#1sFTW
Pewnego dnia byłam z mamą u niej w pokoju. Mama położyła mnie na łóżku babci i na minutę wyszła, coś przynieść. Ja jakoś nieszczęśliwie się obróciłam i zapowiadało się, że spadnę z łóżka. Moja biedna babcia tak się przejęła, że jakimś cudem się poderwała i mnie złapała. Od tego dnia jej rehabilitacja szła nieporównywalnie lepiej, jakby coś się w niej odblokowało, i po jakimś czasie zaczęła znowu chodzić.
Do dzisiaj powtarza, że to dzięki mnie nie jest przykuta do łóżka.
moze ogarnela ze jak chce to moze,a wczesniej sie cackala ze sobą i nie miala nadzieji.
Kogoś jeszcze udało Ci się uzdrowić czy to odosobniony przypadek?