#1ohBS
Po imprezie urodzinowej ojca, brat spał w naszym domu ze swoimi dziećmi. Jego żona miała akurat nocny dyżur. Bliźniaki spały ze mną w pokoju, a brat w salonie, ze względu na to, że odwiedziło nas więcej gości i pokoje gościnne zostały zajęte.
W nocy zachciało mi się pić, więc zeszłam na parter. Brat oglądał jeszcze jakiś dreszczowiec i zaprosił mnie na wspólny seans. Ze szklanką wody usiadłam obok niego na kanapie. Po chwili przykrył mnie kocem, pod którym sam siedział i przybliżył się. Nie minęło dużo czasu, kiedy zaczął mnie obmacywać. Nie wiem, co we mnie wstąpiło, nie pamiętam nawet dokładnie całej sytuacji, ale kiedy po moich protestach nie przestawał, rozbiłam mu szklankę na głowie i zerwałam się z miejsca, uciekając na górę. Nie wiem, czy krwawił, nie wiem, czy ktokolwiek na piętrze słyszał ten hałas. Rano już go nie było, powiedział mamie, że po dzieciaki przyjedzie jego żona, a on musi pilnie coś załatwić. Gdyby nie słowa mamy o tym, że w nocy rozbił szklankę, a sprzątając uderzył głową o niski stolik w salonie i rozwalił sobie głowę, byłabym pewna, że to był tylko sen. Mieliśmy dotychczas dobre kontakty, nigdy nie przejawiał wobec mnie agresji czy zapędów seksualnych.
Zbierałam się kilka dni, ale w końcu powiedziałam o tym mamie. Kiedy skończyłam, zastygła w bezruchu i powiedziała, że musi wyjść. Nie zatrzymałam jej, wróciła trzy godziny później i razem z ojcem zaprosili mnie do kuchni na rozmowę.
Było mnóstwo przeprosin i łez, ale w końcu dowiedziałam się, że nie jestem ich córką. Mój "brat" w wieku szesnastu lat zgwałcił moją prawdziwą mamę, bezdomną dwudziestolatkę, w wyniku czego ta zaszła w ciążę. Babcia opłaciła jej wyjazd do prywatnego sanatorium i sama udawała, że jest w ciąży, sfingowała moje narodziny. Prawdziwa mama zmarła przy porodzie w wyniku licznych komplikacji, oficjalnie miała wypadek samochodowy.
W dniu, kiedy powiedziałam o zachowaniu mojego brata (ojca), pojechała na posterunek policji i o wszystkim opowiedziała. Na drugi dzień zabrała mnie tam ze sobą, żebym złożyła zeznania. Sama mogła mieć z tego tytułu duże problemy, ale powiedziała, że nie pozwoli, żeby ktoś taki jak on chodził na wolności.
Jego żona ze łzami w oczach przepraszała mnie, kiedy tylko się dowiedziała, otoczyła mnie niesamowitą opieką.
Ojciec od sześciu lat jest w więzieniu. I jeszcze trochę posiedzi.
jak dobrze że Twoja rodzina dobrze zareagowała, oraz że Ty nie bałaś się rozwalić mu te szklankę na głowie.
Ciesze się ze Twoi rodzice- dziadkowie to takie dojrzałe osoby i że mogłaś sie wychować w normanym domu.
i dobrze że powiedzieli wszystkim prawdę...
A nad tą biedną dziewczyną która została zgwałcona i zapomniana opuść kurtynę milczenia.
Zgwałcona dziewczyna od wielu lat nie żyje... Zdecydowanie miała smutne życie (bezdomność, gwałt, ciąża), ale wyznanie jest o kimś innym
Orthia7. Chodziło mi o to chwalenie dziadków, nie zapominajmy o tym że przez 15 lat kryli gwałciciela.
@CCW
To ich syn możliwe, że obiecał poprawę, a oni uwierzyli. Mieli nadzieję, że się zmienił. Bierz też pod uwagę, że po słowach autorki poszli z tym na policję. Nie mówię, że dobrze postąpili kryjąc go, ale staram się zrozumieć ich decyzję
Ale "zaopiekowali" się ofiarą, przyjęli dziecko itd.
Co jeśli ta dziewczyna nie chciała tego zgłaszać, a o ile mi wiadomo, gwałt zgłasza właśnie ofiara?
Jeżeli nie zerwali z nim kontaktuw i biernie patrzyli jak bierze ślub, wychowuje dzieci i pozwalali widywać się z jego córka z tego gwałtu to on w pewnym sensie odczuł to jako że ma oparcie z ich strony, dała bym sobie rękę uciąć że przez te 15 lat znowu kogoś skrzywdził tylko że ofiara tego nie zgłosiła.
Przestępstwa seksualne są ścigane z urzędu.
Najważniejsze to mieć wsparcie rodziny. Powodzenia autorko! :)
rozumiem, że za gwałt z lat młodzieńczych odpowiada dopiero teraz? bo wtedy nikt nic nie powiedział?
I ci wspaniali dziadkowie zapraszali go domu, na policję nie poszli.. Dziwna ta historia
Właśnie, też mnie to zastanawia
Jak napisałam wyżej - może wierzyli, że się zmienił? Mieli nadzieję, że się poprawił. Fakt faktem, powinni wcześniej pójść na policję, ale postarajmy się ich zrozumieć
Przepraszam, ake coraz bardziej mam wrażenie, że wyznanie jest zmyślone. Dwoje ludzi kryło gwałciciela i zapraszało go do domu jakby nigdy nic? Dziewczyna idzie na policję i zeznaje, że koleś się do niej dobierał (nie ma dowodów ani świadków w sprawie gwałtu na matce) i bach - zamykają go?
Opowiadania pisać, koleżanko, a nie wyznania.
Nie tak łatwo jest wydać własne dziecko, nawet jeśli zrobiło coś okropnego.
Nigdy nie zrozumiem, jakim... ch*em trzeba być by najpierw zgwałcić kobietę, potem żyć jakby nigdy nic przez lata a na koniec dobierać się z tym samym zamiarem do córki. W pierdlu to powinni mu zrobić jesień średniowiecza, żeby nie usiadł.
Słowa pochwały dla dziadków, którzy włożyli mnóstwo pracy i miłości, byś była dobrym człowiekiem.
Przepraszam, ale jeżeli dobrze rozumiem, ojciec trafił do więzienia za gwałt, tak? Wydarzenie miało miejsce, gdy miałaś 15-16 lat. Czy przestępstwo nie uległo przedawnieniu? Nie wiem, czy gwałt traktuje się inaczej, ale inne wykroczenia zagrożone karą pozbawienia wolności ulegają przedawnieniu po 5/15 latach. Jak to działa w tym przypadku?
Z tego co wiem ale gwalty chyba nie ulegaja przedawnieniu ze względu na kobiety ktore wstydza lub boje sie do tego przyznac z roznych przyczyn.
A nie za molestowanie? Przybrana mama zaprowadziła autorkę na komisariat, żeby ta złożyła zeznania, a nie mogła zeznawać o swoim poczęciu :P
Molestowanie tez z tego co pamiętam ale jeśli juz to bardziej gwalt. Jesli sa swiadkowie mysle ze i to mozna nawet zgłosić zwlaszcza ze zeznania wlasnej matki mogly by duzo dac. Plus mozna by sie dokopać do lekarzy i dokumentacji dotyczących ciazy mamy autorki moze by tam byly chociaz jakies poszlaki. Ale obawiam sie ze poniosla mnie fantazja ;)
Jasne.
Wystarczyło jedno zeznanie i domniemany gwałciciel poszedł siedzieć. W Polsce? Czy Nibylandii?
Szkok.. Strasznie dużo przeszłaś. Trzymaj się autorko :)
jezu jakie bajki ....
Ta z pewnością, Moda na Sukces normalnie :)