#1Xi8b

Jestem wredną mendą. Taką, z którą nie chcecie się zaprzyjaźnić, bo jest zarozumiała i wyrachowana.
Ale od początku.

Koleżanki w klasie urządzały mi w szkole piekło, aż do matury. Były to córki urzędników, nauczycieli, córki drobnych przedsiębiorców, ogólnie śmietanka, przez wszystkie szkoły prawie niezmieniony skład. Jeśli nie byłam ubrana drogo, modnie i tak żebym wyglądała w tym po prostu dobrze, szydziły ze mnie. Gdybym nie próbowała się dopasować, nie miałabym ani jednej koleżanki, szkoła była mała. Potem doszły kolejne kryteria. Oceny, chłopaki, waga, makijaż, portale społecznościowe, kasa, tu już kilka dziewczyn zdezerterowało, ale mnie i tak wtedy nie lubiano, bo byłam brzydką lizuską. Wszystko poprawiło się, gdy kaczątko zaczęło być łabędziem. Zaczęto na mnie zwracać uwagę, nabrałam pewności siebie. Potem pierwsza praca, matura, przeprowadzka na studia i jakoś się potoczyło z dala od tej społeczności.
Niestety zauważyłam, że to czego "nauczono" mnie w szkole zostało.

Muszę zawsze być ubrana elegancko. Jak wychodzę gdzieś w dresie, to z kapturem na głowie, żeby nikt mnie nie poznał. Makijaż zawsze jak od linijki, jak nie, to patrz punkt dres. Gafa w pracy kończy się kilkudniowym przerażeniem, czy szef mnie nie zacznie gorzej postrzegać. Mam ogromny problem jak jadę np. w góry co ze sobą zrobić, kupiłam jeden komplet sportowy, ale boję się, że jeśli zawsze będę wyglądać tak samo, to ktoś to wypomni publicznie i będzie wstyd. Nie jestem zakupoholiczką, szukam rzeczy na promocjach, żeby nie ogołocić portfela co miesiąc. Zdarza mi się spóźnić na spotkania, bo nie mogę się zdecydować co ubrać. Na studiach zawsze musiałam mieć najlepszą średnią, inaczej potrafiłam rzucić kubkiem o ścianę lub płakać kilka dni. W pracy to samo, wszystko od linijki, mimo że nigdy nikt nie ma zastrzeżeń. Przez to wszystko sama jestem mało wyrozumiała dla innych pod względem wyglądu i zachowania. Nic nie mówię wprost, ale z bliższymi osobami nie potrafię powstrzymać się przed wylaniem na kogoś wiadra pomyj.
Poza tym staram się być miła.
Wrath1 Odpowiedz

Nabawiłaś się perfekcjonizmu przez idiotki. Pozostaje Ci zacząć z tym walczyć. Ludzie, którzy wokół Ciebie są to nie komisja, która na każdym kroku wystawia Ci oceny za wygląd, czy zachowanie. Większość ma gdzieś Twoje makijaże i starania. Jasne, zawsze znajdzie się jakiś szajbus, któremu coś nie będzie odpowiadać i wprost Ci to wytknie, ale srsly, ludzie są zbyt zajęci sobą, żeby analizować każdy szczegół czyjegoś wyglądu, popełnioną gafę itp.

AncientDragon

Nawet gdyby ktoś nie miał gdzieś wyglądu autorki, to ona powinna mieć gdzieś takich ludzi. Ubiera się i wygląda jak jej się podoba, nie żeby innym się podobało.

Vito857 Odpowiedz

Po prostu zakładasz niepotrzebną "gębę". Spróbuj jakoś z tym powalczyć.

JMoriartyy Odpowiedz

Też tak miałam dawno temu. Pracuj nad pewnością siebie. Jak się nauczysz, że jesteś wartościowa to cię przestanie obchodzić jak inni cię widzą.

Ostrzenozeinozyczki Odpowiedz

"szukam rzeczy na promocjach, żeby nie ogołocić portfela co miesiąc. "

Czyli żeby mieć świadomość pełnego portfela, musisz kupować przeceniony syf aby poczuć, że banknoty zostały w skarpecie ? Żeby czuć się bogatą musisz żyć jak biedna ? Wiesz, że bieda tkwi w umyśle nie w kieszeni ?

Ogólnie strasznie starasz się dopasować do czyichś oczu. Do jakiegoś wizerunku rodem z polskich komedii romantycznych, gdzie każdy wygląda idealnie (zwłaszcza przy Karolaku :D). Szkoda, że nie rozumiesz tego, że Twoje szczęście zależy od Ciebie samej i tego jak się czujesz, nie od opinii społeczeństwa dla którego stałaś się niewolnicą jego standardów. Możesz nad ranem skoczyć po bułki w dresie, nie musisz się do tego specjalnie stroić. A przemykając w kapturze jak złodziejka jeszcze gorzej zwracasz na siebie uwagę. Gdybym Cię taką zobaczył pomyślałbym, że coś zajebałaś albo masz jakieś lęki na zejściu :D

Odpowiedz sobie czy dobrze się czujesz z takim podejściem. Czy naprawdę jesteś sobą ? Może czasem warto jednak odetchnąć własnym powietrzem zamiast stać wiecznie w wyimaginowanym świetle reflektorów ?

Dragomir

Ale jej problemem nie jest bieda, tylko to że wydaje jej się, że wszyscy ją oceniają.

Ostrzenozeinozyczki

Tak, ja wiem o tym.
Chodziło mi o jej wizerunek finansowy którym tak się przejmuje. Dziewczyna sama odejmuje sobie od ust po to by wyglądać na bogatszą z pełniejszym portfelem.

dnoiwodorosty Odpowiedz

Nie desperuj, Mirmił, z tym wyrachowaniem i mendzeniem (przez EN, bo od mendy). Nie jesteś bardziej nieznośna od innych. Ludzie dbają o wygląd i nie zarzynają się z tego powodu wewnętrznie. Każdemu zdarza się gorzej przyjąć jakąś krytykę, słuszną czy nie. Gafy popełnia każdy. Jesteś zupełnie normalna. Może popracuj nad tym obgadywaniem, bo to faktycznie nie pomoże w polubieniu Ciebie - w końcu każdy kto tego słucha może mieć refleksję typu: czy mnie też tak obrobi przy innych? to nie wzbudza sympatii. Odpuść sobie te jazdy. Nie jesteś poje6ana bardziej (na pewno nie jakoś dużo bardziej) od innych ludzi.

Fruktoza666 Odpowiedz

Idz do psychiatry

galaxy Odpowiedz

Bądź sobą. Po co na siłę się do kogoś upodabniać?

martwezuo Odpowiedz

Budowanie poczucia wartości na własnych umiejętnościach procentuje w życiu bardziej niż ta postawiona czymś tak ulotnym jak opinia innych ludzi.

karolina92 Odpowiedz

Nie jesteś wredną mendą. Myślę, że chcesz być idealna, by już nikt nigdy z Ciebie nie szydził, jak te ,,koleżanki''. Jeżeli nie jesteś szczęśliwa z perfekcjonizmu i on Ci przeszkadza, to polecam terapię, dzięki której zrozumiesz, że nie musisz być doskonała, by ludzie lubili i akceptowali. Tak naprawdę nie ma ludzi idealnych i ci, którzy w szkole się z Ciebie naśmiewali również tacy nie byli, chociaż mogło im się wydawać inaczej. A zanim wylejesz na kogoś wiadro pomyj, pomyśl, że ta osoba poczuje się tak samo, jak Ty, gdy wyśmiewano Cię w szkole.

KlaraBarbara Odpowiedz

Spóźnienie jest zdecydowanie gorsze niż zły strój, ale próbuj przygotowywać stroje dzień przed, rano oszczędzisz dzięki temu mnóstwo czasu

Zobacz więcej komentarzy (2)
Dodaj anonimowe wyznanie