#cyFvD

O absurdach polskiej służby zdrowia, dział: pogotowie.

Moja babcia jest słusznego wieku, liczy sobie 91 wiosen. Wraz z nim przyszedł więc cały zestaw chorób, i tak mały na jej wiek, jednym z nich jest arytmia.
Zrobiło się dzisiaj ciepło, wybrała się na cmentarz, ale w trakcie porządkowania poczuła, że serce jej dziwnie bije. Chwilę posiedziała na ławce, potem zebrała się do domu. O własnych siłach do niego nie doszła, bo zasłabła po drodze. Miała niesamowite szczęście, bo przechodzące obok dwie dziewczyny nie dość, że ją pozbierały, to jeszcze do domu odprowadziły, zmierzyły ciśnienie (ma automatyczny ciśnieniomierz, leży zawsze na wierzchu, obsługa banalna), pomogły zadzwonić do taty.

Ten przyjechał w te pędy, zabierając stetoskop - jest lekarzem. Osłuchał, stwierdził, że to prawdopodobnie migotanie przedsionków, ale bez EKG wiele nie zrobi, dzwoni więc na pogotowie. OK, zgłoszenie przyjęte, będą raczej później niż wcześniej, bo brak jednoznacznego zagrożenia życia. W międzyczasie przyjechałam ja, babcia dochodzi do siebie, zaczyna bardziej kontaktować. Po dwóch godzinach oczekiwania, jak już wróciło do normy (poza stłuczonym kolanem, nadgarstkiem i otartą twarzą, trzeba będzie wybrać się na SOR), stwierdziliśmy, że odwołujemy pogotowie. Tata wykręca numer i co się dowiaduje? Nie mieli takiego zgłoszenia. I tu zaczyna się cała zabawa.

Mieszkamy w mieście na zachodzie Polski. Z wyjaśnień dyspozytora wynikało, że jeśli wszyscy są w mieście zajęci, to system automatycznie przerzuca do sąsiedniego. I tak my przewędrowaliśmy... do Przemyśla. Czyli drugi koniec Polski. Nie wiem, na ile parszywy brak szczęścia, na ile sam system, który od razu dał nas tam, gdzie było wolne. No i błąd dyspozytora. Nazwa ulicy popularna, typu Piłsudskiego albo 3 Maja. Tutaj nie było tak źle, ale co, gdyby był wypadek? Gdyby człowiek umierał, szybka reakcja pogotowia mogła uratować mu życie, a okaże się, że szukają nie w tym mieście, bo dyspozytor nie zapytał o tak podstawową rzecz?

Dla wątpiących w prawdziwość. Cóż, jest takie, nie wiem, jak bym mogła was do tego ewentualnie przekonać. Wątpię, żeby dyspozytor tak z nas perfidnie żartował. Przy drugim dzwonieniu udało się skontaktować z Przemyślem i odwołaliśmy...
majer Odpowiedz

Nauczka na przyszłość, oprócz ulicy, podam: miasto, kraj, kontynent, planetę i galaktykę. Może trafią.

Leeeeel

Cos czuje, ze to moze nie wystarczyć..

AmziToIzma

Ta galaktyka może ich zmylić. Są osoby (naprawdę...), które dowiedziawszy się o tym, że jesteśmy umiejscowieni w galaktyce, okazują szczere zdumienie :D Obyś na takiego nie trafił :P

SercetJohny

"Droga mleczna?! Pan se jaja robi, np ze niby po niebie pan zapie**ala?!!

OmegaTheBest

Od razu wymiar w kontinuum czasoprzestrzennym trzeba podać, żeby im się nie pomyliło

Grzejniczekkk

Dobre XDDDDDDDDD

Promp

Podanie miasta akurat nie kest czymś idiotycznym, tylko informacją, którą powinno się podać o ile jest się w stanie. Osoby odbierające tego typu zgłoszenia nie zawsze znajdują się w tym samym mieście co my.

Dashia Odpowiedz

Cholera, właśnie w Przemyślu widziałam takich zagubionych ratowników, którzy szukali pani od serca :v

Lavandavanda Odpowiedz

Ten nowy system, wzięty z postępowego Zachodu jest do bani.
Jeszcze nie tak dawno dyspozytorem mógł być ktoś nie tylko doświadczony w ratowaniu życia, ale także znający świetnie rejon i milion punktów orientacyjnych w nim. Zgloszenia się nie gubiły. Działało świetnie. Komuś to przeszkadzało...

Shido

Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze.
Zapewne tacy bez umiejętności, bez znajomości terenu byli gotowi pracować za mniej niż Ci doświadczeni.

Yamahayzferjeden Odpowiedz

Nie wierze w to. Już tłumacze dlaczego.
Wszystko jest nagrywane, każda rozmowa jest wyświetlana razem z położeniem gograficznym dzwoniącego.

I musisz pamiętać, ze w Przemyślu nie ma CPRu :) w województwie podkarpackim jest w Rzeszowie :)

Pozdrawiam Pracownik CPR :)

KtosZNikad

Zatem zapewne wiesz, że w DM wprowadzono automatyczną zastępowalność. W przypadku przepełnionej lokalnej kolejki zgłoszeń oczekujących w pierwszej kolejności połączenie spada na DM zastępującą, a jeśli ta nie podejmie zgłoszenia, to odbiera pierwszy wolny dyspozytor w kraju. Wiec jest możliwe, że zgłoszenie odebrał ktoś na drugim końcu Polski. Nie zmienia to faktu, że DM przyjmujący ma obowiązek zakwalifikować czy wysłanie ZRM jest zasadne/niezasadne i w przypadku tego pierwszego OBLIGATORYJNIE przesłać formatkę (uzupełnioną już w informacje zebrane podczas wywiadu medycznego) do właściwej terytorialnie DM w celu zadysponowania ZRM.

Yamahayzferjeden

KtosZNikad wzięłam to pod uwagę i wierze, że został przekierowany nawet na drugi koniec Polski :) niemniej- widze, że znasz temat- wyznanie się nie łączy logicznie :) pozdrawiam kolegę lub koleżankę ;)

honestly

To dlaczego dyspozytor nie prosi o podanie miasta? Nie interesuję się brakiem innowacji w służbie zdrowia, więc gdybym zadzwoniła to byłabym święcie przekonana, że dyspozytor jest w tym samym mieście, co ja. Chyba, że dyspozytorzy też nie słyszeli o zmianach?

Yamahayzferjeden

Dyspozytor ZAWSZE pyta o miejsce z którego się dzwoni, pomimo tego, że na ekranie ma lokalizacje :) A jak się nie zapyta to pamietaj, ze masz możliwość zgłoszenia braku kompetencji pracownika CPR:)

Pozdrawiam

KtosZNikad

Dyspozytorzy medyczni (nie twierdzę, że wszyscy) nie znają SWD na którym pracują/mechanizmów zastępowalności i poźniej są wielce zdziwieni, że dostają zgłoszenia spoza swojego rejonu operacyjnego.

zakretas123 Odpowiedz

A Twój Tata nie mógł Babci zawieźć sam do szpitala?

Madziol

Znając życie pewnie by jej nie przyjęli, no bo wiesz, kolejki. Osoba którą przywiozło pogotowie ma pierwszeństwo o ile się nie mylę, a tak to se możesz nawet umrzeć w tej poczekalni, ale oni wolnego lekarza nie mają :/

tramwajowe Odpowiedz

Wczoraj moje dziecko miało w szkole kurs pierwszej pomocy. Tłukli im do główek, że zanim powie się co się stało, mówi się adres: miasto, ulica i numer lub charakterystyczne rzeczy w lokalizacji. Po to, gdyby połączenie się przerwało. A w domu zza sciany slyszalem: 'Najpierw adres, miasto i ulica. Żeby lekarz wiedział gdzie pędzić.' - uczyła starsza siostra młodsze rodzeństwo.

Marian6660

Tak sobie czytam ten komentarz i dochodzę do wniosku, że w sumie słusznie im tłukli.

KamienWwode Odpowiedz

System jest dobry. - Nie nie pracuje w tym.
Chodzi o to, ze gdy dzwoni się na 112, a w załóżmy w Warszawie, a wszyscy dyspozytorzy są zajęci przerzuca do innego miasta, zajmuje to kilka sekund i dzięki temu zmniejsza się ryzyko 'nie pomocy' komuś.
Gdy dyspozytor przyjmuje wezwanie MUSI spytać się o jakie miasto dotyczy, bo on sam nie wie skąd ktoś dzwoni. Wypisuje notatkę, którą przesyła do danej służby: policji/pogotowia/straży. Jak oni to przejmują to inna kwestia, bo systemy nie są kompatybilne i tu jest haczyk ujni, jeśli chodzi o przesył.
Także w tej sytuacji zawinił dyspozytor, a dyspozytor też człowiek po 12h obierania telefonów, że wypadek, że pocięte dziecko, że samobójca dzwoni(jest to częste) może opaść z sił i popełnić błąd.
A wkurzających się, że wiedział na co się pisze itp. Kto z Was nie popełnił błędu w pracy?

KtosZNikad

Wszystkie SWD są ze sobą kompatybilne, więc to co piszesz na temat przesyłu formatek to brednie. Jedyne różnice to różnice w używanych słownikach GUGiK/TERYT.

nata Odpowiedz

Pewnie, po co zawieźć babcię do szpitala, skoro ma się czym. Lepiej blokować karetkę, a babci i tak nic powaznego nie bylo.

KtosZNikad

91-letnia kobieta z AF. No na serio, w tym wieku to nic poważnego...

anonimowykawoholik Odpowiedz

Historia nawet fajna, ale napisana bardzo źle. Błędy gramatyczne, zwłaszcza w pierwszej części, aż kłują w oczy. Nie mówię tego złośliwie.

basku Odpowiedz

No standard... Raz dodzwonili się do Przemyśla z Łodzi mówiąc że wypadek na skrzyżowaniu Grunwaldzkiej i 3go maja... Tylko w Przemyślu takiego nie ma xd dobrze że dyspozytor zczaił że coś nie halo XD

Dodaj anonimowe wyznanie