#pETxT
Gdy odbierałam swoją 8-letnią kuzynkę ze szkoły i widziałam, jak inne dzieci się z niej śmiały, wytykały palcami, bo ma ogoloną głowę. No dobra, rozumiem to tylko dzieci, ale Ania (kuzynka) bardzo to przeżywała.
Może i ma 8 lat, ale udało jej się przezwyciężyć raka. Jest naprawdę dzielną i silną dziewczynką. Nie mogę znieść widoku smutku na jej twarzy, bo nikt nie chce się z nią przyjaźnić z powodu jej wyglądu.
Nie ma wytłumaczenia "to tylko dzieci". Powinno się od początku wychowywać i uwrażliwiać. Uważam, że szkoła także powinna o to zadbać, mając pod swoją opieką dziewczynkę, która chorowała na raka oraz świadomość, że bachory są okrutne.
Dokładnie!
Pamiętam, że u nas w podstawówce tak było, że taki chłopak zachorował i jak miał wrócić do szkoły to wychowawca ich klasy poświęcił godzinę wychowawczą na uświadomienie, czym jest taka choroba. I nikt się nie śmiał z lysej głowy, a wręcz przeciwnie - każdy chcial mu pomagać.
Właśnie je też nie rozumiem tłumaczenia ,,to tylko dziecko". Slowa ranią nie ważne ile ma się lat i nie ważne w jakim wieku jest osoba która je wypowiada. Takiego młodego czlowieka trzeba uczyć szacunku do drugiej osoby a nie przymykać oko na jego chamskie zachowania.
Kiedyś w podstawówce też mieliśmy taką dziewczynkę, wróciła do szkoły łysa, do tego przytyła dość wyraźnie. KAŻDY z nauczycieli poświęcił chwilę na przygotowanie dzieciaków na jej powrót, nie tylko klasę, do której uczęszczała, ale i pozostałe klasy, które mogłyby się z nią spotkać chociażby na korytarzu. Nikt jej nie gnębił, przeciwnie, każdy powitał ją bardzo serdecznie i wszystko było w porządku.
To może warto kupić jej jakąś perukę, dopóki nie odrosną jej włosy?
Albo wiązać chustkę ;-)
^ No na przykład.
I problem rozwiązany;)
nie trzeba zmieniać jej, tylko nauczyć te bachory szacunku do drugiego człowieka :) perukę i chustkę będą jej zdejmować i rzucać między sobą, bo to "zabawne", to nic nie zmieni
Peruki zazwyczaj są koszmarnie niewygodne, moja mama plakała jak miała ją kolejny raz założyć i nie, nie była to kwestia dopasowania
Macie rację jednak łatwiej założyć peruke lub chustkę niż wychowywać rozwydrzone cudze bachory...
Należy dzieci uczyć wrażliwości, ale peruka też nie zaszkodzi albo jakaś chustka. Ludzie są jacy są, można próbować ich zmienić, ale dopóki to się uda szkoda dzieciaka. Zresztą ona sama widzi, ze jest teraz inna. To też jej nie pomaga.
a nie uwazacie ze jakby peruka spadla to i taka beda sie smiac, albo jak obczaja ze to peruka to tez??? problem polega w wychowaniu bo inny to gorszy i mozna sie zecac... a chustka chyba tez cudow nie zdziala....
Moim zdaniem to mało da, bo dzieciaki już ją zapamiętały bez włosów, teraz mogłyby zdejmować perukę/chustę i wyszłoby gorzej. Bachory musza zmienić
Krew mnie zalewa, kiedy czytam takie wyznania. Śmieją się z niej, bo jest łysa - ale to tylko dzieci, pośmieją się i przestaną. Jasne. Jak im się znudzi wyśmiewanie, to zaczną przezywać. Jak im się znudzi przezywanie, to zaczną popychać. Później podkładać nogi, bić i gnoić. Ale cudowni nauczyciele i dyrekcja dla swojej wygody będą udawać, że nic nie widzą. Jak rodzice ofiary zaczną działać, to rodzice zasranych gówniarzy będą robić ze swoich małych patusów aniołki, które NIGDY W ŻYCIU BY CZEGOŚ TAKIEGO NIE ZROBIŁY. Wtedy dyrekcja rozłoży ręcę i koszmar dziecka zacznie się od nowa - tak to właśnie działa w szkołach. Oprawcy są bronieni i kryci, a ofiary z każdą prośbą o pomoc mają coraz gorzej. Oczywiście od tej reguły są wyjątki, ale niestety zamykanie oczu i uszu na krzywdę bezbronnego dziecka dalej jest regułą. Przysięgam, gdybym była świadkiem znęcania się nad dzieckiem przez bachory, zrobiłbym wszystko, żeby gnoje zaczęły srać w gacie z respektu.
Trzeba jak najszybciej zareagować. Niestety znam podobny przypadek, gdzie chłopczyk był przezywany ‚rakowiec’. Według mnie w takim przypadku nie ma usprawiedliwienia, że to dzieci. Jak będzie trzeba to nawet zmieńcie szkołę.
A ty stałaś i patrzyłaś
Co za okropna szkoła, gdzie nie uczy się dzieci szacunku i normalnego funkcjonowania w społeczeństwie. Mam porównanie dwóch dość skrajnych przykładów pod tym względem. Dopóki mała chodziła do tej gorszej nie wiedziałam, że można inaczej, że tak strasznie dużo zależy od kadry. Zmiana szkoły nie jest zła. Warto o niej pomyśleć bo te dzieciaki już wyrządziły ogromną krzywdę tej dziewczynce
W takiej sytuacji bachory do wora i do jeziora, albo do lasu i ogolić je na łyso....
Bo najlepiej zamiast uczyć i rozmawiać, karać i zastraszać.
Dzieci są okrutne, lecz to wina rodziców, że to pozwalają.
Te ośmiolatki same sobie nie wymyśliły, żeby śmiać się z łysej dziewczynki. Musiały to gdzieś podpatrzeć. Żal kuzynki, nie dość, że cierpiała w związku z chorobą, to jeszcze wyzwiska.
To nie tylko dzieci, to aż dzieci. Kiedy indziej mamy im wszystko wyjaśniać jak nie wtedy, kiedy się kształtują?