Jestem kierownikiem działu HR w dużej korporacji znaczącej na rynku i mającej silną pozycję. Kilka dni temu dostałem propozycję pracy, można powiedzieć od mojej bezpośredniej konkurencji. Nie szukam pracy, ale pójść pogadać można. Jakby zaproponowali lepsze warunki to mówię sobie czemu nie, warto w życiu się rozwijać zawodowo. W mojej firmie na chwilę obecną nie osiągnę już więcej.
Na drugi dzień udaję się na rozmowę. Siadam w gabinecie gościa co ma mnie rekrutować. Gadka o dupie Maryny i nagle pada pytanie:
- Gdzie widzi pan siebie za 2 lata?
- Na pana miejscu, zadając mniej idiotyczne pytania.
Ciekawe czy zadzwonią.
Dodaj anonimowe wyznanie
Pewność siebie Lvl max.
Ale miałeś na tyle odwagi by to powiedzieć to na głos, czy tylko była to myśl w Twojej głowie?
Skoro zastanawia się po tym czy zadzwonią, myślę, że chyba powiedział to na głos. Gdyby tylko pomyślal to by nie było takie mocne :D
To była riposta, nad którą myślał odkąd dostał pracę w aktualnej firmie i czeka aż ktoś zada mu takie pytanie 👌🏻 A i tak o niej zapomnie przy najbliższej okazji ;)
Myślę, że kierownik HR, który jest bezpośrednim przełożonym takich kmieci jak ten rekruter, ma w sobie dość pewności siebie by powiedzieć co myśli.
Czyli jak pocisnąć komuś i jednocześnie udowodnić, że jest się ambitnym XD
Zadzwonili?
Miałeś nie zadawać idiotycznych pytań, a jednak na końcu wyznania nie wytrzymałeś xD
"w dużej korporacji znaczącej na rynku i mającej silną pozycję" no nie da się ukryć, że jesteś z HR :]
Stare. Już słyszane.
Mój mąż poszedł na rozmowę, przyszedł rekruter, ani się nie przedstawił, ani nic, gadają i pada to właśnie pytanie. Na co mój mąż, że trudno powiedzieć, bo równie dobrze może się widzieć w innej firmie, jak i na jego miejscu. Okazało się, że to był Prezes.
P.S. Mąż pracuje tam od dwóch lat.
a... i nie jest Prezesem :P
Z kierownika działu chcesz zostać rekruterem? To się popisałeś.
Jakie żałosne...
A potem w Twojej korpo dowiedzieli sie ze byles u konkurencji co jest podstawa do zwolnienia. A i czekaj, pewnie masz podpisaną lojalke więc dupa Panie Kierowniku.
Lojalki w Polsce są nielegalne i nie da się ich wyegzekwować, a zbieranie ofert pracy czy rozmowy kwalifikacyjne nie są powodem do zwolnienia. Dają pracownikowi mocniejsza pozycję do negocjacji wynagrodzenia czy awansu. Aż tak zapiekło że pracownicy mogą sobie pozwolić na wybrednosc?
Czekaj,czekaj chcesz powiedzieć, ze podpisanie umowy o zakazie konkurencji nazywane lojalką jest nielegalne. Czyli przepisy to regulujące ją nielegalne? Doucz się.