#bbaE3

Gdy byłam dzieckiem, do czasu pójścia do zerówki nie miałam za bardzo okazji do zabawy z innymi dziećmi. Miałam trochę zabawek, duży ogród, staw i doskonale bawiłam się sama. Wszystkie moje zabawki miały imiona, charaktery, relacje miedzy sobą, były tam przyjaźnie i antypatie (czarnym charakterem był pluszowy goryl, który w końcu przeszedł przemianę ratując księżniczkę uwięzioną w kanapie).

Bardzo o nich wszystkich dbałam i gdy przypadkiem kogoś upuściłam, musiałam długo przepraszać. Idąc do zerówki przeżyłam szok, sposób w jaki inne dzieci traktowały zabawki był dla mnie czystym bestialstwem. Rzucanie, skakanie po nich, psucie.

Płakałam i nikt nie był w stanie zrozumieć dlaczego. Pewnego dnia któreś dziecko urwało nogę plastikowemu koniu i zrzuciło winę na mnie, za karę musiałam zabrać go do domu i naprawić. Problem zaczął się, gdy nowy koń zakochał się w mojej księżniczce kucyków i nie miałam serca ich rozdzielać.

Jakoś mi się upiekło, bo opiekunka z zerówki zapomniała o koniu, więc nie musiałam go oddawać. Wtedy zaczęłam ratować z zerówki więcej zabawek, smutnego misia, drewnianą kaczkę, mamę kotkę z dwoma kociętami i strasznie brzydką żabę. Nikt nie zauważył tych kradzieży , które dla mnie były misjami ratunkowymi.
Dzisiaj, po 30 latach spotkałam ich znowu, sprzątając piwnicę trafiłam na karton z zabawkami, dobrze, że są razem. :)
ingselentall Odpowiedz

Nie mówcie nikomu, ale w piwnicy, w plastikowym hermetycznym pojemniku trzymam swoje resoraki. Inne zabawki zaginęły przez lata, ale moja flota wyścigowa wciąż jest ze mną. A teraz czuje się zainspirowany, by wystawić te pojazdy na eksponowanym miejscu na półce.

Kadath Odpowiedz

Dzieci niestety nie mają w większości szacunku do zabawek. Po misiu poskakać, lalce wyrwać włosy, ale żadne się nie zastanowi, że za to ktoś musiał dać pieniądze. Rzadko się zdarza żeby ktoś w tym wieku miał podobne podejście do ciebie

Postac

Serio? Nie zauważyłam celowe o niszczenia zabawek. Prędzej płacz jak coś się zniszczy niechcący.

Anonex Odpowiedz

Hah, bardzo pozytywne wyznanie :)

MiMiMiLaLaLa Odpowiedz

Czy jesteś może z Ukrainy albo Białorusi? Pytam, bo robisz dokładnie te same błędy, co moi studenci z tych krajów. Chodzi o "koniu" zamiast "koniowi" i "ich" zamiast "je". Pytam z zawodowej ciekawości, a nie z powodu czepialstwa! Mam studentów, którzy używają już bardziej wyrafinowanego języka niż większość Polaków, ale wciąż mają problemy z końcówkami Celownika i rodzajem męskoosobowym. Pozdrawiam serdecznie!

PaniPanda

,,Jakoś mi się upiekło, bo (...) zapomniała o koniowi?" Nie brzmi mi to poprawnie, ale może coś źle rozumiem?

Ciastozrabarbarem

@panipanda "Pewnego dnia któreś dziecko urwało nogę plastikowemu koniu"
Chyba o to chodziło

PaniPanda

Tak myślałam, że coś przeoczyłam :)

honey100 Odpowiedz

PaniPanda - chodzi o : plastikowemu koniu...

.

Dodaj anonimowe wyznanie