#lRn31

W wielu wyznaniach o patologii i fatalnych warunkach, w jakich wychowują się dzieci, pojawia się pytanie: Gdzie jest opieka społeczna? Odpowiedź jest prosta: u takich jak ja.

Od kilku lat wychowuję samotnie dwójkę dzieci. Ich ojciec został skutecznie oddalony od ich wychowywania, aczkolwiek nie od kontaktów z nimi, które są regularne i poprawne - innymi słowy, odsiaduje wyrok. Jak łatwo można się domyślić, rozstaliśmy się i nie planujemy ponownego zejścia.

Pracuję w branży, która od wiosny do jesieni wymaga sporego zaangażowania zarówno fizycznego, jak i czasowego, co za tym idzie - nie zawsze mam możliwość przypilnowania córki w sprawach szkolnych. Młoda czasem nie ma odrobionych lekcji, czasem zawali jakiś sprawdzian, albo zapomni piórnika. Jedzenie do szkoły szykuję jej każdego ranka i nie ograniczam tylko do kanapek.

W czym problem? W szkole.
Z racji tego, że ojciec w więzieniu, a ja dużo pracuję, wychowawca oraz szkolny pedagog mają mnie na oku i dostrzegają każdą, nawet minimalną nieprawidłowość związaną z wychowaniem i karierą szkolną mojej córki. Kilka nieodrobionych prac domowych, czy problemy z tabliczką mnożenia urastają do poważnego problemu, które skutkuje wezwaniem do szkoły na pogadankę - powód? Zaniedbanie w nauce dziecka. Córka w niepogodę nie wzięła kurtki, którą jej przygotowałam i wyszła w bluzie do szkoły. Wezwanie do szkoły - powód? Dziecko nieadekwatnie ubrane, zaniedbane. Córka nie ma wykupionych obiadów, bo przynosi kanapki a obiad zjada po powrocie do domu - problem! Powód?

Dziecko niedożywione, bo ile można jeść kanapki, a czasem zje obiad za kogoś, kogo nie ma w szkole. Nie woła głodna o jedzenie, nauczycielka sama jej obiad proponuje, a córka się zgadza. Ja też bym się zgodziła. ;) Ewidentne podejrzenie patologii w rodzinie, bo dziecko jest zaniedbane w pewnych kwestiach, które wynikają z tego, że matka za dużo pracuje a ojca nie ma. W rozmowach z pedagog i wychowawczynią wciskają mi problemy natury psychicznej, bo nie korzystam z zasiłków i pomocy opieki społecznej. A powinnam, bo samotne macierzyństwo itp.

Dzisiaj odwiedziły mnie panie z opieki społecznej, bo dostały informację ze szkoły, że córka jest zaniedbywana. Przez ponad godzinę, pod ogniem krzyżowym pytań, musiałam się tłumaczyć z tego jak żyję i dlaczego tak żyję. Musiałam się tłumaczyć z nieodrobionych prac domowych córki, z niewykupionych obiadów, z tego że nie korzystam z zasiłków, ani nie jestem konsekwentna w pobieraniu alimentów. Łapiecie już tę groteskę i absurd? Gdzieś tam dzieci są katowane przez rodziców, częściej widzą alkohol, niż jedzenie, dorastają w fatalnych warunkach, są gnębione psychicznie... A opieka robi sobie wycieczki po takich rodzinach jak moja, gdzie łatwo można wypełnić kilka papierków i usmażyć ładny raport na koniec miesiąca pod szyldem POMAGAMY!

Pozdrawiam i dziękuję za uwagę.
marinero Odpowiedz

Prosta logika jak ściągniesz alimenty to opieka będzie mogła zaliczyć w prosty sposób sukces. W przypadku alkoholików nie tak łatwo wysłać na leczenie. Dziwna logika tego działania to fakt.

PaniPrzecinek

Prosta logika(przecinek) jak ściągniesz alimenty(przecinek) to opieka będzie mogła zaliczyć w prosty sposób sukces. W przypadku alkoholików nie tak łatwo wysłać na leczenie. Dziwna logika tego działania(przecinek) to fakt.*

retjeeh

PaniPrzecinek najbardziej niepotrzebny bohater internetów

Arezczs

Dlaczego przed "to" stawiamy przecinek? Czy jest taka zasada, a jej nie znam? Pytam szczerze.

Niezapowiedziana05

@PaniPrzecinek może chcesz się zakolegować czy coś? Bo wydajesz mi się być bardzo samotna

PaniPrzecinek

Arezczs Przed "to" stawiamy przecinek, jeżeli występuje po nim orzeczenie.

AmziToIzma

Przecinek przed "to" stawiamy tyko wtedy, kiedy pełni rolę spójnika.
Proszę bardzo, internetowa poradnia PWN:
https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/przecinek-przed-to;10598.html

Wyjątkiem jest, kiedy przed "to" mamy wtrącenie. Ogarniasz, PaniPrzecinek?

Puffballofdoom

PaniPrzecinek, ten ostatni przecinek "Dziwna logika tego działania(przecinek) to fakt." tam być nie powinien. Więc jak już poprawiać ludzi, to przynajmniej dobrze.

Pusia

@Arezczs stawiamy przecinek przed „to”, gdy zdanie jest złożone, czyli w sytuacji, gdy przed „to” jest czasownik oraz po „to” jest czasownik.

Pusia

Generalnie co do zdania „Dziwna logika tego działania to fakt”.
Ten przecinek może, ale nie musi być. W zasadzie to chyba w tej sytuacji bardziej zależy od tego, jak kto akcentuje(?) swoją wypowiedź. Ja już bym bardziej postawiła przed tym konkretnym „to” myślnik. Nie wiem, tak to czuję.

klkr

Akurat tutaj PaniPrzecinek wszystko poprawnie zrobiła. Przed pierwszym "to" jest przecinek, ponieważ oddziela wtrącenie. Z drugim jest podobnie. Odwróćcie sobie części zdania i łatwiej będzie zauważyć: To fakt, dziwna logika tego działania.

Zobacz więcej odpowiedzi (2)
Kejlen88 Odpowiedz

Takie czasy że kiedy wymagasz od dziecka samodzielności to jesteś wyrodnym rodzicem.

Agatka80 Odpowiedz

Moi znajomi zostali wezwani do szkoły, bo ich córka była za grzeczna.

Rattonowa Odpowiedz

Wychowywałam się w pełnej rodzinie, a nie raz, nie dwa szłam do szkoły bez zadania, nieprzygotowana, albo bez kanapek. Powód? Bardzo prozaiczny - od mniej-więcej czwartej klasy podstawówki moi rodzice stwierdzili, że najwyższy czas, żebym zaczęła się uczyć odpowiedzialności i obowiazkowości. Nie pilnowali, czy mam zadanie, czy się dobrze spakowałam, czy zrobiłam sobie śniadanie i zabrałam. Jak czegoś zapomniałam, to musiałam ponieść tego konsekwencje. Z drugiej strony, jeśli miałam problem z jakąś częścią materiału, to siedzieli ze mną póty, póki nie zrozumiałam. Ciekawa jestem, jak by zareagowała opieka społeczna, gdyby się dowiedziała, że w 6 klasie potrafiłam siedzieć bez jedzenia nawet 6, czy 7 godzin lekcyjnych...

XX2411 Odpowiedz

No bo Ciebie jest łatwiej przemaglować niż takich patusów. Tu mają efekty, a tam nic.

Rafikk222 Odpowiedz

Mam osobę z rodziny w tej branży, też robi to samo, jeździ po tych rodzinkach zwykłych że matka samotna itd. A do tych patusów to nie. Opierdala się ogólnie i tyle.

KorbenDallas Odpowiedz

Nie ma za co :-D. Słabej skorumpowanej policji jak i urzedasom z tej samej parafii łatwiej jest przyp*erdalać się do spokojnego obywatela.A to bandzior może przywalić.

boboludek Odpowiedz

Dla mnie rodzice, którzy wtrącają się dziecku w obowiązki to patologia. I wyręczają. Jak można wiedzieć, że dziecko ma sprawdzian? Skąd? Przecież to efekt ciągłego wypytywania. Niektóre mamusie po prostu nie mogą znieść, że ich dziecko przynosi im wstyd złymi ocenami, nie chodzi tu wcale o dobro dziecka. I to właśnie przeważnie mamusie. Owszem, dziecku trzeba pomóc jak coś idzie nie tak, ale na pewno nie zapobiegać złym ocenom, bo złe oceny są konsekwencją nieuczenia się. Jak inaczej dziecko ma się nauczyć konsekwencji, odpowiedzialności? Jak słyszę, że mamusie kontrolują nawet 12-latki, to mi słabo.

Whiteknight

Inna sprawa, że dzieciom zdarza się zapominać o regularnej nauce, jednak mimo to nie wydaje mi się, żeby rzucanie ich od razu na głęboką wodę miało dobre efekty. Jasne, dziecko powinno samo myśleć o swoich obowiązkach, ale z kolei do obowiązków rodzica należy sprawowanie nad tym kontroli. Jeżeli dziesięciolatek nie będzie sam tego pilnował, pozwolisz mu na to? Przyzwyczai się, że nie musi nic robić, nie będzie miał ambicji i na takiego dorosłego wyrośnie. Nawet jeżeli kiedyś zmieni zdanie, to braków w podstawowej wiedzy już nie nadrobi.
To jest jak z dzieckiem, które oddala się na zakupach, a rodzice znikają mu z pola widzenia, wciąż mając je na oku. Dziecko się czegoś uczy i jest nadal pod kontrolą. Zresztą, z doświadczenia wiem, że dzieci niechętne nauce zaczynają się do niej przykładać dopiero, gdy trochę podrosną i stanie nad nimi ktoś z przysłowiowym batem. Wartość zdobytej wiedzy docenia się dopiero w dorosłości, kiedy wiedza ta zaczyna decydować o sukcesach i porażkach. Dla wielu dwunastolatków to zbyt odległe i abstrakcyjne, zwłaszcza gdy nie wiedzą jeszcze, czym chcą zajmować się w przyszłości.
Nie twierdzę, że dziecko trzeba niańczyć, ale puszczenie go zupełnie luzem i czekanie, aż samo poprosi o pomoc, może spowodować efekt przeciwny do zamierzonego.

AzucarMoreno Odpowiedz

A czemu nie korzystasz z zasiłków i alimentów jeśli można zapytać?

Gargulec13

Ja się z kolei zastanawiam o jakich zasiłkach mowa. Samotne matki bez tuzina dzieci są jedną z najbardziej poszkodowanych grup.
Jeżeli taka matka pracuje, nie dostanie 500 plus bo przekracza dochód, tak samo z zasiłkiem rodzinnym (dochód 647 zl na osobe), jest coś takiego jak fundusz alimentacyjny, państwo płaci samotnej matce alimenty, jeżeli ich egzekucja od ojca dziecka nie przynosi rezultatu ale tu też obowiązuje kryterium dochodowe 725 zl.
Ja nie wiem dlaczego w społeczeństwie się utarło, że samotnym matkom to się wszystkie zasiłki należą.
Wychowuje syna sama, pracuje na cały etat i nie należy mi sie nic.

JanuszPiczka

To że ruchała się bez gumy nie znaczy że się jej coś za darmo od państwa należy.

Whiteknight

Januszu, ja wiem, że to trolling, ale nie znoszę tak prymitywnych komentarzy. Naprawdę.

tangere Odpowiedz

Mojego syna błyskawicznie i skutecznie wychował dzielnicowy (btw przy okazji która go nie dotyczyła). Powiedział mu tak: będzie was pięciu, czterech coś przeskrobie, ty będziesz tamtędy tylko przechodził wszystkich was złapią a po miesiącu okaże się że tylko ty masz kuratora, roczny okres próby a potem nasrane w papierach - bo jesteś synem samotnej matki. Ty musisz potrójnie uważać. Chłopie, wdziałeś ile tam jest pięter gdzie te kuratorki siedzą? Te wszystkie babska muszą z czegoś żyć i czymś się wykazać, a przecież nie pójdą do prawdziwej patologii bo strach.

Zobacz więcej komentarzy (4)
Dodaj anonimowe wyznanie