#zyQOK
Na początku gimnazjum mieliśmy zrobić projekt w grupach. Moja grupa składała się z trzech osób: mnie i moich dwóch najlepszych koleżanek z klasy. Przy ustalaniu u kogo zrobimy projekt, Ania i Kasia (imiona koleżanek) uparły się, że ma to być u mnie. Mimo że tego nie chciałam, nie zaprzeczyłam, bo moja asertywność w tamtych czasach praktycznie nie istniała.
Wchodząc do mojego pokoju Kasia, która uważała się za przyszłego architekta i eksperta od dekorowania wnętrz, głośno oburzyła się:
- O mój Boże, ten pokój wygląda okropnie! Czy możemy stąd wyjść? Mój zmysł architektoniczny cierpi, gdy patrzę na te ściany!
Ania tylko się zaśmiała (nie należała do najmądrzejszych). I wtedy nastąpił historyczny moment w mojej nieśmiałości. Pierwszy raz odpowiedziałam na tego typu odzywkę (nie był to pierwszy raz, gdy usłyszałam od Kasi coś takiego). Pewnie powiedziałam:
- O mój Boże! Czy możesz stąd wyjść? Mój zmysł estetyczny cierpi, gdy patrzę na twoją twarz!
Koleżanki na chwilkę zatkało, po czym obie się na mnie śmiertelnie obraziły i wyszły trzaskając drzwiami.
PS Projekt zrobiłyśmy osobno, a ja znalazłam nowe prawdziwe przyjaciółki. :)
W sumie też wymyśliłabym taką ripostę. Jakieś 2 dni później. Szacun.
Brawo Ty! :D
Również miałam różowe ściany w pokoju, ale na szczęście trochę mądrzejsze koleżanki. A poza tym to żaden powód do wstydu. Znam chłopaka, który też ma ściany w odcieniu różu :D
Pewne odcienie różu uspokajają, wyciszają, zmniejszają agresję i jest to udowodnione naukowo - jeden konkretny odcień różu chyba nawet ma nazwę pochodząca od nazwiska jednego z naukowców, ale niestety go nie pamiętam :P Wiem, że w paru krajach było to testowane przez przemalowanie ścian cel więziennych na taki róż - i było skuteczne.
Mały pulpit
Twoje ściany były mądrzejszej od koleżanki?
@malypulpet*
Autokorekta xd
@Tlenek11 Moje koleżanki były mądrzejsze od koleżanek autorki :)
ale rozowy to przeciez normalny kolor
A ja całe życie miałam ściany szare czy niebieskie i teraz, gdy już jestem dorosła, mam śliczny różowo biały pokój.
@Etanolansodu mój też! Kiedyś nawet miałam jakraworóżowe włosy ❤
A ja jak miałam jakieś 14 lat to sama sobie pomalowałam ściany w pokoju na różowo bo tak mi się podobało, chyba ani ja, ani moje koleżanki, nie wiedziałyśmy, że różowy jest zarezerwowany dla dzieci xD
Architekt nie dobiera koloru ścian- Twoja koleżanka była mało poinformowana jak na takiego fachowca.
Piękna riposta 😃
A co do różowych ścian, kończę edukację, moje ściany są różowe, wszystkim się podoba, bo dobrze dobrane do tego meble robią dużo 😉
O rety. Nigdy nie slyszalam by ktos u kogos zwracal uwage na kolor scian.... problemy pierwszego swiata
Ja to bym najchętniej wypleniła stary schemat, że róż dla dziewczynek, a błękit dla chłopców. Szczególnie przez skojarzenie z księżniczkami oraz patrzenie, jak moja ciocia zaszczepiła kuzynce miłość do wszystkiego co różowe... Niby nie chcę czepiać się cioci, ale od dzieciństwa mam jakąś niechęć do tego koloru i dla mnie ubieranie dziecka wyłącznie w róż i kupowanie niemal samych różowych przedmiotów to przegięcie...
Ja bym po prostu chciała, żeby każdy kolor był po prostu kolorem, a nie symbolem jakiejś płci.
Zwłaszcza, że jeszcze na początku dwudziestego wieku uważano, że różowy lepiej pasuje chłopcom jako wyraźniejszy kolor, a niebieski, postrzegany jako delikatniejszy, dziewczynkom :D
Podpisuję się pod wszystkim. Przed świętami z dziesięcioletnią kuzynką lukrowaliśmy pierniki na różne kolory. Kuzynka powiedziała, że zrobi pana piernika, po czym pokolorowawszy go na różowy lukier stwierdziła, że skoro ma różową bluzkę, to to pani, a nie pan. Powiedziałem jej, że mężczyźni też mogą nosić różowy i czy wiedziała, że jakiś czas temu był to kolor dla chłopców? Może zaszczepiłem w niej jakąś myśl :p
Ha, a ja podczas "nastoletniego" remontu pokoju zdecydowałem się na odcień wiśniowego wpadającego w ciemny róż. Według mnie fajny, oryginalny kolor ;) Dużo lepszy, niż wściekła żółć z lat dziecięcych.