejmowaniu się zdaniem ludzi, którzy tak sobie gadają, żeby pogadać.

Cherrycoke Odpowiedz

Rzeczywiście, często się to spotyka ostatnio. Ale jeszcze częściej nastolatki, które lubią jeść, spać, seriale(w 90% te same) i uważają, że to czyni je takimi innymi i odizolowanymi od reszty od razu. "Too weird for you" xDD

ZakkW

Gra o Tron, TWD, może Pamiętniki Wampirów (?), może Sons of Anarchy ("Motors is love" etc.), coś jeszcze? :v

guwnozwonsem

@ZakkW jeszcze Teen Wolf, SKAM i 13 reasons why

WImieZasad

Ja lubię spać, jeść i oglądać seriale, ale tylko polskie albo latynoskie XD Wyjątek póki co stanowi OITNB. Oczywiście zaraz ktoś powie, że oglądam głupoty, ale spoko, dla mnie amerykańskie seriale też są głupotą 😎

veronikav

Gorzej jak seriale serio cię odizolują od ludzi. A teen wolf to świetny serial, polecam !

Jababa Odpowiedz

Biegam i czytam, oczywiście nie jednocześnie...(a może powinnam spróbować?)
W każdym razie robię to dla swojej przyjemności i zdrowia, a nie na pokaz.
Nie zmuszam nikogo i nie tępię za inne zainteresowania. Sama lubię pooglądać seriale czy poczytać pudelka. Jedząc chipsy i popijając colą z wódką.

krolprzypalow Odpowiedz

Jest w tym wyznaniu coś, co sprawia, że mi się ono nie podoba. Minus.

Kreatywnainaczej Odpowiedz

Wydaje mi się, że to jest w Twojej głowie. Nigdy nie spotkałam się z nikim, kto uważałby się za lepszego tylko dlatego, że czyta, czy biega. Albo po prostu zmień środowisko.
Jest wiele filmów i seriali, które są tak samo ważne kulturowo, jak książki, jest też wiele śmieciowych książek. Nie wiem po co drążyć temat.

ZakkW Odpowiedz

Argument, że bieganie jest zdrowe możesz łatwo zbyć - masz nadwagę, to bieganie może zaszkodzić na stawy, dlatego też rower jest lepszym sportem dla osób puszystych. :)

Mammalia

Zgadzam się z tym, gdy ktoś ma dużą nadwagę nie powinien zaczynać od biegania. Najpierw rower lub basen później może biegać.

Kochamfrytki Odpowiedz

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :D
Kiedy nudziłam się na przerwach, luźnych lekcjach etc i nie miałam z kim pogadać (mam znajomych i przyjaciół - po prostu inna grupa, choroba czy coś), a miałam przy sobie książkę, to czytałam, no bo czemu nie. Ostatecznie kiedy każdy w klasie siedział w takiej sytuacji przyklejony do telefonu to było ok. Nauczyciele (!) mówili mi, że nie powinnam czytać na widoku, w ogóle najlepiej tylko w domu, bo przez to byłam outsiderką sporo osób mnie nie lubiło :D
A co do sportu... Wkurzające jest takie ćwiczenie, bo moda. Prędzej czy później taka osoba się zapewne podda, o ile w ogóle naprawdę coś robi, bo zawsze można tylko gadać albo przyszykować się specjalnie do zdjęcia, desperaci chodzą po tej ziemi. Jak bardzo nie lubię takich pozerów, tak bardzo szanuję osoby, które rozgłaszają to, co robią, żeby motywować innych.

Pusia Odpowiedz

Albo jeszcze inna sytuacja. Nikt nie uważa za dumę i o tym publicznie nie mówi, kiedy nie czyta książek. Z kolei co druga osoba wręcz krzyczy, że hehe nie umim matmy, jestem taki super. Niekompetencja w podstawach z danej dziedziny nigdy nie powinna być rzeczą, z której można się cieszyć. A najgorsze właśnie jest to, co opisałaś w wyznaniu. Nienawidzę, jak ktoś wpieprza się ze swoimi czasami głupimi radami. Czasami mam wrażenie, że ci najbardziej "nazi" to takie osoby, których pierwszą życiową pasją jest właśnie to, o czym tak głośno kraczą. Co ciekawe - często ci ludzie odwalają pokazówkę, jacy to nie są cool, od razu ich profil na ig staje się po miesiącu od złapania nowego zainteresowania zawalony treściami nawiązującymi do tej pasji (głównie w przypadku siłowni). Żenujące zjawisko, szczególnie, że sama chodzę na siłownię i faktycznie z dnia na dzień coraz bardziej czuję pociąg do tego, co robię, ale w zadnym wypadku nie robię z siebie fitgirl, ani też nie relacjonuję każdego mojego wyjścia. robię swoje dla siebie, a nie dla 100 lajkow.

muza21

Nie za bardzo się zgodzę. Jeśli ktoś lubi to, co robi, to czemu miałby się tym nie chwalić i nie udostępniać? Każdy może się wyrażać jak chce w Internecie, oby nikogo nie obrażał. Za to Ty nie musisz tego obserwować, jak Ci się to nie podoba. I tyle. Nie możesz nikomu niczego zabronić tylko dlatego, że nie podoba Ci się to, że ktoś relacjonuje swoje osiągnięcia. A może to jest dla tych osób sposób na motywację? Może bez tego nie wytrwali by w postanowieniach? Nie wiesz tego, więc nie oceniaj.

Pusia

@muza21 Lubię bardzo, jak ktoś mówi rzeczy w stylu "nie znasz - nie oceniaj". Ależ oczywiście, że ja nie mam nic do ludzi, których jest to z prawdziwego zdarzenia pasja. Tylko widać, kto jest pozerem, a kto nie. Zakazać tego nie mogę, ale mogę mieć swoją opinię co do tego. Jeżeli ktoś chce wytrwać w swoich postanowieniach dzięki wrzucaniu codziennie zdjęć i relacji, że idzie na siłownię, to raczej jeszcze nie dojrzał do zmiany swojego wizerunku, skoro musi każdemu pod nos podkładać posty mówiące "hej, patrz, wreszcie będę ekstra wyglądać". Ja sobie mogę pogadać z koleżanką, że tu się coś polepszyło, ale nie muszę o tym krzyczeć w internecie. I nie uwierzę, że każdy potrzebuje mobilizacji w formie wrzucania czegoś codziennie na swój profil. Symboliczne jedno, czy dwa zdjęcia czasami na instastory albo mystory też nie są od razu rzeczą przeze mnie ocenianą jako coś negatywnego. W końcu niczym się to nie różni od dodawania innych codziennych rutyn na takie portale. Z kolei jeżeli ktoś zaczyna swój profil stylizować na fit life, mimo małego stażu i wiedzy z siłowni, i ogólnie zdrowego życia, przy czym od razu uzupełnia swoje bio adresami e-mail w celu nawiązania współpracy, to można trochę się zirytować. Cały internet jest zawalony tymi fit profilami, nagle dla każdego ważne jest zdrowe odżywianie i sylwetka. Nigdy nie przeszło ci przez myśl, ze ktoś może to robić bardziej pod publikę, niż dla siebie? Po nowym roku 10 osób z moich obserwowanych (a mam ich jakos 150) zaczęło "fit" life i prawie każdy z nich regularnie puszy się swoją obecnością na siłowni. I dlaczego mimo to obserwuję? Bo mogę, prawda? To nie jest tak, że widzę jakieś zdjęcie takiej osoby i od razu we mnie się gotuje. Opinia jest na podstawie wielu miesięcy, podczas których miałam styczność z takimi ludźmi. Ile z nich już rzuciło tę "pasję", to już swoją drogą.

MyFunnyValentine Odpowiedz

Moda na zdrowy styl życia ma na pewno wielką zaletę- dzięki niej wiele osób zainteresowało się sportem i zaczęło go uprawiać. Jednak wiadomo, nie powinno się niczego wciskać na siłę innym ludziom ;)

zlejablko Odpowiedz

W sumie to śmieszą mnie wyznania, którze w rzeczywistości wyznaniami nie są, tylko pouczaniem innych jak mają się zachowywać.

Zobacz więcej komentarzy (10)
Dodaj anonimowe wyznanie