#1SuKm
Kiedyś wracając ze szkoły na niego trafiłam sam na sam. Byłam tak przerażona faktem, że wisi mi na nogawce, że chciałam wrzasnąć, a wyszło z tego głośne szczeknięcie.
Nie wiem, czy ktoś to usłyszał, czy widział. Na psa podziałało. Na mój widok uciekał skąd przyszedł :D
Zapewne to szczeknięcie znaczyło w psim języku coś przerażającego.
Na przykład:
"Takie parówki jak ty zjadam na śniadanie."
Albo:
"Przykleję ci ogon do pyska i będziesz kręcił młynek do końca twego nędznego życia."
Albo:
"Mój wujek jest hyclem."
czy tylko mnie nie śmieszy ten komentarz?
Tak tylko ciebie nie śmieszy
@ksiezniczkaanastazja :'(
Mnie też nie śmieszy. Brzmi jakby pisał to jakiś dzieciak z podstawówki.
O rety, już kiedyś było wyznanie o facecie, co bał się jamnika. Co w tych uroczych kiełbaskach takiego demonicznego?
Dopolone są, moja mama musiała przed swoim na stół uciekać jeśli zgonila go z kanapy
W moje siódme urodziny rzucił się na mnie jamnik. Rozdrapał mi porządnie plecy, na szczęście obyło się bez szycia czy zastrzyków na wściekliznę, bo był szczepiony.
Przed atakiem nawet się na niego nie spojrzałam - on i jego właścicielka szli jakieś dwa-trzy metry za mną i moją matką.
Może się tych "uroczych kiełbasek" nie boję, ale uraz i niechęć jednak pozostały.
Jamniki są psami tropiącymi, są bardzo zawzięte i uparte i strasznie mściwe.
"Śmierć od kostek w dół"
Taki widziłam znak na bramie XD
Jamniki są rasą dobraną tak, że mogą np wytargać jakieś zwierzę z nory. Więc muszą być silne i wytrzymałe mimo, że nie wyglądają
Mam jamnika i u mnie każdy się go w domu boi, bo im wszedł na głowy swoją agresją :D
Tylko mnie się słucha, bo nie pokazuję strachu, ale faktycznie umie wszystkich sobie podporządkować skubany. Tak, to były błędy w wychowaniu, ale to już nie moja wina🤷♀️
Wielkość i rasa nie ma znaczenia... Kiedy byłam mała, sąsiadka z klatki obok miala ratlerka (czy jak to się zwie), pies wielkości buta, prawie dosłownie, do tego chude to to, a bały się go wszystkie dzieci, łącznie ze mną. Sąsiadka puszczała tego małego demona luzem na dwór, nie dało się przejść, kiedy Kropka (tak się zwało to diabelskie nasienie) była na zewnątrz, bo rzucała się na wszystko i na wszystkich, jakby miała wściekliznę. Wiele razy płakałam pod klatką, bo nie mogłam wyjść się pobawić na podwórku, kiedy ten mały belzebub warował.
Jezu czy Kropka była w Gliwicach/Zabrzu? Bo by mi sie rasa, charakter, imię psa i ułomność właścicieli zgadzała...
Niestety nie, Kropka nie była w tych okolicach, może jakaś jej siostra została tam wysłana xD albo te psy są takie z natury xd
Myślałem, że okaże się iż autorka go kopnie i jamnik poleeeeci daleko. Szczekania się nie spodziewałem.
przestraszył się człowieka szczekającego psim głosem :)
@ProstowOczy A można szczekać kocim?
@ lotos53 widzę, że pojęcie parafrazy zupełnie obce :) dlatego, wyjaśnię jak najbardziej jasno można - pojęcie "MÓWIĆ ludzkim głosem" zostało przeze mnie sparafrazowane na "szczekać psim głosem". Mówią ludzie, szczekają psy. Ta sama analogia. Nie dosłowność.. A Ty zadajesz pytanie w stylu "A można mówić małpim głosem?"