#evPF2

Nigdy do siebie nikogo nie zaprosiłem tylko dlatego, że wstydzę się moich rodziców.
Zaczęło się odkąd poszedłem do gimnazjum.

To nie jest tak, że nie mamy pieniędzy, że wydatki idą tylko i wyłącznie na mnie, że "dobry szewc bez butów chodzi". Łącznie ich zarobki przekraczają 6 tys. na rękę, jestem jedynakiem, mieszkamy w dobrze urządzonym, sporym, dość nowoczesnym mieszkaniu w bloku... które jest strasznie zaniedbane.

Sam nie daję rady z ogarnianiem tego wszystkiego. Może to zabrzmieć z waszej perspektywy dość zabawnie i nie żebym był jakimś pedantem, ale mama i tata nie sprzątają po sobie.
W ogóle.

Kiedy znikam na kilka dni, podłoga i blaty w kuchni lepią się od brudu, na podłodze walają się resztki upuszczonego jedzenia, żwirek od ich ukochanego kota porozsypywany jest po całej długości przedpokoju, czasem i nawet z "niespodziankami", brudne gacie wywalone na środek łazienki, wanna wyglądająca jakby sam Shrek w niej urzędował... A to tylko dość oględny opis małego kawałka całego mieszkania... To w sumie nie jest też tak, że kompletnie niczym się nie interesują. Dbają o mnie, tata robi naprawdę dobre obiady (czasem niestety na niedomytych naczyniach, w których da się rozpoznać obiad sprzed 2 dni...), mama pierze (kiedy mnie nie ma, pranie wisi za oknem kilka dni, dopóki nie zacznie padać), oboje sprzątają (zamiatają pod szafki, przez co już dwa razy pozbywaliśmy się karaluchów...).
Nawet jeśli uda mi się posprzątać na błysk, nie chcą nawet choć trochę zadbać o mój wysiłek, a co dopiero o siebie. Mogą nie myć się nawet do kilku dni. 4 lata temu mama była autentycznie zdziwiona, kiedy w jej imieniny nikt nie chciał nawet napić się soku, bo szklanki miały mocno widoczne brudy. W dodatku kot robił slalomy po stole, rozsypując na ciasto swoją sierść...

W ich pracy o dziwo nikt do nich nie ma z tym problemu, nie chodzą w brudnych ubraniach, jedno włosy pod chustę, drugie ich nie ma: "problem z głowy".
Nie wiem co mam o tym myśleć, do nich nic nie dociera. "Psycholog to dla świrów, gdzie zdrowych ludzi tłamsić, nie pasuje, to się wyprowadź". A o zatrudnieniu pomocy domowej mogę zapomnieć. Niby już się do tego przyzwyczaiłem...
Tylko weź tu w tym wszystkim spróbuj wytłumaczyć znajomemu robiącemu ci niezapowiedzianą wizytę, czemu nie może wejść do twojego domu...
Pianistka Odpowiedz

No tak, sytuacja rzeczywiście trudna, rodzice powinni trochę ogarnąć a nie wszystko zwalać na Ciebie...w Twojej sytuacji też bym się wstydziła przed znajomymi

Ryoka

Na prawdę pasuje im żyć w tym syfie?
Może niech autor wprowadzi sie na trochę.
Albo rodzice w końcu docenia jego starania, albo utoną we własnych brudach...

SmutnyZenskiKot

Ryoka, ja ci powiem, że mam podobny problem, tyle, że nie z rodzicami a siostrą. Myje się od święta, sprzątać też nie sprząta, gdyby nie ja to dom by tonął w śmieciach i starym jedzeniu. Była kiedyś normalna, ale coś jej odpieprzyło. I uwierz mi, tacy ludzie nie zmienią się, bo toną we własnych brudach - po prostu będą po tym chodzić.

mechalina

Ty złodziejko loginu! xd

pafitka255 Odpowiedz

Rozumiem Cię doskonale. Czytając to czytałam o sobie... Tyle mojego trudu w to włożone a nikt nie doceni, więc już tracę chęć i zapał do sprzątania i robienia czegokolwiek:( kocham moich rodziców, ale to naprawdę przerasta moje możliwości..

DzieciakSlytherinu

Mam to samo. Moich rodziców nigdy nie ma.... W każdym razie tak twierdza ale jak ktos "kogo nie ma" może aż tak na syfic?! I choćbym na błysk uprzątnęła cale mieszkanie to i tak nic nie da bo godzinę po ich powrocie jest tak samo jak przed moim sprzątaniem....

Zalozylamkonto

.

Accio

Moi rodzice sprzątają dużo, ale problem jest taki, że kiedy ja robię to za nich, to nie szanują mojej pracy. Nie dadzą też sobie powiedzieć, że mogliby chociaż chować po sobie herbatę czy odnosić naczynia do zlewu, i od razu będzie lepiej- chociaż to akurat też moja wina, bo mówię zbyt pretensjonalnie :|
W każdym razie, ostatnio zrobiłam sobie dzień wolnego (dotąd spędzałam każdy ranek, sprzątając), a Tata w tym czasie wywieszał pranie. O, jakiego focha strzelił ,,bo on wszystko sam robi, mama pracuje, a ja oglądam telewizję". Bo musiał powiesić pranie. O tym, że w ciągu dwóch ostatnich dni ja wywiesiłam trzy razy, z czego jedno prawie wyłącznie z jego gaci, już nie wspomniał.

Wiiix

Najlepsze jest to, że jak już wszystko zrobisz, a zapomnisz o jednej rzeczy, to od razu zaczynają ci to wypominać "nie zauważając" rzeczy które zrobiłeś/aś wcześniej -.-

Accio

Wiiix dokładnie :')
Uff... Sprzątałam kuchnię przez dwie godziny, teraz błyszczy, i poodkurzałam cały dom! Mam nadzieję, że rodzice zauważą!
- ... Coooooo?! Jak mogłaś nie ściągnąć prania?

kingkong Odpowiedz

U mnie jest podobnie. Mieszkam w domu tylko w wakacje, a tak to święta i weekendy raz na miesią/ półtora. Mogę sprzątać kuchnię pół dnia, na nikim to nie robi wrażenia. Brudna toaleta? Phi, kto by się przejmował. Ostatnio usłyszałam, że niepotrzebnie zdzierałam ręce na czyszczeniu kuchni, bo w brudnej przynajmniej wiadomo gdzie co jest. Dochodzi do tego mania zbierania "bo się przyda" i mamy gotowy obraz. Aaa i oczywiście niechęć do zrobienia remontu- "bo po co". Boże nigdy nie będę takim syfiarzem jak moi rodzice.

MiracolousLadybug

Z tym zbieraniem to choroba... Sama mam w rodzinie taką ciotkę, u której w mieszkaniu mnóstwo okazów jej łowów przyśmietnikowych. Ostatnio miała wylew i pojechała do szpitala. Kiedy weszliśmy do jej domu i natychmiast z niego wyszliśmy... Smród, brud i ubóstwo. Pełno gratów i śmieci.

kingkong

Po śmietnikach nie zbierają póki co ale ile ja się nasłucham jak wyrzucę gąbkę do naczyń, która przecież nie była jeszcze taka stara- to moje :/

EarthQ Odpowiedz

Rodzice mojej 6 letniej kuzynki tak niestety robią. W jej pokoju i całym domu jest pleśń, syf i robaki. Czasem ja z siostrą pomagamy jej sprzątać w pokoju, bo nie da się patrzeć na warunki w których to dziecko mieszka.

gitarzystka

Naślijcie może opiekę społeczną? Może jak im zagrożą odebraniem dziecka, to ich to otrzeźwi?

EarthQ

Może ich to rzeczywiście obudzi, ale szkoda mi tej małej, przecież to ona będzie widzieć co się dzieje. Kochają ją, ale mają okropne nawyki. Rodzina próbuje różnych środków. Jak się nie uda, to zrobimy to o czym mówisz.

Lijka Odpowiedz

W pełni Cię autorze rozumiem. Od kiedy moja mama zaczęła wyjeżdżać za granicę, a potem się wyprowadziła (rozwód), ja wracając ze szkoły/studiów na weekendy do domu zastawałam go tak usyfionego że to trudno sobie wyobrazić. W domu ojciec i pełnoletnia siostra, ich zdaniem było czysto i nie było potrzeby sprzątać. W ciągu tych 2 dni zamiast cieszyć się powrotem do domu, pouczyć się na kolokwium w następnym tygodniu to sprzatałam. Na następny powrót zawsze było jeszcze gorzej. Odechciewało się wracać

szukamszczescia Odpowiedz

Może spróbuj im dobitnie powiedzieć, że ich zachowanie odchodzi od normy. U nas w kościele była taka babcia, koło której nikt nie chciał siadać, bo śmierdziała moczem i kałem. Było tak przez dłuższy czas, aż w końcu jedna kobieta zwróciła jej uwagę. Teraz babcia dba o siebie i można koło niej usiąść bez obaw o zaduszenie.

mentalistka Odpowiedz

Mam bardzo podobną sytuację, a nawet trochę gorszą. To straszne jak starałam się, żeby jakoś w domu wyglądało. Za każdym razem jednak rozczarowanie jak bardzo moja rodzina nie szanuje mojej ciężkiej pracy. Czekam tylko aż będe mogła się wyprowadzić.

Syrda Odpowiedz

Dlaczego Twoja mama "wisi za oknem parę dni, zanim nie zacznie padać"? Przepraszam, musiałam. 😂

orzechoweoczy

hahah;))

123qwerty Odpowiedz

Moja mama urodziła wagon dzieci, żeby jej sprzątały. Teraz, gdy została sama z tatą, dom to istne pobojowisko. Ale oni wolą oglądać telewizję. Kiedy my przyjeżdżamy na święta, to my musimy sprzątać ich brud. Ja też zapraszałam gości, gdy rodzice byli nieobecni w domu przez kilka dni - żebym mogła po rodzicach posprzątać.

Morderczaopona Odpowiedz

Ja bym olała ich syf. Jedyne co bym sprzątała to swój pokój. Co do jedzenia talerze, sztućce oraz garnki myłabym przed przygotowaniem sobie jedzenia ew. Pozostaje stołowanie się na mieście. Zarosną w syf.. nikt tego nie będzie sprzątał.. to może w końcu coś do nich dotrze. Taka tam terapia szokowa. Jedyne czego szkoda to kota.

Zobacz więcej komentarzy (41)
Dodaj anonimowe wyznanie