#1EaKi
Po śmierci tej osoby strasznie mnie denerwowało, że świat się nie zatrzymał i wszystko idzie do przodu, a ludzie są szczęśliwi. Ta myśl, że w danej chwili zawalił się komuś świat i nie wszystko jest takie kolorowe naprawdę jakoś lepiej na mnie działa.
Uprzedzając, nie absolutnie nikomu nie życzę śmierci i absolutnie się nie cieszę, jak ktoś straci bliską osobę.
To tyle. Nigdy nikomu o tym nie mówiłam, trzymam to dla siebie.
Jeśli tylko uspokaja, a nie cieszy, to według mnie nie masz powodu, by robić sobie wyrzuty.
Tez tak miałam po śmierci bliskiej osoby, kiedy dowiadywałam się, ze coś komuś się stało to miałam małe uczucie w środku, które sprawiało mi satysfakcję, ze ktoś cierpi i dla niego tez świat się zawalił, tak jak mi. Byłam wręcz wściekła, ze ludzie idą dalej a ja próbuje się pozbierać po stracie. Teraz, po dwóch latach, nie czuje już tego, żyje dalej i buduje życie od nowa
Pamiętam to uczucie z pogrzebu mojego taty - jak to możliwe że ludzie tak normalnie żyją. Czemu świat się choć na chwilę nie zatrzymał nad moją rozpaczą. Powinno lać, wiać itp.
W grupie raźniej. ;)
Ja tak miałam po okrutnej diagnozie. Wyszłam od lekarza, ledwo stałam na nogach z nerwów i bylam niesamowicie wściekła, że ludzie sobie wchodzą do galerii, gdzies sobie jadą, nic sie nie zmieniło, a mi zawalił sie świat. Niepojęte to dla mnie bylo.
To co czujesz, to normalne przy żałobie. Jeszcze sama ją przepracowywujesz, reszta świata Cię denerwuje, bo nie cierpi tak jak Ty, i właśnie szukając info o innych zmarłych osobach, szukasz osoby, która przeżyła podobne przeżycie, ktora mogłaby Cię zrozumieć. To jeden ze sposobów radzenia sobie, tak jak napisałaś
Mam to samo, czasami na chwilę się zatrzymujesz i dobijające jest, że świat ci "ucieka"
mnie tez uspokaja mysl ze inni mają gorzej
Ja po śmierci dziadka (dość okropnej, bo na raka płuc z przerzutami) też oglądałam filmiki, jak się rozkłada ciało po śmierci, czy też lubiłam sobie obejrzeć różne mocne filmiki ze śmiercią. To był taki sposób, żeby uświadomić sobie, że nie tylko ja musiałam się mierzyć ze śmiercią najbliższych.