#0NyCL

Kiedyś był wywiad, chyba z panią Marią Czubaszek, ale nie jestem pewna. Na pytanie dlaczego nie ma dzieci, żeby na starość ktoś się nią zaopiekował, podał tę przysłowiową szklankę wody, odpowiedziała "Ty masz dzieci, to one swoim samochodem odwiozą cię do domu starców, a ja, że ich nie mam, to pojadę taxi".

Ja mam dziecko, ale nigdzie mnie zawieźć nie chce. Nawet do lekarza. Tak że i do domu starców musiałabym jechać taxi.
Co w tym anonimowego? To, że wstydzę się komukolwiek powiedzieć jakie mam dziecko. Idealizuję je, a ono czasami to aż potworem jest.
radiant Odpowiedz

Jeżeli dzieci wyrastają na potwory, to jest to zasługa ich rodziców.

radiant

@Norskekatten
Na wymienione przez ciebie czynniki główny wpływ mają rodzice/opiekunowie.

Pers

Właśnie nie do końca tylko rodzice, mam szerokie spektrum wiekowe rodzeństwa, bo najmłodsza ma 18 lat, a najstarszy 40 i to otoczenie kształtował charakter każdego z nas, każdy miał innych rówieśników i inne otoczenie a rodziców takich samych. Każde jest inne(nie, rodzice się nie zdradzali, każde jest z tej samej krwi)

bezdomna

Strasznie jednotorowe myślenie, które nie wyjaśnia choćby sytuacji, gdy kilkoro dzieci wychowuje się w jednym domu, w tym samym środowisku, doświadczają tych samych problemów, są wychowywane w ten sam sposób, a mimo to jedno wyrasta na złego człowieka. Lub nawet jako dziecko i nastolatek jest po prostu złą osobą. Znam takie przypadki.
Ludzie rodzą się z pewnymi predyspozycjami, o czym świadczy to, że niektóre dzieci są grzeczniejsze niż inne, a nie miały jeszcze okazji doznać wpływu środowiska. Nie zawsze też da się wychowaniem "naprostować" charakter takiego dziecka.
Ja od małego byłam łobuzem, wszędzie mnie było pełno, byłam też wredna dla brata, ale już na przykład w szkole broniłam słabszych, nad którymi znęcali się inni.
Mój brat był zawsze grzeczny, cichy, spokojny, nie narzekał nawet, gdy dostawał karę za coś, co ja zrobiłam, a ja to notorycznie wykorzystywałam.
Byliśmy wychowywani tak samo, nikt nie miał lepiej lub gorzej.
Ja sama się ogarnęłam w wieku nastoletnim, rodzice nie mieli na to wpływu i do dziś mój brat jest moim najlepszym przyjacielem, oddałabym za niego życie.

bazienka

to znaczy tak, osobowosc ksztaltuje sie wg teorii do 5, max do 10 roku zycia, szczegolnie za te pierwsze lata odpowiadaja rodzice
ale dziecko moze miec wrodzone kwestie osobowosciowe, podatnosci ( wysoka wrazliwosc), jakas psychopatie czy inny borderline, i bedzie rpzez ten pryzmat inaczje postrzegalo swiat
kolejnosc urodzin... rodzice zazwyczaj skupiaja sie na pierwszym dziecku szczegolnie dopoki ono jest jedynakiem- jest taka ich wizytowka, sprawdzianem,c zy radza sobie w roli rodzica, ale tez poligonem, na ktorym cwicza rodzicielstwo
wbrew gornolotnym zlaozeniom, ze rodzice kazde dziecko kochaja po rowno wcale tak nie jest, kochaja je inaczej i troche inaczej traktuja
i na to jeszcz enakladaja sie rowiesnicy, szkola, presja spoleczna i inne rzeczy

SzaraDama

Czym skorupka za młodu...
Jak dziecko jest małe to największy wpływ mają rodzice, a jak już ma dobre wzorce, to nawet złe towarzystwo nie zepsuje dziecka i co najwyżej jak wyrośnie z buntowania się uzna, że było głupie.

SzaraDama

@bezdomna wybacz, ale dzieci nie są wychowywane identycznie, bo jedno jest starsze, drugie młodsze. Nie zawsze, ale często jest tak, że młodszemu więcej wolno. Dwie siostry: jedną jak miała 16 lat to ojciec nawet nie chciał słyszeć, że jakiś kolega się kręci obok, 5lat młodsza siostra przyprowadzała swojego chłopaka jak już miała 16 lat.
Starszy brat grzeczny i ułożony zawsze musiał ustępować młodszemu bratu. Bo on jest młodszy i jeszcze nie rozumie, bo starszy ma odpuścić, bo ma młodszemu pomóc i tak oto ten młodszy stał się dorosłym kolesiem, któremu wszystko się należy i zachowuje się jak rozwydrzony bachor.

Ci sami rodzice i te same warunki, ale do każdego dziecka jednak inaczej podchodzą, bo to jest nie możliwe wychowywać swoje dzieci tak samo.

Cero

"dziecko moze miec wrodzone kwestie osobowosciowe, podatnosci ( wysoka wrazliwosc), jakas psychopatie czy inny borderline"
bazienka, ponoć jesteś psychologiem i nie wiesz, że z borderline się nie rodzi? 🤦‍♀️

Borderline to w większości zasługa rodziców. To zaburzona osobowość (nie choroba), nikt się nie rodzi z zaburzoną osobowością!

Agatulka

Bzdura to rówieśnicy mają wpływ

bezdomna

SzaraDama - nigdzie nie napisałam, że wszystkie dzieci w każdej rodzinie są wychowywane w ten sam sposób, tylko że znam przypadki, w których dzieci były wychowywane dokładnie tak samo, a różniły się od siebie diametralnie. Ja i mój brat na przykład jesteśmy takim przykładem.

Ironia92

Daj sobie siana. Nie zmienisz czyjegoś charakterku na siłę a dzieci dzisiaj szybciej dorastają. Przykład u siostry.. Dziecko od ok 11 roku życia (ma 14) było juz w swoim mniemaniu dorosłe, robi co chce, nikogo nie słucha prócz koleżanek i youtuberek swoja droga powalonych. Uważa że rodzice sa biedni, za mało zarabiają i ze nie zasłużyła na taki marny los. Na każde słowo starszych ma 20 swoich pyskowek, to co chce musi miec na pstryk a od urodzenia rodzice dawali jej z siebie i od siebie wszystko co najlepsze. Patrzac na to z boku wiem, ze skonczy sie tak samo albo i gorzej.

Zobacz więcej odpowiedzi (8)
egzemita Odpowiedz

To powiedzenie pochodzi z dawnych czasów kiedy nie było emerytur a rodziny wielopokoleniowe siedziały na kupie albo w tej samej wsi kilka domów od siebie. Teraz nie ma to racji bytu bo możesz miec i troje dzieci a wszystkie wyjadą do Londynu jsk to sie teraz często dzieje. I co wtedy?

Utrzymują kontakt, a nas dzieli tylko 10 km.

Melancholija Odpowiedz

Kiedy decydujesz się na dziecko nie masz prawa niczego od niego oczekiwać. Dziecko nie decyduje o tym, że się rodzi. Ale warto zbudować z dzieckiem taką przyjacielską więź, żeby pomagało Ci, nie z poczucia obowiązku, a z czystej troski.

Esza

No nie do końca, dziecko jest prawnie zobligowane pomagać w gospodarstwie domowym. A na starość pomagać rodzicom jeśli to oni je wychowywali.

Naami

Dokładnie jak pisze Esza. Dziecko ma prawny obowiązek opieki nad rodzicem. Powiem więcej - jeżeli rodzice tracą jakiegoś powodu swoje dzieci, a mają wnuki, to obowiązek opieki nad dziadkami przechodzi właśnie na wnuki. Oczywiście nie chodzi tu o taką doraźną opiekę czyli siedzenie przy tej osobie, mycie jej, karmienie itd, natomiast dzieci muszą zapewnić rodzicowi opiekę, środki do życia jeśli emerytura nie wystarcza czy inne takie. Jeżeli starszy człowiek, bo o takim tu mówimy, nie jest w stanie sam o siebie zadbać, a nie ma zapewnionej opieki, w rezultacie czego zdrowie/godność/w ekstremalnych przypadkach życie, to dzieci mogą odpowiedzieć za zaniechanie opieki. I nie jestem prawnikiem, więc może nieco inaczej to wygląda niż opisałam, ale z doświadczenia wiem że mniej więcej tak to się odbywa.

Ckawka

Esza, Naami. Macie rację, ale rzadko kiedy odpowiada się prawnie. Wystarczy udokumentować niskie przychody, wysokie koszt życia, rachunki nawet bankowe o wydawanej wypłacie i tyle. Brak środków na utrzymanie innych ludzi. Jako że statystycznie aż 80% osób żyje na najniższej krajowej, to jest to łatwe do zrobienia.

Moim rodzicom dużo zawdzięczam, ale gdybym miała ich gdzieś zawieźć lub odwiedzać raz w miesiącu, to bym dużo gorzej żyła. Bo paliwo też kosztuje, czas trzeba wygospodarować (czyli urlop najczęściej bezpłatny). Na szczęście jeszcze sami sobie radzą.

Rossie3

Esza czyli Ty masz lub będziesz miał/a dzieci tylko żeby miał się kto zająć Tobą na starość? Egoistyczne myslenie

Dopóki nie poznał obecnej dziewczyny była między nami bliska więź. Teraz chcę tylko,żeby czasami mnie odwiedził, ale ona mu nie pozwala. I tu go nie poznaje, zawsze miał swoje zdanie i nie umie oddzielić matki od dziewczyny, która jak niektórzy twierdzą ( nie ja ) zrobiła mu pranie mózgu.

Właśnie z troski.

Ewwu Odpowiedz

Zastanów się nad sobą, potwory rzadko takie się rodzą. Matka mojej koleżanki nie wie, czemu córka jej nienawidzi, przecież tak ją kochała. Jakoś wyparła z pamięci codzienne bicie.

Ja nie biłam, chociaż teraz czasami żałuję ale czasami, że tej metody nie stosowałam.

PiratTomi Odpowiedz

To ciekawe jakim żałosnym rodzicem byłaś, gdy twoje dziecko było od ciebie zależne.
Dzieci nie bez powodu wypinają się na swoich "rodziców". Ciekawe jaką patologię i piekło mu zgotowałaś.

Tosislawa

Pierdu,pierdu.
Mam kużynkę,urodziła syna.Wszystko by dla niego zrobiła.
Miał astmę(lata socjalistyczne) to kupowała dolary i za nie załatwiała leki dla niego.
Miał wszystko.Od kocków lego kupowanych w Peweksie,po kurtki dzinsowe w tym czasie kiedy ludzie takie coś widzieli przez szybę.Miał komputer w wieku
14 lat(1989 )Dogadywali się świetnie.Dzięki niej mógł się rozwijać.Założył firmę komputerową i świetnie zarabiał.W wieku 30 lat kupił mieszkanie bo nic od niego nie chciała i wszystkie zarobione pieniądze mógł wydawać na siebie.
I co ? Jajco.Poznał dziewczynę i odwrócił sie od matki.
Jak miała problemy finansowe bo straciła pracę i poprosiła go o pomoc to jej odpowiedział że on ma teraz swoją rodzinę i to o nią ma dbać a ona jako matka
musiała mu to wszystko zapewnić bo taką rolę mają matki.
I za nic nie musi być jej wdzięczny.On to odda swojej rodzinie.

PiratTomi

Za dużo tu przeczytałam historii skrzywdzonych przez rodziców dzieci, by wierzyć w to, że autorka była wspaniałym rodzicem. Pewnie nawet nie pamięta, jaką była zarazą.
Tak samo ani trochę nie jest mi szkoda tych wszystkich starców pokazywanych w tv w spotach reklamowych tej fundacji pod debem. Zawsze, gdy to widzę, zastanawiam się, jakie piekło zgotowali swoim dzieciom, że te się ich wyparły.

Jarucha

Oczywiście, że tylko rodzice bywają źli, dzieci nigdy. Tylko rodzice miewają złe charaktery, dzieci są zawsze kryształowe. Nie ma takiej opcji żeby dziecko było egoistyczne i niewdzięczne.

bazienka

TOsislawa no jesli matka traktowala dziecko bezkrytycznie, na wszystko pozwalala, wszystko podawala pod nos, niczego nie wymagala i nie stawiala granic nawet wobec siebie to sie nie dziwie, ze wychowala malego roszczeniowca

Na Twoje retoryczne pytanie nie mam odpowiedzi. Akurat to mnie nie dotyczy.

U mnie patologi i piekła nie było. Pirat Tomi może piszesz to z własnego doświadczenia? Jestem ciekawa, jak to bywało u Ciebie w domu? Wydaje mi się, że było źle.

nacomi7 Odpowiedz

To moze przestan go idealizowac i wydziedzicz.Pojezdzij sobie po swiecie i tyle.

Tak mam zamiar zrobić. Zwiedzać świat, już powoli zaczęłam, tylko zdrowie szwankuje. A wydziedziczyć mam z czego.

bazienka Odpowiedz

wlasciwie po co sobie zrobilas dziecko? zeby cie wozilo i bylo na kazde pierdniecie?
dzieci sie robi i wychowuje dla swiat,a nie dla siebie
jesli zrobisz to dobrze i nie zafundujesz jakiejs traumy to w w iekszosci przypadkow samo bedzie pytalo czy ci czegos nie potrzeba, utrzymywalo kontakt itp.- bo zbudujesz dobra relacje
jesli bedzie relacja zle, z przemoca, toksyczna, z wymaganiami, z instrumentalnym traktowaniem to nie dziwie sie, ze takie dziecko ograniczy kontakt lub zerwie go calkowicie i nie ebdzie mialo checi cie widziec
zastanow sie, jak wychowalas to dziecko. jak sie zachowujesz, gdy sie spotykacie

Każdy chce mieć dziecko, a Ty bazienka ponoć psychologiem jesteś i cały czas na anonimowych siedzisz. Pewnie pacjentów brak, po pierwszej wizycie wątpię, żeby ktoś ponownie do Ciebie zawitał. Pisz wyraźnie i bez błędów. Piszę też z telefonu, a takich błędów i nieskładni nie popełniam.

bazienka Odpowiedz

hmmm
1. a kto je na takie zle wychowal?
2. dlaczego oczekujesz, ze dziecko bedzie cie wozilo? nie ma komunikacji miejskiej?

MrsMarvel

W sumie pytanie trochę z dupy wzięte, ale zawsze mnie zastanawia dlaczego pod niektórymi wyznaniami piszesz komentarz dwa razy?

bazienka

czasem po prostu cos sie zawiesi i 2 razy wejdzie koment, czego nie zauwaze, a jak wracam do wyznania to jest za pozno na usuniecia
czasem po zaakceptowaniu zobacze jakis blad i koiuje, poprawiam blad, a stary komentarz usuwam. nie zawsze mieszcze sie z tym w czasie albo mnie cos innego zaabsorbuje i nowy wbity, stary byl za dlugo by usunac

Znowu się odzywasz? Do komunikacji WIEJSKIEJ mam 4 km., nie mówiąc o miejskiej. Powiem Ci tylko, żebyś wiedziała, że w wieku 26 lat okazało się, że jest źle wychowane.

U mnie na wsi nie ma komunikacji miejskiej. Jeszcze jakieś pytanie masz?

Foki3 Odpowiedz

Wyznanie z twojego punktu widzenia, a może to ty całe swoje życie jesteś potworem i otrzymałaś to na co zasługujesz?

To co napisałaś jest tak śmieszne, że szkoda słów.

Junkhead999 Odpowiedz

A dlaczego dziecko ma gdzieś wozić rodzica? Co prawda moje dziecko jest za małe, żeby mnie gdzieś wozić, ale nie mam takich oczekiwań. To często w rodzicach jest problem. Szczególnie w matkach. Syndrom opuszczonego gniazda i te sprawy. Dziecko ma prawo dorosnac, założyć własną rodzinę i żyć swoim życiem. Oczywiście warto, żeby pamiętało o swoich rodzicach i raz na JAKIS czas ich odwiedziło. Ale nie zawiezienie gdzieś nie czyni z człowieka potwora :)

Kiedyś ja woziłam, a teraz ze względu na zdrowie tylko do lekarza bym chciała.

Zobacz więcej komentarzy (14)
Dodaj anonimowe wyznanie