Często pisząc z kimś jak chcę użyć słowa, którego nie używam na co dzień, wolę je najpierw wyszukać w internecie.
Takie krótkie anonimowe wyznanie, może dzięki niemu ktoś, kto robi tak samo, poczuje się lepiej, bo zobaczy, że nie jest jedyny.
Czy to żaluzja do animowanych użytkowników? Bynajmniej sprawdzasz znaczenia słów, nie jak niektórzy tu piszący. A nóż widelec inni też zaczną tak robić.
bobylon89
Myślałem, że jeśli zrobię przynajmniej 4 błędy znaczeniowe, ludzie zrozumieją, że mój komentarz to żart.
Też sprawdzam. Nie jestem nieomylna, a nie znam też wszystkich słów i ich znaczeń. Czasami używamy jakiegoś słowa cały czas źle, bo w sumie wszyscy tak mówią, a potem poznaje się jego poprawne użycie i wtedy już nic nie jest takie, jak wcześniej.
To wyznanie przypomina mi książkę, którą niedawno czytałam - "Giełda Słów". Polecam, delikatnie (dla mnie) science-fiction o niebezpiecznych następstwach rozwoju technologii, ale wcale nie tak w całości niemożliwa. :)
Podobieństwo to właśnie aplikacja "Giełda Słów", która za pomocą urządzenia-następcy obecnych smartphonów podpowiada na bieżąco znaczenie użytych przez rozmówcę słów.
I bardzo dobrze robisz. Lepiej sprawdzić i napisać poprawnie, aniżeli się zbłaźnić.
Przed napisaniem tego komentarza sprawdziłeś słowo "aniżeli", prawda?
No w końcu ktoś zapytał! - owszem, sprawdziłam ;)
Sprawdzam tak wszystkie słowa, co do których mam wątpliwości! I dobrze, bo parę razy popelnilabym gafe
Też tak mam.
Czy to żaluzja do animowanych użytkowników? Bynajmniej sprawdzasz znaczenia słów, nie jak niektórzy tu piszący. A nóż widelec inni też zaczną tak robić.
Myślałem, że jeśli zrobię przynajmniej 4 błędy znaczeniowe, ludzie zrozumieją, że mój komentarz to żart.
Ja zrozumiałam, że to żart.
Też sprawdzam. Nie jestem nieomylna, a nie znam też wszystkich słów i ich znaczeń. Czasami używamy jakiegoś słowa cały czas źle, bo w sumie wszyscy tak mówią, a potem poznaje się jego poprawne użycie i wtedy już nic nie jest takie, jak wcześniej.
To wyznanie przypomina mi książkę, którą niedawno czytałam - "Giełda Słów". Polecam, delikatnie (dla mnie) science-fiction o niebezpiecznych następstwach rozwoju technologii, ale wcale nie tak w całości niemożliwa. :)
Podobieństwo to właśnie aplikacja "Giełda Słów", która za pomocą urządzenia-następcy obecnych smartphonów podpowiada na bieżąco znaczenie użytych przez rozmówcę słów.
Ja wychodzę z założenia, że lepiej sprawdzić niż wyjść na debila i sprawdzam nietylko ortografię. ;)
Mądrze :)
Robię to samo żeby nie palnąć głupoty ;D
Też tak robię ;)