#wLCwZ
W pracy, jak to w pracy... pierdyliard niezadowolonych kierowców, a bo długo czekają, a bo to... uroki pracy w spedycji. Przez jednego zostałam nazwana "rasową debilką", bo nie wypuściłam go na plac, a ja po prostu nie miałam awizacji...
Żeby było zabawniej, po 13 godzinach pracy na koniec miesiąca zgubiłam klucze od domu. To biegnę do auta, żeby zdążyć do podjechać dorobić klucz, gdy nagle... nie działają mi baterie od pilota i nie mogę odpalić auta. Szok, niedowierzanie. Po 7383838383838 kliknięciach udało się! Auto odpalone, ruszam.
Nagle dostaję telefon... wracaj, kierowca nie ma dokumentów. Nie dowierzam. Mówię, że będę za jakiś czas, bo wyrabiam te cholerne klucze.
Mija chwila, pan daje mi świstek, żebym zapłaciła za jego "dzieło", gdy on będzie wyrabiał klucze. Biegnę do kasy ile sił w nogach. Gdy nagle.... awaria terminali. Gotówki zero, bankomatów w pobliżu nie ma. Zaczynam kląć jak szewc. Najgorsze 30 minut prób. Udało się...
Telefony z pracy. Wsiadam w auto, jadę... pilot zadziałał. Gdy nagle... kot wyleciał na drogę! Nie miałam jak zahamować... w lusterku zobaczyłam, jak się obraca. Przerażona gaszę silnik, zjeżdżam na pobocze. Zalana łzami, niepewna... nie żyje. Wpadam w histerię, przeklinam siebie, że odebrałam życie biednemu stworzeniu. Siadam na kamieniu, odpalam papierosa. Czekam, aż przejadą samochody, żebym mogła biedaka ściągnąć z drogi. Tir z impetem przejeżdża nieszczęśnika... nie wierzę, co się dzieje.
Ściągam kota z drogi rurą od odkurzacza. Bardziej to, co z niego zostało. Zaryczana, wku*wiona na siebie i na wszystkich. Dojeżdżam do pracy, wydaję dokumenty. Smutna wpadam do domu do swojego mężczyzny, gdzie nagle... zrywa ze mną miłość mojego życia.
Ku*wa, za co?
Limit pecha wyczerpany do 2034 roku. Teraz moze byc tylko lepiej
jak jest źle to zaraz będzie gorzej
Dla równowagi mogłaś kupić kupon w kolekturze, kto wie...
Gdyby się okazał wygrany to przy tym pechu ktoś by jej go wyrwał z ręki albo by zgubiła :P
Jeszcze złamała by palca wypełniając kupon :)
No bo jak się wali, to wszystko naraz.
Czasem trzeba to przeżyć i tak sobie po prostu usiąść na środku i się rozryczeć. A potem wstać, ogarnąć się i ruszyć do przodu.
Uroki życia.
"No bo jak się wali, to wszystko naraz" - mądre słowa. Przypominają mi maksymę pewnego genialnego reżysera orgiastycznych pornoli.
Bo widzisz nieszczęścia chodzą parami, czasem trójkami lub stadami
Jak Pan ci dorobił klucz?
Przecież musiałaś mu dać jakiś wzór klucza? A przecież zgubiłaś..
Chyba że z zamkiem pojechałaś do niego😂
brzmi jak prawidłowo zainstalowana klątwa IX poziomu ;)
Gdyby był piątek 13tego to by było normalne .Tak serio to ci współczuję
Grubo...
Są takie dni, że lepiej nie wstawać z łóżka...
moze nie byl miloscia twojego zycia,