#gC5Hs

Z moim chłopakiem układa się nam nawet dobrze. Nasze życie seksualne jest udane, choć pojawia się jedna rzecz, która mi przeszkadza. Uważam, że ręce do takich rzeczy zawsze powinny być umyte. Nie zawsze jest to możliwe, a także głupio mi ciągle niszczyć romantyczne chwile pragmatycznymi nakazami włożenia dłoni do wody z mydłem.

Nie lubię tego uczucia, gdy jego palce wędrują coraz niżej, a ja myślę o wszystkich klamkach, pieniądzach, jego psie, rurkach w autobusie, które dane było mu dotykać przed "inwazją" na moje całkiem niedawno poddane myciu i lekko podrażnione po goleniu sfery intymne.

Nie mam obsesji mycia rąk ani żadnych natręctw tego typu, po prostu uważam to za niehigieniczne, on niestety sam z siebie rzadko o tym pamięta, a mi takie pieszczoty nie podobają się tak jak powinny. Sugestie niestety ulatują prędko z głowy do kolejnego spotkania...
Narke3 Odpowiedz

Doskonale cię rozumiem, choć ja zawsze myję ręce po przyjściu do domu i po zrobieniu każdej "brudnej" (wyniesienie śmieci, sprzątanie, gotowanie) i to jest chyba neutralne wyjście z tej sytuacji. Przekonaj go, by tak robił. Gdyby mi miał grzebać w majtkach ktoś, kto dopiero wyszedł z brudnego autobusu to by mnie chyba zemdliło z obrzydzenia.

XX2411 Odpowiedz

Mycie rąk, nie uwłacza jego czci. Niech myje, to normalna sprawa. Za którymś razem jak powiesz nie, to się nauczy.

Igga

@XX2411 po co ten pierwszy przecinek?

Crusader1

"za którymś razem jak powiesz to się nauczy" - zabrzmiało jakby facet był jakimś psem, czy innym zwierzątkiem domowym, którym można rządzić i na niego wpływać do woli.
Ale jakby się tu pojawiło wyznanie o tym, że facetowi nie podoba się, że np. jego dziewczyna robi mu dobrze ustami po jedzeniu i nie umyciu zębów, zakładając, że pojawilby się podobny komentarz w stylu "za którymś razem jak powiesz, że ma myć kły to się nauczy", to posypala by się lawina minusów i wielki hurr durr feministek, że co Wy bydlęta męskie sobie wyobrażacie XD.

Wut

@Crusader1 na jakiej podstawie tak sądzisz?

tiosz

@Crusader1 Nie wierzę co czytam :D Może wyjaśnisz sens tej analogii? Bo o ile nie słyszałam, żeby na czyjeś miejsca intymne źle wpłynęły nieumyte po jedzeniu zęby (!!), to brudne ręce w prosty sposób prowadzą do infekcji.

Do autorki, powinnaś tylko uświadomić partnerowi, że umycie rąk przed dotykaniem Cię jest ważne dla Twojego zdrowia, myślę, że nie będzie miał żadnego powodu, żeby się do tego nie zastosować :) Mężczyźni są mniej podatni na infekcje intymne, dlatego czasem zdarza im się nie zdawać sobie z tego sprawy, natomiast jest to bardzo dobry argument - nie uważasz, że jest brudny, czy cokolwiek w tym stylu, zwyczajnie oboje powinniście starać się uniknąć zagrażania Twojemu zdrowiu.

XX2411

Igga, nie wiem po co. Może mi się nacisnął?

XX2411

Crusader1, może pies by szybciej zrozumiał, jak myślisz?

XX2411

Crusader1, tak w woli wyjaśnienia jestem facetem.

WildDiamond

Moim zdaniem wystarczy przypominać o myciu rąk po „brudnej” robocie typu wyniesienie śmieci właśnie, czesanie psa itp

XX2411

To wiedza elementarna, której uczą się 3-letnie dzieci.

veeey Odpowiedz

Kiedy ja zaczynam z moim K. grę wstępną, a moje myśli są podobne do Twoich powyżej, po prostu proszę go, żeby umył ręce. :) Zawsze normalnie wstaje, idzie i wraca. Nie bój się, to nic złego, a chłopak na pewno spełni Twoją prośbę - ma mocną motywację, żeby Cię posłuchać. ;)

BlachazRdza Odpowiedz

Lepiej mu powiedz, po co ci infekcje

Weimiraa Odpowiedz

Bleh, ja bym nie pozwoliła się dotknąć w żadnym strategicznym miejscu ze świadomością, że chłopak ma brudne ręce. Też zawsze mam w głowie przede wszystkim pieniądze, czy rury do trzymania w komunikacji publicznej. Ale chłopak to szanuje i zawsze zaraz po wejściu do mieszkania idziemy razem szorować ręce :D Nauczyłam go tego odruchu, bo bywało różnie. Nie każdy zdaje sobie sprawy z bakterii i chorób, jakimi można się zarazić przez nieumyte ręce :/

majer Odpowiedz

Popraw tekst wyznania na "Nasze życie seksualne jest nieudane".

wmw Odpowiedz

Facet to proste urzadzenie, jak to soe czasem mowi. Trzeba jemu wprost wyartykuowac swoje zdanie i po problemie. Nic sie przecież nie dzieje

ChrzescijaninTanczy

Facet to czlowiek, a nie proste urzadzenie XDDD

psxh

Proste czy głupie? O czym można tyle myśleć że nie robi się podstawowych rzeczy w ogarnianiu się? Bez przesady. Jakbym miała mówić facetowi każdą pierdołę tego typu to bym się czuła jak jego matka, a nie partnerka.

xxyyzz Odpowiedz

Mój facet zawsze myje ręce przed seksem. Po prostu powiedziałam mu, że często i szybko łapię infekcje intymne i dla mnie to jest ważne, by miał czyste dłonie. Zrozumiał i nie jest to dla niego żadnym problemem.

MamaSynka Odpowiedz

Ja raz się tak zalatwilam.I infekcja pecherza trwająca miesiąc. Boli i tyle z przyjemnosci

JemCiastka Odpowiedz

Opowiem ci, jak ja sprawiłam, żeby mój facet mył ręce przed zabawą ze mną.
Przed planowanym wyjazdem w rodzinne strony (bez niego) zaczęłam się skarżyć na swędzenie, drapałam się itp. Gdy po kilku tygodniach wróciłam, poinformowałam go, że w tym czasie byłam u ginekologa, bo infekcja dawała się coraz bardziej we znaki. Nigdy wcześniej nie miałam infekcji i chłopak wie, że prowadzę bardzo higieniczny tryb życia. No więc powiedziałam pani doktor, że nie mam pojęcia, co jest przyczyną, a ona zapytała, czy na pewno mój partner jest równie higieniczny, jak ja. Na brudnych paluchach czy nieumytym penisie można przenieść całkiem poważne choroby w moją nieodporną i wrażliwą śluzówkę. Tak więc kupiłam sobie laktacyd - zwykły płyn do higieny intymnej, tylko opakowanie wygląda jak jakiś lek, bo jest napisane, że "przeciwgrzybiczy", jakieś stare pudełko po globulkach i powiedziałam chłopakowi, że infekcja jest przewlekła i nie mogę nic robić do wyleczenia, bo odbudowuję florę bakteryjną i wszelka ingerencja może mnie znowu podrażnić. Ogólnie chłopak zawsze bierze prysznic przed seksami, ale jeśli np. minęła godzinka i w tym czasie robił coś w domu, ręce wypadałoby znów umyć. Odpuściłam sobie to "leczenie" po dwóch tygodniach, bo już mu jajka pękały, ale przynajmniej zapamiętał, co robić, żeby się nie powtórzyło. A cały problem oczywiście wymyśliłam :)

Dak

No mi by sie nie chcialo bawic w takie dziecinady. Latwiej powiedziec wprost.

JemCiastka

Ten sam teatrzyk i tak by się kiedyś wydarzył, gdyby chłopak w dalszym ciągu nie przejmował się myciem rąk. Tylko infekcja byłaby prawdziwa ;/ Owszem, łatwiej powiedzieć wprost, nawet przyznawał mi rację, ale i tak łatwo zapominał.

Dak

"Idź szybko umyj łapki i wracaj do mnie" masz, to sie mówi, jak zapomni

psxh

Umyj łapki? Co jeszcze? Wytrzyj buźkę po jedzeniu? Posprzątaj klocki po zabawie? Mycia rąk uczy się w przedszkolu, więc jeśli ktoś tego nie ogarnął, to w sumie może odpowiednia forma, która by do niego trafiła...
Odechciałoby mi się momentalnie seksów z takim bobasem, któremu notorycznie trzeba przypominać podstawy życia.
Gorzej, jak się zapomni wspomnieć o rozejrzeniu się na lewo, prawo i znowu lewo przy przechodzeniu przez ulicę. Może go auto potrącić.

12345abc12345

psxh: na naukę nigdy nie jest za późno.

psxh

Oczywiście, że nie. Twierdzę tylko, że to nie partnerka jest od uczenia podstawowych rzeczy, bo to zabija relację. Miałam takiego nieogara kiedyś, co się przy mnie kręcił. Zupełnie niepociągające i mega irytujące. Tlumaczenie za każdym razem jak myć naczynia (żeby nie było na nich potem brudu, piany i odkładać do góry nogami żeby ściekała woda), wynosić śmieci, opłukiwać szczoteczkę z resztek pasty żeby cała umywalka potem nie była uwalona, że trzeba schować herbatę do szafki jak się zrobi, a kubek umyć jak się wypije. Buty schować do szafki albo odłożyć na bok, żeby ktoś się o nie nie zabił. Pierdoły o których wcześniej NIGDY świadomie nie pomyślałam.
Myślę, że dorosły człowiek sam może dojść do pewnych wniosków i się nie kompromitować. Większość ludzi nie ma higienicznego Aspergera, żeby musieć im pisać szczegółową instrukcję jak się żyje. Jak szczotkować zęby żeby były czyste, jak i kiedy myć ręce, jak często zmieniać bieliznę, czym myć włosy a czym tyłek, kiedy bierze się prysznic, jak należy się zachowywać przy stole, czego nie wypada założyć na pogrzeb, że na chleb idzie najpierw masło, a potem reszta. To naprawdę rozumieją 5-latki.
Jak ludzie, którzy tak bardzo nie ogarniają tego czego można się spokojnie domyślić, zaobserwować u innych, ogarniają inne sprawy? Załatwienie czegoś w urzędzie, zdanie egzaminu na prawo jazdy, wejście do odpowiedniego tramwaju czy pociągu, jakakolwiek praca? Nie pytam ironicznie. Ciekawi mnie to. Po prostu ich to nie obchodzi? Tak zwyczajnie?

JemCiastka

psxh, nie wiem, czy jeszcze odpowiesz, ale to rzeczywiście dość ciekawa sprawa. Wydaje mi się jednak, że nauczenie się czegoś pożytecznego wymaga, aby zobaczyć konsekwencje tego, co się robi źle. Jeśli ktoś myje gary tak, że zostaje piana, to będzie pił pianę. Jeśli naprawdę wybije sobie zęby przez buty, to będzie je w końcu odkładał. Czasami nie warto zaprzątać sobie czymś głowy, bo to upierdliwe. Przy życiu we dwójkę jest masa kombinacji, oboje mogą być pedantami i dopełniać się perfekcyjnie, oboje mogą być bałaganiarzami albo jedno nauczyło się, że wszystko za niego jest zrobione, jedno ogarnia lepiej, za dwoje, i wcale mu to nie przeszkadza lub wręcz przeciwnie, przeszkadza i ciągle drą koty. I naprawdę partnerzy mogą się od siebie uczyć. Ja nauczyłam się sprytniejszego składania ubrań i drobnych napraw, a mój facet trochę patentów kulinarnych i porządkowych. Czasem nadal jesteśmy uparci przy swoich niewłaściwych przyzwyczajeniach i wkurzamy się na siebie nawzajem.
To jest ciekawe:
"Jak ludzie, którzy tak bardzo nie ogarniają tego czego można się spokojnie domyślić, zaobserwować u innych, ogarniają inne sprawy? Załatwienie czegoś w urzędzie, zdanie egzaminu na prawo jazdy, wejście do odpowiedniego tramwaju czy pociągu, jakakolwiek praca?"
Powiem tak... nie jestem szczególnie przebojowa życiowo, ale prowadzenie domu byłoby raczej moją mocną stroną, zwłaszcza gotowanie tak, aby nie marnować ani kromki chleba. Jednak miałam współlokatorkę, która nieustannie zostawiała syf i spleśniałe żarcie tuż obok mojego. No nie umiała ogarnąć, mimo próśb. Robiła dziwne sałatki, gotowała makaron i przepadała gdzieś na kilka dni, wpadając tylko po to, żeby się przebrać. Tym bardziej nie rozumiałam, jakim cudem w pracy dostała awans i zarządzała ludźmi, skoro nie umiała zarządzać lodówką. Ale odpowiedź jest bardzo prosta - swoją energię pakowała w zupełnie inne sfery życia.

psxh

No tak też podejrzewam, chociaż nie umiem zrozumieć tego, jak kogoś może nie obchodzić życie, na takim zupełnie podstawowym poziomie. A niestety jak się żyje we 2 to te konsekwencje ponoszę głównie ja, bo ja gotowałam więc musiałam płukać gary drugi raz, bo ja nie miałam zamiaru jeść płynu do naczyń, też chodzę korytarzem więc nie chcę się potykać o czyjeś buty, też korzystam z łazienki i chcę mieć miejsce i żeby było czyste, żeby robić tam swoje sprawy. To było naprawdę denerwujące, bo jeśli się powtarza po kilka razy to samo, a ktoś dalej żyje tak jakby mama miała za niego wszystko zrobić, to już się to odbiera jako brak szacunku do siebie i swojej pracy na rzecz wspólnego dobra. Faceci mogą żyć jak menele i tego nawet nie widzą. Problem pojawia się kiedy przychodzi np dziecko na świat. Na takiego faceta raczej nie można liczyć, że się domyśli, że tu trzeba nakarmić, przewinąć, umyć. Mój ojciec też tak nie ogarnia więc nie dziwię się, że jestem jedynaczką, bo mimo tego matka miała 2 dzieci i psa.

Zobacz więcej komentarzy (16)
Dodaj anonimowe wyznanie