#11I2C
Odwiedziłam babcię, chwile porozmawiałyśmy, po czym zaproponowałam, żeby dała mi pościele, obrusy i inne jasne rzeczy, które są brudne, lub po prostu chciałaby je odświeżyć. Kobiecina ucieszyła się tak bardzo, że oprócz przekazania stosiku rzeczy do prania, obdarowała mnie słodyczami i świątecznymi, czekoladowymi mikołajami. Po powrocie do domu słodycze zostawiłam w kuchni, a brudy od razu zapakowałam do pralki. Siadłam przy komputerze i słuchałam, jak pralka wesoło brzęczy za ścianą. Zdążyłam włączyć film i obejrzeć połowę, gdy nagle coś mnie tknęło - biegiem wpadłam do kuchni, patrzę na słodycze: jak nic brakuje jednego mikołaja. Znalazłam go chwilę później. W pralce. Sami możecie sobie tylko wyobrazić, jak wyglądało całe babci pranie...
A wszyscy śmiali się i dokazywali.
Co do "normalnej" pralki - u moich dziadków frania stoi do dziś i działa. Sąsiad mojej babci też w tej frani pierze, chociaż ma ze 40 lat. Dla odmiany u nas w domu właśnie po 5 latach pralka nadaje się do utylizacji i trzeba kupować nową.
@Vito857 Teraz takie pralki robią.
zawsze warto spróbować zresetować, czy też przywrócić do ustawień fabrycznych
@Kari11 o to mi właśnie chodzi. Rzeczy, które kiedyś robili nierzadko działały przez kilkanaście lub kilkadziesiąt lat. Obecnie większość jest do wymiany po max 5-6 - najczęściej tuż po zakończeniu gwarancji.
Po przeczytaniu pierwszego zdania, pomyślałam, że będzie to historia o pralce, która jest jakaś nawiedzona i się sama włącza w nocy. :'D