#y7uS7

Kiedy miałam około dwunastu lat, dostałam swój pierwszy telefon komórkowy. Moim ulubionym zajęciem było nagrywanie się na dyktafon, zmieniałam głos na skrzeczący, krzykliwy i "babciny", jak mi się wtedy wydawało. Wypowiadałam różne zdania, czasem jedno pasowało do drugiego, czasem nie, ale między każdym zdaniem robiłam pauzę, jakbym czekała na czyjąś odpowiedź. Wyglądało to mniej więcej tak:
- Janinka?!
...
- Idziesz do sklepu? Kup buraki, zrobimy buraczkową!
...
- Ty wiesz, co mi Jadźka powiedziała?!
...
- Co?
...
- CO?!
...
- No nie krzycz tak, przecież nie jestem głucha!

Później odtwarzałam te nagrania, nastawiając na średnią głośność, przytykałam telefon do ucha, wchodziłam w największy tłum i udawałam, że rozmawiam z niezbyt ogarniętą, głuchowatą babcią, która nie daje mi dojść do słowa i ciągle drze mi się do telefonu, gadając od rzeczy.
AmyLa12 Odpowiedz

Kiedy nikt do ciebie nie dzwoni i nie chcesz wyjść na no-life'a...

Aalaa Odpowiedz

Uuu dobry sposób, żeby uciec z jakieś nieciekawej randki lub niefajnej sytuacji :D

Sebastian001 Odpowiedz

Musiało to być zabawne, jeśli byłaś realistyczna.

Misiaaaa Odpowiedz

Ja przeprowadzałam wywiady na telefonie mamy, sama sobie odpowiadalam, ale to taki szczegół.

Nevii Odpowiedz

haha ja robiłam tak samo ale w domu tak dla zabawy ;p

CytrynoweCiastko Odpowiedz

Dzięki za pomysł :D

Dodaj anonimowe wyznanie