#aohey

Działo się to 31 października, czyli Halloween ubiegłego roku. Istotną rzeczą jest to, że jestem aspołeczna i mieszkam w Anglii. Małe dzieci biegające, w kostiumach potworów, po ulicach są dla mnie czymś nie do wytrzymania. Mieszkam w domku i dosłownie rok w rok wieszam kartki, znaki i inne badziewia, że nie życzę sobie przychodzenia do mnie w ten dzień. Dodam, że rodzice moich kochanych, małych sąsiadów doskonale wiedzą z czym się zmagam, ale jakoś nie potrafią przemówić im do rozsądku, a dzieci, jak to dzieci, chcąc mnie zdenerwować, pukają, dzwonią, piszczą, wołają. Co roku to one wygrywają tą wojnę.

Ubiegłego roku miałam już serdecznie dość. Kilka miesięcy wcześniej zamówiłam najstraszniejsze dekoracje jakie znalazłam w internetach. Gdy odbierałam gigantyczne paczki, dzieci siedziały i przyglądały mi się. Uśmiechałam się do nich i machałam, wyobrażając sobie moje zwycięstwo. Dzień wcześniej, rano, gdy okolica była jeszcze pusta, ruszyłam moje cztery litery. Poszło mi sprawnie. Najbardziej byłam zadowolona ze sztucznych, uciętych głów. Dodatkowo polałam je sztuczną krwią, doskonale. Na moim trawniku pojawiły się tabliczki. "Spójrz w górę", "Jeśli zadzwonisz lub zapukasz...", "odetnę ci głowę i powieszę na balkonie". Obmyśliłam też doskonały plan B, jakby dzieciaki jednak zapukały.

Nastał późny wieczór i małe potworki, zaczęły wyłazić ze swoich przytulnych norek. Obserwowałam je przez okno. Przemieszczałam się po domu, niczym 007, uważając, aby nie zauważyły mojej obecności. Stanęły przed moim domem i analizowały dekoracje. W końcu ich małe stopy wpadły ma moje terytorium, obniżając moją obronę o 40 punktów. Przyczaiłam się przy drzwiach co dało mi +10 do sprytu. W ręce trzymałam nóż (+20 do obrony), ale oni mieli tarcze, które były przy okazji kamuflażem (+50 do obrony). Nie miałabym, szans, gdyby nie torebeczka ze sztuczną krwią. Dzieci zapukały, a ja grzecznie otworzyłam. Uśmiechnęłam się psychopatycznie, a następnie podniosłam nóż do szyi, tak jak widziałam w horrorach. Nacisnęłam nim mocniej i przebiłam, magiczną torebkę z sztuczną krwią, która opryskała wszystko dookoła. Upadłam na ścianę tak dramatycznie, że nawet aktorka, by się tego nie powstydziła.

Dzieci odbiegły z wrzaskiem. Ja wychodzę z mojego problemu i nawet zostałam ochrzczona najlepszą sąsiadką na zawsze. I tak na marginesie, mam już pomysł na następne halloween.
k13732 Odpowiedz

Ktos tu ma bardzo wybujala wyobraznie. Mieszkam w UK od ponad 20 lat, na Halloween przed domem zostawia sie dynie i wtedy dzieci wiedza ze moga zapukac. Tak na marginesie, jezeli masz dosc to dlaczego dekorujesz dom??? Asking for a friend.

Kurina3

Chyba jej się że stanami pomyliło. Też mieszkam w UK wielu lat i nikt do mnie nigdy nie zapukał, prócz świadków Jehowy oczywiście :D

abcdexyz

Ja nigdy nie przyozdabiałam domu, a i tak przychodzili...

Pianissimo Odpowiedz

Adapt improve overcome, brawo! Czy zmyślone czy nie, historia fajna. Miłej zabawy życzę 😊

Dragomir Odpowiedz

Jak jesteś aspołeczna, to powinnaś mieszkać na pustyni.

CzyToNaPewnoJa Odpowiedz

Ważne to znaleźć swój własny sposób na problemy

Dodaj anonimowe wyznanie