#nb2m2

W drugiej klasie liceum nauczycielka z języka angielskiego od każdego ucznia, wymagała perfekcyjnego opanowania czasowników nieregularnych. Wiedzę sprawdzała poprzez robienie bardzo częstych kartkówek. Że nie szło to zbyt dobrze, postanowiła uczyć nas przez karanie. Karą miało być przepisywanie słówek źle zapisanych na kartkówce, bądź nie zapisanych. Haczyk był jeden: nawet w przypadku pomyłki w jednym słówku z trzech nieregularnych, trzeba było przepisać wszystkie trzy. Nie 20 razy, nawet nie 50. 300 razy, co dawało nawet kilkanaście tysięcy słówek.

Jak się pewnie domyślacie, byłem jedną z pierwszych ofiar. Kartkówka nie poszła mi źle, tylko cztery błędy... albo aż cztery. Miałem do napisania 3600 słówek. Uważałem tę karę za bardzo głupią, chciałem kobiecie porządnie utrzeć nosa.

Wiedząc, że nauczycielka sprawdza bardzo dokładnie ilość słówek, postanowiłem utrudnić jej to sprawdzanie. Wszystkie słówka zapisałem w dwóch kolumnach na połączonych kartkach A5. Cały "pergamin" miał długość ponad trzech metrów. Zadbałem również o wygląd. Na końcach przykleiłem po drewnianym klocku, zwinąłem z dwóch stron do środka (jak Torę) i zawiązałem czerwoną kokardką.

Finał miał dopiero nadejść. Przed lekcją angielskiego, kiedy to miałem wręczyć nauczycielce mój "prezent", dogadałem jedną kwestię z resztą klasy. Ja miałem wejść do klasy z kilkuminutowym opóźnieniem, oni mieli zareagować. Po tym, jak lekcja już się zaczęła, ja stanąłem pod klasą z bluzą przepasaną przez ramię jak tunika i z gałązkami za uszami (Cezar). Zapukałem energicznie do sali, otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Na mój widok cała klasa stanęła na baczność, uniosła ręce ku górze i krzyknęła: "Ave Cezar!", na co ja odparłem: "Ave ja!". Nauczycielka nie próbowała nam przeszkodzić. Wlepiała we mnie pytający wzrok. Po tym wszystkim podszedłem do niej i wręczyłem słówka. Zaczęła z wielce zaskoczoną miną rozwijać "pergamin". Klasa zaczęła się śmiać. Ja byłem pewien, że forma zdenerwuje ją, a ja będę zadowolony, że udała mi się zemsta. Byłem w błędzie. Nauczycielka uśmiechnęła się do mnie i powiedziała: "Muszę wstawić ci piątkę za aktywność".

Nie potrafię się mścić.
Szyszka32 Odpowiedz

Sama wystawiłabym piątkę :) Aż dziwne, że mogło to być uważane za zemstę.

TrocheSeksu Odpowiedz

Za to nauczycielka potrafi 😁

agathe Odpowiedz

Co to za głupi sposób na nauczenie się czasowników

nevada36 Odpowiedz

Nauczycielka nie była taka zła, jak by byłą zła byście wszyscy dostali pały i uwagi za hailowanie na lekcji.

bug Odpowiedz

ja bym umazał papier psim gównem

Dodaj anonimowe wyznanie