#1vVqN

Przeprowadziliśmy się z miasta na wieś, zawsze mieliśmy sympatię, wyrozumiałość, sentyment i chęć pomocy dla ludzi ze wsi. Obecnie, po kilku latach bezpośredniego kontaktu z ludźmi ze wsi, zrozumieliśmy, że tu, na Lubelszczyźnie, nie warto iść w bój za kogokolwiek, przykład: cyt. z książki "jak pan idzie w bój, to wieśniaki zamiast doglądać jego dworu, rabują go".

Zamiast wyrozumiałości i grilla sąsiedzkiego jest podpierdalanie do wszystkich możliwych urzędów, oby tylko zniszczyć ludzi, którzy nie są z tej wsi, oby tylko działo im się jak najgorzej. Nie mamy tu znajomych, normalnych sąsiadów. Nasz sen o pięknej wsi i dobrodusznych sąsiadach pękł jak bańka mydlana. Mówimy to my, ludzie z miasta, kochający naturę, kochający na zaś ludzi ze wsi. Niestety, to był tylko sen.
Dalibyśmy dużo, by wynieść się na inną wieś, zamienić działkę, bo pomimo wszystko wierzymy, że nie każdy wieśniak to bezduszny cham. Nasze marzenie się już pewnie nie spełni, przykro mi tylko, że moja żona jest bardzo schorowana i nie doczeka przeprowadzki w miejsce, o którym zawsze marzyła. Gdzieś, gdzie jest dużo drzew, dużo krzewów, zwierząt, roślin i dobrych ludzi.
Flecik Odpowiedz

No cóż, dobrotliwi i serdeczni mieszkańcy wsi, to niestety taka trochę "miejska legenda". Ja akurat nie jestem zdziwiona. Mieszkałam kilka lat na wsi, jako obca i gdy się wyprowadzałam dalej byłam obca dla autochtonów. Szczególnie nieciekawie było, gdy zaczęło mi się lepiej powodzić. I nie, nie zadzierałam nosa, na początku miałam jak najlepsze chęci. Pracuję z ludźmi, ludźmi z problemami, więc empatia i zrozumienie nie są mi obce. Nigdy nie miałam kłopotów z nawiązywaniem i utrzymywaniem przyjacielskich relacji. Nigdy i nigdzie, poza wsią gdzie mieszkałam. Już tam nie mieszkam i dobrze mi z tym.

bezdomna Odpowiedz

Jeśli wszystkich mieszkańców wsi z góry nazywasz "wieśniakami", to trochę ich rozumiem, dlaczego cię nie lubią ;) to tak pół żartem, pół serio.

Sama pochodzę ze wsi, takiej typowej, zabitej dechami, gdzie był jeden sklep, kościół i remiza, ludzie żyli z uprawy pól, a po drogach chodziły krowy i konie. Wokół siebie tylko lasy, jeziora, rzeki, cisza i spokój. Ale nie było czegoś takiego, jak opisujesz. Mieszkańców wspominam miło, a przyjezdni byli zawsze witani z uśmiechem i traktowani dobrze. No ale może dlatego, że mało obcych tam przyjeżdżało, bo mało kto trafiał na takie zadupie.

Z drugiej strony, piszesz, że podpierdalają cię do urzędów. Raczej nie robią tego bez powodu (w sensie, o ile nie wymyślają sobie powodów, ale jeśli tak by było, to urząd w końcu przestałby sobie zawracać głowę bezpodstawnymi zgłoszeniami). Tak tylko teoretyzuję, nie znam sytuacji, ale może robisz coś, czego nie powinnaś. Mój kuzyn na przykład prowadził kilka nielegalnych biznesów i też sąsiedzi go podpierdalali gdzie się dało, mimo że był "swój".

ohlala

A to mało jest historii na anonimowych o fałszywych donosach? No nie.

bezdomna

Ano nie mało, ale jakoś ciężko mi sobie wyobrazić, że wszyscy sąsiedzi się zmówili i bez przerwy zgłaszają na autorkę fałszywe donosy. Nie twierdzę, że na pewno tak nie jest, po prostu brzmi to aż nazbyt absurdalnie. Zazwyczaj może to być jeden czy dwóch sąsiadów, którym coś nie pasuje, ale żeby cała wieś zawierała jedynie podłych ludzi?

bezdomna

Autora*

Ekoniks

W wyznaniu może ich nazywać wieśniakami ze względu na ich zachowanie. A tak szczerze, to ciężko w jakimkolwiek miejscu być "tymi nowymi". Wbrew pozorom dużo osób jest nieufnie i negatywnie nastawiona do "nieswoich". Czasem to zazdrość, czasem jakiś chory, lokalny szowinizm.

bezdomna

"wierzymy, że nie każdy wieśniak to bezduszny cham", to zdanie raczej świadczy o tym, że ogół ludzi ze wsi nazywa wieśniakami.

Być może jest tak, jak mówisz. Mieszkałam tylko na jednej wsi w życiu i to takiej, gdzie nie ma styczności ze światem, więc nie mam porównania z innymi.

Ekoniks

To nie tyczy się tylko wsi. U mnie podobna sytuacja miała miejsce w pracy. Większość pracowników była z okolicy, ja nie, plus różnica w stanowiskach i zakresie obowiązków.

bajkopisarz

Mieszkańcy wsi to wieśniacy, a miasta - mieszczanie lub popularnie mieszczuchy. Określenia te nie mają niczego pejoratywnego, a wywołują zbędne emocje przez kompleksy. Twoim zdaniem mieszkańcy wsi to rolnicy? hodowcy bydła? Na jakie określenie owi wieśniacy by się nie obrazili? A pisanie donosów do urzędów, zamiast próby polubownego załatwienia problemu, jest moim zdaniem wredne.

little38 Odpowiedz

to wyznanie jest przesiaknięte taką bucowatościa, poczuciem wyższości, że nie dziwię się w zasadzie, że was nie lubia; sebtyment to mozna mec do znoszonych kapci, a nie do ludzi ze wsi; chęć pomocy? w czym, tyle lat sobie tam ludzie bez waszej pańskiej łaski radzili, to dalej bez was by żyli; ludzie we wsi to ludzie! jak w mieście:D nie stadko owiec, którymi macie się opiekować w wolnej chwili na agrowczasach

agathe

Pojechali im pokazać, jak żyją "normalni" ludzie, gadali o pomocy, współczuciu i wsparciu, to nic dziwnego, że tak to się skończyło. Ludzie na wsiach to ludzie honorowi. Radzą sobie doskonale bez waszej pomocy i wtrącania się. I nikt nie lubi, jak się na niego patrzy z góry.

korwiszon Odpowiedz

Skrócona wersja tego wyznania: 1 przyszliśmy oglądać wieśniaków, 2 wieśniaki nas nie lubią 3 szkoda że nas nie lubią bo moja chora żona chciała sobie jakiegoś oswoić i nazwać

anonimowapuza Odpowiedz

"zawsze mieliśmy sympatię, wyrozumiałość, sentyment i chęć pomocy dla ludzi ze wsi",eee..., co? Czym według ciebie różnią się ludzie mieszkający na wsi od tych mieszkających w mieście? To jakiś inny gatunek czy co? Jedyna różnica jest taka że mają dalej do pracy, mniej klas w szkołach i nie mają maka w pobliżu. Ci sami ludzie co w każdym bloku tylko popakowani w domki jednorodzinne i rozrzuceni na większym obszarze. "Jak pan idzie w bój, to wieśniaki zamiast doglądać jego dworu, rabują go", znaczy stawiasz się w roli szlachcica a innych w roli przygłupich chłopów i na start nazywasz ich wieśniakami ? Fajnie. Nie mam pojęcia dlaczego cię nie lubią. Wierzymy, że nie każdy wieśniak to bezduszny cham- acha, czyli że są chlubne wyjątki od ogółu? Jacy dobroduszni.

KIuska Odpowiedz

Nie mieliście sentymentu do ludzi mieszkających na wsi tylko do wlasnego wyobrazenia o nich. A gdy się okazalo, ze oni wcale nie maja ochoty byc "dobrodusznymi sąsiadami" i urządzać z wami grilli (do czego mają prawo) to nazywacie ich wieśniakami. Nic dziwnego ze ludzie nie przyjeli was cieplo jak zrobiliscie z nich marionetki w swoim teatrzyku.

Tayla Odpowiedz

Nigdy nie pomyślałabym ze ludzie ze wsi są jacyś hiper super dobrzy. Nie mowie ze są gorsi w żadnym wypadku ale taka fascynacja wsią jest dla mnie po prostu śmieszna. Tu mowie o tych którzy wyobrażają sobie takie miejsce jako idylliczne krainy ale takie rzeczy to tylko w filmach czy książkach. Niektórzy sąsiedzi znają się od pokoleń wiec nie powinno być niczym dziwnym ze obcych z reguły traktują chłodniej. Nie mowie ze tak jest zawsze w końcu nie chce wszystkich generalizować. W sumie fajnie ze trafiłam akurat na to wyznanie bo wlasnie czytałam o rzezi galicyjskiej i jakos mi się skojarzyło xd

Jestlipaxd Odpowiedz

Ja potrafię zrozumieć mieszkańców.
Jakiś czas temu obok mojego domu na obrzeżach miasta pobudowała się rodzina z dwójka dzieci. Na początku gość przyszedł do moich rodziców prosić o prąd, dopóki nie „przeciągnie” go do siebie. Mój tata chciał pomoc przyszłemu sąsiadowi i się zgodził. Koleś miał oddać pieniądze jak przyjdzie rachunek, minął już jakiś rok i nas, nasz dom omija szerokim łukiem, żadnych pieniędzy nie kwapi się oddać. Jego bachory całymi dniami hałasują, na publicznej drodze wysypał sobie kamienie. Jak ide z psami na spacer to maja problem z przejściem tego kawałka..., nie przestrzega kwarantanny i ciagle ma gości..., jeździ w kółko samochodem z duża prędkością po wiejskiej ulicy, gdzie są rożnego rodzaju zwierzęta, dzieci spacerują. Ten człowiek jest takim chamem, ze zaczyna udawać, ze nas nie widzi gdy przechodzimy, bo musiałby powiedzieć „dzień dobry”. Jak dla mnie to totalny pajac, burak, w czasie kwarantanny przyjeżdzają do niego ciężarówki z piachem czy czymś takim... Nie polecam mieszkania obok takiego totalnego pajaca.

bazienka

no ale przeciez to wszystko mozna zalatwic
- prad- jesli macie jakies dowody lub swiedkow ( a macie?) przedsadowe wezwanie do zaplaty
- jazde samochodem nagrac, zglosic policji, nie wiem czy z nagrania da sie mandat ogarnac za stwarzanie zagrozenia na drodze, ale zaczaja sie raz, drugi, trzeci
wysypywanie kamieni nagrac, zglosic
- jesli nie jest objety kwarantanna to gosci moze sobie miec ( odroznij stan epidemii od kwarantanny, kwarantanna jest wtedy jak jestes podejrzany o chorobe), jesli jest- to zglaszac
- jak wtargniecie na waza posesje, nagrywac i zglaszac

Jestlipaxd

@bazienka
Moi rodzice nie chcą nikomu robić problemów prawnych sąsiadom, bo to by tylko pogorszyło stosunki. Świadków na „pożyczenie” prądu? Przecież nie było żadnych umów z tym związanych, to miało być w ramach sąsiedzkiej przysługi. Według mnie jak się umawia na zwrot kosztów, to każdy normalny człowiek zwraca bez mrugnięcia okiem, a nie się upomina. ( jak ja bym była w takiej sytuacji, to jeszcze bym przyszła podziękować, ciasto upiekła, no nie wiem, chciałabym pokazać, ze jestem sympatycznym człowiekiem i można się ze mną dogadać, przecież będziemy mieszkać obok siebie podejrzewam dluuuugo)

Kamienie wysypał przed wjazdem na swoją posesje, na drodze ogólnodostępnej (państwowej), przecież logicznym jest, ze nie ma tutaj absolutnie żadnego prawa do tego, a co do nagrania, od razu by wiedział, ze to zostało zgłoszone przez nas, my nie szukamy wrogów, tylko najzwyczajniej w świecie każdy powinien się dostosować.

A co do kwarantanny, to jest z tego co wiem zakaz zgromadzeń, imprez poza mieszkańcami domu, wiec raczej w tym okresie nie powinni mieć gości (tak mi się wydaje). Każdy z ulicy potrafi ten okres przesiedzieć sam w domu, a oni nie(?)

Naprawdę nikt nikomu nie chce robić na złość, ale to już się robi męczące, okropnie się mieszka obok takich ludzi, bo niby żadnych awantur nie robią itp, ale te rzeczy co wymieniłam potrafią irytować. Plus odkąd zamieszkali obok, na nas mieszkających tutaj dłużej, zaczęły pojawiać się anonimowe donosy do elektrowni i innych instytucji (bezpodstawne), ponieważ nie wykryli nieprawidłowości, ale to już jest abstrakcja. Dla mnie osobiście, wprowadzając się do nowego miejsca zależałoby na do Rych stosunkach z sąsiadami, ale czasami się nie da.

ZielonookaJA

bazienka a potem taki typo wpisze na anonimowych że ludzie ze wsi to nic tylko na policję wszystko zgłaszają i koło się zamyka. Ale pojawią się ludzie którzy wierzą że nie każdy wieśniak jest bezduszny xD wiec w sumie jak dla mnie to nie ma się czym martwić xD

egzemita Odpowiedz

Błąd na samym początku. Jeśli to nie był spadek to trzeba się było rozejrzeć po okolicy i porozmawiać z mieszkancami. Są takie wymierające okolice gdzie zostali tylko starzy ludzie a z młodych tylko najgorsze kociarstwo które nie ma szans na pracę w mieście ani za granicą. Czasem wystarczy się przejść na spacer , popatrzec przez bramę jak wyglądają gospodarstwa i wszystko jasne.

MaggieGreene

Na wsi, na której kiedyś mieszkałam, było dokładnie tak jak piszesz. Mieszkały tam same stare dewotki bądź patologia, która zrobiła sobie dzieci w wieku 15 lat i nic nie osiągnęła. Wszystkie młode, normalne osoby wyjechały od razu po skończeniu gimnazjum.

badar Odpowiedz

Zalogowalem sie specjalnie (cos mam nie tak z czcionkami) by tu odpisac bo sam pochodzé z Lubelszczyzny i podpisujé sié pod spostrzezeniami autora. Ta otwartosc i przyjaznosc ludzi ze wsi to wiékszosci jest na pokaz - bo co ludzie powiedzá. Prawda jest taka, ze ludzie na wsi bywajá bardzo falszywi i zawistni i mimo szerokich usmiechów bédá w duchu zyczyli wszystkiego co najgorsze i cieszyli sié z kazdego potkniécia. Przeczytalem tutaj wlasnie pare wypowiedzi ludzi z wioseczek którzy strasznie sá oburzeni prawdá. No to napiszcie prawdé - dlaczego na tych wioskach zostaliscie? A co do planujácych romantyczná przeprowadzké na wies- zapomnijcie o wspólnych grilikach, bádzcie gotowi na obrabianie wam dupy za kazdym razem gdy sié odwrócicie, szczekanie kundli przez calá dobé, wiecznie narzekajácych i niezadowolonych ludzi, agresywnych prostaków którzy poza swojá wsiá swiata nie widzieli i nic nie potrafiá zrobic (po 3 dniach mieszkania na sielskiej wioseczce bezblédnie ich rozpoznacie), wpieprzania sié sásiadów w wasze sprawy prywatne, wpieprzenia sié ksiédza w wasze sprawy prywatne, szok kulturowy dla waszych dzieci....i jeszcze tak dlugo dlugo móglbym pisac. Urodziliscie sié na wsi i wam tam dobrze - I BARDZO DOBRZE- tego sié trzymajcie. Ale jezeli jestes z miasta i marzysz o sielance na wsi to przenies sié tam na kilka miesiécy , pomieszkaj, zobacz jak to naprawde wygláda - i nie pozbywaj sié domu w miescie bo jest bardzo prawdopodobne, ze bédziesz wiac do miasta i chcial zapomniec jaka ta sielska wioseczka i jej mieszkancy sá naprawde, pod fasadá falszywej poboznosci i sympatii

KIuska

Bardziej stereotypowo juz sie nie dalo.

badar

nie, nie dalo, stereotypy sié z czegos biorá prawda? zapraszam na wioseczké ale nie taká turystyczná tylko taká najprawdziwszá - tylko sama milosc,poszanowanie prywatnosci i tak dalej i tak dalej. Ja wialem od tych rozkoszy jak najdalej ale jakby co to zapraszam i mogé nawet wskazac takie wioseczki gdzie i ziemie i dom mozesz kupic:))) w dobrej cenie:)))

KIuska

Tak się składa ze wlasnie jestem na wioseczce. Glebokie podlasie, turystyka na poziomie zero. Wiekszosc zyje z rolnictwa lub pracuje w mleczarni. I nie widze zeby wieloletni mieszkancy tej wsi w jakikolwiek sposob dreczyli tych nowych. Jest nowy sasiad to jest. Jednego sie lubi bardziej, drugiego mniej. Tak jak to w zyciu bywa. Nie kazdy lubi kazdego. A jezeli w prawdziwym zyciu zachowujesz sie tak jak piszesz tutaj to nic dziwnego ze nikt cie cieplo nie wita. Zle ci na wsi? Wyprowadz sie.

badar

Wlaśnie jesteś na wioseczce??? a co tam robisz w tej sielance.? Bo jak mieszkasz to dobrze. Ja napisałem wcześniej, że właśnie zwiałem stamtąd. Twoja wypowiedź własnie potwierdza to co napisałem, taka wredna, ukryta złośliwość. Typowa dla wioseczki właśnie.

KIuska

Ukryta zlosliwosc? Oczywiscie ale nie w mojej wypowiedzi.

ZielonookaJA

Na wiosce ludzie zostali bo nie chcą mieszkac w mieście gdzie jest tłok. Chcą mieć swoją przestrzeń jaki widzisz problem? Mieszkanie na wsi nie jest klęską w życiu. Ja na mojej wsi chce zostać już zawsze, dobrze mi tu i chociaż znajdzie się człowiek który irytuje to jest to przypadek wyjątkowy którego nikt nie trawi, ale znosić go trzeba, na taczkach go nie wywieziemy xD

Zobacz więcej komentarzy (13)
Dodaj anonimowe wyznanie