#zgnuX

To, że nie mam szczęścia do dziewczyn wiedziałem już dawno, szczególnie uświadomił mi to przypadek, który opisałem w tym wyznaniu: EDjnF.

Po paru miesiącach, gdy już myślałem, że życie z nową dziewczyną zaczyna mi się układać, zacząłem nabierać pewnych podejrzeń dotyczących jej wierności.

Na pewnym spotkaniu ze znajomymi, na którym lało się sporo alkoholu (mojej wtedy obecnej dziewczyny na tym spotkaniu nie było, gdyż była wtedy podobno u swojej rodziny, ja z nią jechać nie mogłem, bo niestety praca zobowiązuje), podzieliłem się z przyjaciółką (Magdą) podejrzeniami co do wierności mojej kaszaneczki (:D).

Gdy już procenty zaczęły robić swoje, wcześniej wspomniana przyjaciółka stwierdziła, że niedawno, gdzieś w internecie widziała świetny sposób na sprawdzenie tego, czy moje przypuszczenia są prawdziwe. Pomyślałem, że skoro taki świetny, to trzeba go sprawdzić! Mianowicie tym sposobem było zadzwonienie z obcego numeru do najlepszej przyjaciółki mojej dziewczyny, przedstawienie się jako właśnie moja dziewczyna i powiedzenie jej, że jest w ciąży. Jeśli jej przyjaciółka zapytałaby "z kim", to wtedy wiadomo byłoby, że nie jestem sam i nieświadomie dzielę się z kimś moją (a wtedy już naszą) wybranką. Sposób wydawał mi się niezbyt skuteczny, no ale zawsze można spróbować.

Podałem Magdzie numer telefonu do Darii (czyli najlepszej przyjaciółki mojej dziewczyny), a ta zmieniając głos na możliwie smutny, zadzwoniła do niej. Wywiązała się taka rozmowa:
- Hej Daria, tutaj x, dzwonię do ciebie z numeru koleżanki, bo mi rozładował się telefon. Muszę ci powiedzieć coś ważnego.
- Mów szybko co się stało!
- Jestem w ciąży!
- Z Dawidem? (To moje imię).
- Nie..,
- Mówiłam ci, żebyście się zabezpieczali z Tomkiem! Wiedziałam, że tak to się skończy! Powiedziałaś to już Dawidowi? Musisz mu wmówić, że to jego dziecko! Chyba nie chcesz zostać starą panną z dzieckiem! Nie możesz teraz stracić Dawida!

Nie pamiętam jak dalej wyglądała rozmowa, bo po tym co usłyszałem, jedyne o czym myślałem było skonfrontowanie tych wiadomości z moją wybranką. Miałem nadzieję, że coś źle zrozumiałem, że to nie jest prawda.

Zapytałem jej wprost czy wie coś na temat Tomka. Z płaczem przyznała się do zdrady i tak skończył się mój kolejny związek. Związek, który długo nie trwał, ale i tak szkoda straconego czasu. Jak tak dalej pójdzie, to będę mógł napisać książkę o moich nieudanych związkach.

Chyba muszę sobie zrobić jakąś dłuższą przerwę od kobiet, bo więcej tego psychicznie nie wytrzymam, zresztą fizycznie pewnie też nie :)
Albo najlepiej będzie jak od razu pójdę na księdza ;)

Podsumowując, jeśli macie podobne podejrzenia co do wierności swoich partnerek, spróbujcie tego sposobu. Jednak nie jest tak głupi jak mogłoby się wydawać :)
Dragomir Odpowiedz

Tak, bo najlepsza psiapsióła nie poznała po głosie, że to nie jest jej kumpela...

TakaOna100 Odpowiedz

A może zacznij od nie mówienia o niej „kaszaneczka”

Dragomir

No jasne, to na pewno jego wina.

TakaOna100

Jak nie ma „szczęścia” do kobiet i sytuacja się powtarza to trzeba spojrzeć na siebie, skoro takie „kaszaneczki” przyciąga

Dragomir

Życzę Ci samych dobrych ludzi na drodze, ale nie wszyscy są tacy i niekiedy można po prostu źle trafić. Można mieć pecha. A można rzeczywiście mieć niechcianą zdolność przyciągania określonego typu ludzi lub lgnąć z jakichś przyczyn do ludzi posiadających jakąś cechę, niekoniecznie pozytywną.

izka8520 Odpowiedz

Jeżeli szukasz na imprezach i bierzesz taką, co od razu pcha Ci się do łóżka, to cóż mogę powiedzieć...

Trubadur Odpowiedz

Nie polecam pójścia na księdza. Do seminarium nie idzie się dlatego, że nie ma się szczęścia do kobiet lub dlatego, że komuś nie wychodzi w życiu. Do seminarium idzie się, bo taką drogę się dla siebie świadomie wybiera. Nie ma sensu w innym wypadku, bo będzie się nieszczęśliwym.
A dziewczyny będą kolejne. Daj sobie czas po tej na przetrawienia sytuacji, a potem próbuj dalej i nie poddawaj się. Istnieją jeszcze fajne dziewczyny.

hyde989 Odpowiedz

A jak ktoś nie ma "przyjaciółek"? A nawet jak ma to wątpie żeby sie ludzie z takich rzeczy zwierzali.

Dodaj anonimowe wyznanie