#asSpW
Spotykałam się od jakiegoś czasu z pewnym wspaniałym mężczyzną. Nie było to jeszcze nic konkretnego, ale usilnie próbowałam do tego doprowadzić. Parę dni temu, gdy akurat miałam wolne, a ów wybranek siedział w pracy i wyjątkowo marudził mi, że jest niesamowicie głodny - postanowiłam wspaniałomyślnie podbić jego podniebienie i zaprosić na pyszną kolację. Jak wiadomo, przez żołądek do serca! Nie mogłam przegapić takiej okazji. Kierując się tą myślą zabrałam się prędko za najbardziej wymyślną potrawę, jaką potrafiłam przygotować. Potem szybkie sprzątanie na błysk i oczywiście - uczynienie z siebie siódmego cuda świata tak, aby odechciało mu się jeść, a zachciało czego innego. I tak zleciał mi cały dzień wielkich przygotowań, niczym na wizytę prezydenta.
Na godzinę przed jego przyjściem... zaczęło się. Czułam, jakby tysiące karaluchów gnieździło się w moich jelitach. Co chwilę latałam do kibla modląc się, by przestało, ale nie... z minuty na minutę było tylko gorzej. Biegunka, jak jop twoja mać. Kolacja jednak już gotowa na stole, ja odwalona jak milion dolarów, a on w drodze! Na sprint do apteki po Stoperan za późno, a odwołanie spotkania nie przeszło mi nawet przez myśl. Stwierdziłam dzielnie, że dam radę. Nałykałam się wszystkiego, co miałam na tego typu dolegliwości w apteczce i oczekiwałam z przyklejonym uśmiechem na mego wybranka.
Spotkanie przebiegało nadzwyczajnie miło. Połknięte środki zrobiły swoje i poczułam ulgę. Niestety - chwilowo. Po 2 godzinach niesamowicie romantycznej atmosfery, tornado znów zaczęło szaleć w moich jelitach. Próbowałam się uśmiechać, ale po jakimś czasie nawet i to mi nie wychodziło. W myślach odliczałam minuty do jego wyjścia i modliłam się, by przyszło to jak najprędzej.
Siedzenie i powstrzymywanie erupcji wulkanu wychodziło mi niestety coraz gorzej. Potrzeba matką wynalazków, zatem w mojej głowie zrodził się idealny plan: wyleję na siebie lampkę wina i popędzę do łazienki pod pretekstem sprania tego i wysuszenia. Potem włączę suszarkę, która zagłuszy wiadome dźwięki. Jak pomyślałam - tak zrobiłam. Ulga, gdy tylko usiadłam na toalecie była niesamowita, a suszarka do włosów idealnie maskowała dźwięki przypominające detonację pola minowego....
Niestety... niezupełnie. Gdy wyszłam z łazienki, mój wybranek zwijał się ze śmiechu. Podszedł do mnie, przytulił i rzucił: "Brawo za kreatywność. Mogłaś powiedzieć, że masz sraczkę. Skoczę Ci do apteki a Ty zrób sobie jakąś herbatkę."... i zostawił mnie w atmosferze totalnego zażenowania.
Nadal nie jesteśmy razem, choć chciał.
Przy dobrych wiatrach... (wiatrach, słowo klucz...) będziemy się przyjaźnić.
Według mnie świetny facet, bierz go :P
Dokładnie! Na co jeszcze czekasz!?
Jak to zwykle bywa, autorka utrudni sobie życie i pozostaną tylko w strefie przyjaźni :D
Właśnie, jeśli mogę spytać, jak zagaić do niewiasty, gdy ona nie opuszcza przyjaciółki swej? Tak tylko pytam się o radę.
Jak już w czasie sraczki był przy Tobie to nic was nie rozdzieli ;)
Powiedz przyjaciółce, żeby ją czasem "pożyczyła".
Dlaczego nie jesteście razem? Fajny gość przecież 😊
Też uważam, że zachował się genialnie :D
Ale anonimowi lubią utrudniać sobie życie :D
Ale to była tylko jedna sytuacja, nie wiemy jakim jest człowiekiem 😂 Miała być z nim, bo zaakceptował fakt, że miała 'sraczkę'?
@aurofobia zdecydowanie powinien z nią być, toż to wypróżnianie kobiecie jest drugim najbardziej strzeżonym sekretem po tajemnicach Watykanu 😅
@CzarnaMandarynka więc może powiesz z jakich powodów nie jesteście razem bo bez tego wyznanie wydaje się nie kompletne ;)
Powiedz bo ciekawość zżera :D
Trochę autorkę rozumiem, sam bym pewnie o tym nie napisał bo zaraz znalazłby się komentarz "a co to ma do wyznania", "dobrze że napisałeś, to ma taki wpływ na wyznanie"... chociaż nie, pewnie jak zwykle miałbym to gdzieś.
Ja też jestem bardzo ciekawa :P
Kropki za 3... 2... 1...
Ja też nie rozumiem. Na początku pisze: "Nie było to jeszcze nic konkretnego, ale usilnie próbowałam do tego doprowadzić", a na końcu: "Nadal nie jesteśmy razem, choć chciał"
Wow! Facet zachował się na prawdę mega w porządku :)
kurde, koleś chciał, Ty chciałaś, nie uciekł po erupcji wulkanu i nie jesteście razem? dlaczego?
Czyli jest wolny?
Jesli on chciał byc z toba to dlaczego nie jesteście? Wczesniej pisałaś ze chciałabyś żeby było to cos poważniejszego
Mam nadzieję, że nie odrzucasz go z powodu tej sytuacji.
Spoko facet
zachował się po ludzku, nie rozumiem czemu teraz go odrzucasz
Pewnie z jakiegoś innego powodu
Nie jest z nim, bo to typ laski, ktora udaje kogoś, kim nie jest. Zawsze ugotowane, czysto, ona codziennie jak gwiazda holiłudu i nie robi kupy. I taj do momentu, aż nie poczuje sie pewnie i nagle nie wybuchnie normalności . I suprajs, bo koniec związku.
Super facet, szkoda, że wam nie wyszło