#wQV44

Jestem ofiarą gwałtu. I wiecie co mnie dziwi w ludziach wokół? Stereotyp, że ofiary powinny najlepiej zaszyć się w domu albo schronie, nie rozmawiać z nikim, broń Boże się uśmiechnąć!

Czy to złe, że nie chcę pokazywać innym, że jest mi źle, tylko wolę się właśnie uśmiechnąć? Zdarzyło mi się, że ktoś oskarżył mnie o wymyślenie historii tylko dlatego, że zachowuję się wśród ludzi NORMALNIE.

Chodzę do psychologa, mam swoje lęki, ale nie chcę, by moje życie bazowało tylko na jednym, złym wydarzeniu, które mi się przydarzyło.
Nie chcę chodzić jak zombie, żeby w miejscach publicznych wyglądać jak ofiara, bo tak trzeba i tak sobie wyobrażają to inni.
Należy mi się cholerny uśmiech i chcę go mieć!
Kuudere Odpowiedz

Ludzie mają dziwny zwyczaj potępiać zachowania i czyny, do podjęcia których sami są za słabi.

ButFirstLetMeDie

Bardzo mądrze powiedziane ;)

niebieskyy

Ludzie są po prostu dziwni. By uwierzyli w coś, trzeba po prostu odegrać teatrzyk? W innym wypadku trzeba udowadniać, że ma się rację, no kurczę. A jak chodzi smutny/ smutna to zaraz, że robi z siebie ofiarę, że na pokaz, szczyci się tym itp. Zero logiki.

malinowalejdi

Bardzo to mądre, musiałam trzy razy przeczytać żeby zrozumieć i zająć jakieś stanowisko w tej sprawie. Zgadzam się.

Into Odpowiedz

W jednym dokumencie o dwóch porwanych rosyjskich dziewczynkach, regularnie gwałconych przez chyba dwa lata, jedna z nich powiedziała, że żyje normalnie, jest szczęśliwa, bo ma do tego prawo, że będąc ofiarą całe życie tak naprawdę sprawiłaby satysfakcję swojemu oprawcy, a tego nie ma zamiaru zrobić. Że nie jest ofiarą, jest tą która przeżyła piekło, ale przeżyła i nie da temu człowiekowi prawa rządzić sobą przez resztę życia.
Masz prawo nie tylko do uśmiechu, ale i do szczęścia.

Selim Odpowiedz

Ja jestem ofiarą próby gwałtu (cudem gościowi się nie udało). Najlepsze jest to, że go znałam, chodziłam z nim do jednej klasy a nawet w trzeciej gimnazjum byliśmy parą. Zawsze był miły, potulny, grzeczny, dobrze sie uczył ( i właśnie na korki z matmy do niego wtedy mnie przywiózł tato) do tego był synusiem mamusi. I wiesz co? Tato mimo, że osobiście po mnie tam przyjechał, żeby odwieźć mnie do domu o niczym nie wiedział przez prawie rok. Moja psychika nijak nie ucierpiała. Przeszłam do porządku dziennego jakgdyby nigdy nic. Nie byłam nawet u psychologa bo najzwyczajniej w świecie nie było takiej potrzeby. Jak już zebrałam na niego dowody w których sam się do wszystkiego przyznał to poszłam na policje. Najbardziej wkurzające było to, że póki nie pokazałam screenów z rozmów to nikt mi tam nie wierzył bo nie byłam ani załamana ani smutna.

mi sugerowano, że ściemniam, bo chłopak ma dobrą opinię, więc nie było łatwo.

SzafaPelnaKicksow

Byłam w takiej samej sytuacji i również żyję. Wcale nie potrzebowałam psychologa a także nie mam traumy. Każdy ma inna psychike

Selim

Sama sie z tego wykrecilam. Ublagalam go zeby puscil mnie do toalety (ktora byla na parterze gdzie urzedowali jego rodzice) poszedl ze mna pilnujac na kazdym kroku dopiero po krzyku wrecz "nie zeszczam Ci sie kurwa przeciez do kwiatka". Ogarnelam sie zeby nie bylo nic po mnie widac po czym zeszlismy na dol. Kilka razy probowalam przemowic mu do rozsadku ze jak teraz przyniesie moje rzeczy i nie bede musiala wracac na gore to nikt sie o niczym nie dowie. Byl nieugiety. Ciagle sie na mnie gapil jakby z jednej strony chcial mnie rozebrac wzrokiem a z drugiej jakby chcial zabic. Powiedzialam wtedy wszystko jego mamie, jedyny raz peklam i sie rozryczalam. Dzieki temu mi uwierzyla bo na poczatku jak mowilam spokojnie bylo widac ze niedowierza ze jej idealny synek moglby probowac zgwalcic swoja byla dziewczyne, owczesnie jedyna kumpele. Obecnie chlopak gryzie glebe. Nie bylo w tym mojej ingerencji. Rzucil sie pod pociag, z tego co sie dowiedzialam to cpal od dluzszego czasu.

kitsunemi Odpowiedz

Ale to nie tylko z gwałtami. Dla wielu ludzi wszystko, co ma związek z traumami, ciężkimi przeżyciami i chorobami psychicznymi sprawia, że człowiek zaraz musi być smutny, wiecznie zapłakany, a jego myśli równie głębokie i pełne cierpienia, co myśli niejednego poety albo innego filozofa.
Ale trochę ciężko powiedzieć, że się tych ludzi nie rozumie skoro w filmach, książkach, serialach i wielu innych rzeczach właśnie tak się przedstawia ludzi pokrzywdzonych.

tramwajowe

@kitsunemi Mój kumpel 4 lata po śmierci żony usłyszał, że nie powinien się bawić w knajpie z dziewczyną.

najlepiej, żeby ludzie byli smutno, bo świat jest smutny, i jak żyć?

icebreaker Odpowiedz

Szanuje twoje zachowanie. Z drugiej strony bardzo Ci współczuję i życzę powodzenia;)

NaBeCe Odpowiedz

Ja zostałam zgwałcona i mam z tego aktu dziecko. I podobnie jak Ty żyję normalnie. Na początku tj. przez okres ciąży i po porodzie miałam pewne dołki, nawet z perspektywy czasu myślę, że dopadł mnie baby blues albo depresja poporodowa. Teraz jestem już lata po tym zdarzeniu i w cale mnie nie warunkuje to co się zdarzyło. Moje dziecko jest moim kochanym dzieckiem. I też wiele osób wmawia mi, że sobie wymyśliłam, wybitni nawet sugerują, że to historyjka żeby wytłumaczyć "puszczenie się i zostanie samą z bachorem". A ja po prostu zostawiłam to za sobą i postanowiłam żyć normalnie. Ba nawet mówienie o tym jest dla mnie tematem jak każdym innym, choć bardziej ze sfery "intymne". Myślę, że duże znaczenie też miał fakt, że mój gwałt nie był "brutalny" - tabletka i pustka w głowie.
Dlatego tak samo jak takie akty zostawiają niektórzy za sobą, tak trzeba zostawić i odpuścić sobie gadanie ludzi.
Szczęścia ;)

prawidłowo kochana! pociechy z dzieciaczka życzę 😍

Rozowymotylek

@NaBeCe Wkurzają mnie baby które mówią że po gwałcie trzeba zrobić aborcję bo nie da się żyć z dzieckiem z gwałtu. da się. to nie jego wina. szanuję i powinnaś być przykładem dla ludzkości. jestem tylko ciekawa... co mówisz swojemu dziecku lub kiedyś powiesz?

Cero

Rozowymotylek, a mnie wkurzają takie durne babsks jak ty. Każdy człowiek jest inny. Gdybym ja zaszła w ciążę z gwałtu i nie pozwolono by mi jej usunąć zabilabym się albo sama rozcięła sobie podbrzusze (to w sumie też może prowadzić do śmierci). Całe szczęście jestem prawie bezplodna i "obyło się" bez dziecka.

Rozowymotylek

@Cero Stałabyś się morderczynią. Przez czyjeś cierpienie ma ucierpieć kolejna osoba? To egoizm

PannaM Odpowiedz

Podziwiam Cie bardzo za to ze chcesz pojsc dalej i sobie radzisz :)
Ciesze sie tez ze ( przynajmnirj w wyznaniu,) nie obwiniasz siebie o to.
Zycze Ci jak najlepiej i zeby wiecej osob bylo tak dojrzalych i madrych jak Ty :)

nie obwiniam siebie, bo nie zrobiłam nic w kierunku, aby go zachęcić do czegokolwiek, żadna dziewczyna nie powinna się obwiniać, bo żadna na to nie zasłużyła :)

PannaM

Chantalka, niestety nie wszystkie kobiety tak mysla :(
Jednakze, ciesze sie ze coraz wiecej pojmuje ze to nie ich wina byla

oby jak najwięcej dziewczyn/kobiet/jak również panów( bo to też się zdarza) miało taką świadomość jak również siłę, żeby o tym nie zapomnieć!

sensibility Odpowiedz

Bo wszyscy myślą ze ofiara jakiegoś przykrego zdarzenia, najlepiej jakby cały czas popełniała próby samobójcze albo co. Każdym mówi „ będzie dobrze, itp” , ale jak już osoba zacznie wychodzić na prosta to jest złe, bo przecież powinna pokazywać jaka traumę przeszła, do końca życia.

Tayla Odpowiedz

To samo jest ze smiercia kogos bliskiego. Ludzie oczekuja ze ktos komu wydarzyla sie wielka krzywda bedzie zyl w zalobie do konca zycia..

LukeIamyourfather Odpowiedz

Mój współlokator próbował wykorzystać mnie, kiedy lekko pijana położyłam się do swojego łóżka po imprezie. Kiedy następnego dnia poszłam na uczelnię, koleżanka nie uwierzyła mi, bo "przecież widać, że nic ci nie jest". Tak samo moi rodzice. Myśleli, że wymyśla i przesadzam, bo skoro płaczę bez przerwy i nie jestem potwornie załamana, to na pewno nic takiego nie miało miejsca i próbuję tylko zwrócić na siebie uwagę.

Zobacz więcej komentarzy (7)
Dodaj anonimowe wyznanie