jakiś "prankster" albo ktoś nagrywał filmik z serii "reakcja obcych ludzi na ..."
FilippaEilhart
Albo niesprzątnięta ozdoba dożynek. Przedwczoraj jadąc autem przez wieś prawie zawału dostałam widząc ludzki kształt w rowie. Okazało się, że to tylko szmaty na słomie.
Takie "pranki" (nawet bez kamery) to największe gowno. Babcia znalazła będąc na grzybach zakopanego manekina. A tak dokładnie to był to kawałek głowy i włosy (peruka). Zrobiło jej się duszno i prawie straciła przytomność. Mi też od razu zrobiło się cieplej. Nie polecam.
Niestety kiedyś przytrafiła mi się bardzo podobna sprawa. Tyle że manekin leżał na środku jezdni, tuż za zakrętem. Jechałem w nocy i mało co nie wypadłem z drogi podczas omijania... Komuś się żartować zachciało.
Nie ma się co śmiać. Ja kiedyś mało zawału nie dostałam, gdy wieczorem jechałam z chłopakiem do niego i nagle dostrzegłam kątem oka białe buty. Wyskoczyłam z auta i poczułam się jak w horrorze, gdy z rowu wyłonił się właściciel butów z zabandażowaną głową. Szedł środkiem ulicy bardzo chwiejnie, a ja darłam się w niebogłsy do niego, żeby zszedł bo jedzie z naprzeciwka auto. Okazało się, że to pijaczek z mojej wioski wracał pieszo ze szpitala i o mało nie potrącił go samochód, więc żeby się ratować przewrócił się do rowu. Prawdopodobnie uratowałam mu tego dnia życie, bo do przejścia miał jeszcze 7km lasem przez który biegnie bardzo ruchliwa droga.
Możesz być z siebie dumny, że zareagowałeś. I oby cię to nie zniechęciło na następny raz.
jakiś "prankster" albo ktoś nagrywał filmik z serii "reakcja obcych ludzi na ..."
Albo niesprzątnięta ozdoba dożynek. Przedwczoraj jadąc autem przez wieś prawie zawału dostałam widząc ludzki kształt w rowie. Okazało się, że to tylko szmaty na słomie.
Takie "pranki" (nawet bez kamery) to największe gowno. Babcia znalazła będąc na grzybach zakopanego manekina. A tak dokładnie to był to kawałek głowy i włosy (peruka). Zrobiło jej się duszno i prawie straciła przytomność. Mi też od razu zrobiło się cieplej. Nie polecam.
Niestety kiedyś przytrafiła mi się bardzo podobna sprawa. Tyle że manekin leżał na środku jezdni, tuż za zakrętem. Jechałem w nocy i mało co nie wypadłem z drogi podczas omijania... Komuś się żartować zachciało.
Nie ma się co śmiać. Ja kiedyś mało zawału nie dostałam, gdy wieczorem jechałam z chłopakiem do niego i nagle dostrzegłam kątem oka białe buty. Wyskoczyłam z auta i poczułam się jak w horrorze, gdy z rowu wyłonił się właściciel butów z zabandażowaną głową. Szedł środkiem ulicy bardzo chwiejnie, a ja darłam się w niebogłsy do niego, żeby zszedł bo jedzie z naprzeciwka auto. Okazało się, że to pijaczek z mojej wioski wracał pieszo ze szpitala i o mało nie potrącił go samochód, więc żeby się ratować przewrócił się do rowu. Prawdopodobnie uratowałam mu tego dnia życie, bo do przejścia miał jeszcze 7km lasem przez który biegnie bardzo ruchliwa droga.
I teraz pytanie, po co on tam był? 😆
Myślę, że właśnie po to
Co? Mi chodzi o manekina.
Dobrze , że zareagowałeś.
zabrałeś go ze sobą przynajmniej?
Za pierwszym razem przeczytałam "Jestem ostatnio samochodem" i miałam mindfucka :D
Wyobraź sobie co musiał czuć manekin