#xhc2n
Kiedyś w przedszkolu mieliśmy narysować swoją rodzinę. Włożyłam w swoją pracę naprawdę dużo wysiłku, ale "ciocia" zamiast wywiesić rysunek przed klasą jak inne , schowała go do szuflady. Kilka dni później moja mama została poproszona na rozmowę do dyrektora, ponieważ w mojej rodzinie może "dziać się coś złego". Po rozmowie nadeszła kolej na 100 pytań do mnie. Wypytywali mnie czy kocham tatę, czy mnie bije, czy krzyczy. Ja nic nie rozumiałam ale odpowiadałam że go kocham i ze jest świetnym ojcem. Na końcu padło pytanie: "Dlaczego pokolorowałaś tatę na czarno ?". Moja odpowiedź brzmiała: "No jak to dlaczego ? Właśnie wyszedł z garażu i jest brudny:)".
Od tego czasu pani najpierw konsultowała moje prace ze mną :)
a może jest murzynem, a ty adoptowana? psychologia na siłę, to wielki problem wielu ludzi
Ja uważam, że lepiej niech zareagują bez potrzeby sto razy, niż jeden raz za mało :)
Nauczyciele bezsensownie doszukują sie znaczenia w takich rzeczach...
Z drugiej jednak strony, dzieci często właśnie w pracach plastycznych ukazują swoje przeżycia.
Jednak najpierw powinni spytać dziecko o wszystko. Jasne, tu też nie jest to takie proste - dziecko może powiedzieć tak, jak autorka wyznania, może powiedzieć prawdę, że jest źle w domu itp. albo może też złośliwie skłamać, że jest źle w domu :)
wiadomo, czasem może to coś oznaczać, ale zbytnia przesada nie jest na miejscu
Lepsze to niz jakby mieli ignorowac :)
Mojej mamie jak byłam dzieckiem psycholog powiedział, że ojciec nie jest dla mnie ważny, bo...nie pokolorowałam mu spodni. ;)
Boże właśnie skończyłam praktyki w przedszkolu i jedna z dziewczynek narysowała wczoraj trojnogie, kolorowe zwierzęta konkretnie psy i koty i jakoś nawet ja wpadłam na ten jakże szalony pomysł z zapytaniem jej dlaczego tylko trzy nogi i tak sobie myślę że ja mogłam zapytać to i doświadczonym nauczycielkom powinno to przyjść do głowy ze rozmowa to podstawa ?
I dlaczego namalowała im tylko 3 nogi? :D
Bo zrobiła za duże i nie miała więcej miejsca xD a jak powiedziałam że może da radę wcisnąć to wymyśliła że ta czwarta jest ale jej nie widać bo stoi za inną po prostu :D
Tacy nauczyciele powinni zacząć czytać anonimowych, to by sie nauczyli, by najpierw po prostu spytać dziecko ;p
Mój brat będąc w zerówce namalował faceta, którego od góry połykał wąż ( filmów się naoglądał). Mama musiała z nim do psychologa chodzić, mimo że jest normalny :P
Nauczycielka córki znajomych wezwała ich na rozmowę, bo zauważyła, że mała mocniej dociska kredkę do kartki niż inne dzieci...a ta się po prostu starała wykrzesać jakiś kolor z kiepskich kredek
zbyt silne dociskanie kredki do kartki może świadczyć o silnych, negatywnych emocjach (tak samo jak u wielu z nas, np. ściskanie pięści) lub o trudnościach grafomotorycznych. Oczywiście może też oznaczać, że kredki są beznadziejne:) Warto jednak takie rzeczy sprawdzać:)
Choć myślę, że po jednorazowej obserwacji nie powinnam wyciągać od razu wniosków, a raczej poobserwować dziecko przez kilka dni. Oczywiście przy silych oznakach, że jest coś nie tak- należy reagować natychmiast ale nie po czymś takim:)
Juz nie pierwsza taka historia ze nauczyciele albo psycholog czegos się doszukują w pracach dzieci. I z jednej strony lepiej być ostrożnym i zwracać uwagę na takie rzeczy ale z drugiej dzieci wszystko biorą dosłownie :)
Ja narsowałam na konkurs plastyczny odnośnie uzależnień mojego tatę pochlonego nad butlką wódki. Konkurs wygrałam, nikt nie doszukiwał się ukrytych znaczeń. Narysowałam tylko smutną prawdę którą widziałam codziennie. Więc zastanówcie się, może warto pomylić się 10 razy żeby za 11 wyrwać jakieś dziecko z patologicznej rodziny?
Skąd mogli wiedzieć, że na rysunku jest twój tata?
Już sobie dośpiewali.
LOL. Biedne dzieci ludzi, którzy lubią ubierać się na czarno. :P