@Ikaz i PodrapCyc - nawet nie wiem co mógłbym wam doradzić :)
Alonuszka
Raczej problemy z uważnym czytaniem.
emulgator
też tak przeczytałam! i nie mogę znaleźć czego nienawidzi autor... doczytałam i myślę sobie ale gamoń ze mnie, a tu pierwszy komentarz o tym, że ktoś też tak przeczytał :D
ogienek
Ja normalnie czytałem "niedowidzę", ale po przeczytaniu Twojego komentarza już także czytam "nienawidzę". To chyba jest zaraźliwe ;)
Mój wuj Stefan któregoś razu wybrał się do wsiowego oczologa Mietka, aby swoje wsiowe oczy zbadać, bo niedowidział czasem, kiedy to sobie bimbru do literatki nalewał. Po jakimś czasie wuj nowiuśkie bryle dostał, a że miedziaków jak zwykle mu brakło, tak wsiowy oczolog odciął kawałek druta, który mu robił za pastuch, sprawnie zardzewiałymi kombinerkami powyginał i denka po musztardzie do drutów na taśmę przykleił. Nasadził wuj Stefan te nowiuśkie binokle na swój chudy, wykrzywiony jak paragraf nochal i jak się zachwycił! Wszystko wyglądało pięknie, wszystko widział jak ta lala. Pognał więc wuj na swych krzywych, chuderlawych pęcinach do chałupy, coby się nowymi brylami małżonce pochwalić. Podziwiał po drodze widoki, trawa była bardziej brązowa i zeschnięta, bagnisko bardziej zielone, a i ptaki jakby ładniej balast ze swych kuprów w locie wypuszczały. Wpadł wuj Stefan do obory, w której to rozkoszowała się wolnym czasem ciotka Pela i jak wuj mój nie wrzaśnie! Jak podskoczył z przerażenia pod sam dziurawy dach, jak mu gęba przybrała odcień kompostu z robaczywych wiśni, jak krzyk swą wsiową gębą wydał, tak wszystkie okoliczne pająki pouciekały w strachu, że to bazyliszek.
Ciotka Pela jak zwykle się znerwicowała, co ten wuj Stefan wyczynia, a ten pognał slalomem nad to wsiowe bagnisko, o mały włos kościstych goleni nie pogubił, ściągnął z kinola druciaki, wrzucił do bagna i przysiągł sobie, że już nigdy na okulary się nie połasi, bo już woli być ślepy i tej maszkary ciotki Peli na swe biedne wsiowe gały nie oglądać, bo nie ma na świecie bardziej szpetnej poczwary, niż ciotka Pela.
Hehe, ja nie mam wady wzroku a i tak nie odróżniam osób, nie potrafię zapamiętać twarzy. Na pierwszym roku studiów były dwie (nie bardzo podobne) dziewczyny, które brałam za jedną osobę. Byłam lekko skonsternowana kiedy po miesiącu zobaczyłam jak gadają ze sobą.
Zrób sobie operację laserową i przestań się uzalac, czy chwalić swoją wadą. Polecam. Przeżyłam i nigdy nie będę żałować wydatku. Jakość życia +100. A wadę miałam sporą.
Papaj wszystko słyszał, i nie myśl, że ci to wybaczy, skarze cię srogo. Wy myślicie że papaj was nie widzi i nie słyszy, widzi i słyszy doskonale. I dobrze ci tak.
Cały czas czytam, "nienawidzę do tego stopnia..."
Znaczy też są jakieś problemy ze wzrokiem :]
Gro9 ze wzwodem ;o
Same here.
@Ikaz i PodrapCyc - nawet nie wiem co mógłbym wam doradzić :)
Raczej problemy z uważnym czytaniem.
też tak przeczytałam! i nie mogę znaleźć czego nienawidzi autor... doczytałam i myślę sobie ale gamoń ze mnie, a tu pierwszy komentarz o tym, że ktoś też tak przeczytał :D
Ja normalnie czytałem "niedowidzę", ale po przeczytaniu Twojego komentarza już także czytam "nienawidzę". To chyba jest zaraźliwe ;)
Nie Ty jeden
Ja mam - 10 dioptrii. Też jestem ślepy bez okularów.
Mój wuj Stefan któregoś razu wybrał się do wsiowego oczologa Mietka, aby swoje wsiowe oczy zbadać, bo niedowidział czasem, kiedy to sobie bimbru do literatki nalewał. Po jakimś czasie wuj nowiuśkie bryle dostał, a że miedziaków jak zwykle mu brakło, tak wsiowy oczolog odciął kawałek druta, który mu robił za pastuch, sprawnie zardzewiałymi kombinerkami powyginał i denka po musztardzie do drutów na taśmę przykleił. Nasadził wuj Stefan te nowiuśkie binokle na swój chudy, wykrzywiony jak paragraf nochal i jak się zachwycił! Wszystko wyglądało pięknie, wszystko widział jak ta lala. Pognał więc wuj na swych krzywych, chuderlawych pęcinach do chałupy, coby się nowymi brylami małżonce pochwalić. Podziwiał po drodze widoki, trawa była bardziej brązowa i zeschnięta, bagnisko bardziej zielone, a i ptaki jakby ładniej balast ze swych kuprów w locie wypuszczały. Wpadł wuj Stefan do obory, w której to rozkoszowała się wolnym czasem ciotka Pela i jak wuj mój nie wrzaśnie! Jak podskoczył z przerażenia pod sam dziurawy dach, jak mu gęba przybrała odcień kompostu z robaczywych wiśni, jak krzyk swą wsiową gębą wydał, tak wszystkie okoliczne pająki pouciekały w strachu, że to bazyliszek.
Ciotka Pela jak zwykle się znerwicowała, co ten wuj Stefan wyczynia, a ten pognał slalomem nad to wsiowe bagnisko, o mały włos kościstych goleni nie pogubił, ściągnął z kinola druciaki, wrzucił do bagna i przysiągł sobie, że już nigdy na okulary się nie połasi, bo już woli być ślepy i tej maszkary ciotki Peli na swe biedne wsiowe gały nie oglądać, bo nie ma na świecie bardziej szpetnej poczwary, niż ciotka Pela.
Mam tak beznadziejny zmysł rozpoznawania twarzy, że zdarzyło mi się własnego chłopaka na ulicy nie poznać. Wzrok też mam beznadziejny niestety
Nie mam wady wzroku, a swojego wuja na poczcie nie poznałam...
Hehe, ja nie mam wady wzroku a i tak nie odróżniam osób, nie potrafię zapamiętać twarzy. Na pierwszym roku studiów były dwie (nie bardzo podobne) dziewczyny, które brałam za jedną osobę. Byłam lekko skonsternowana kiedy po miesiącu zobaczyłam jak gadają ze sobą.
Lepiej by było, nie móc przeczytać pierwszej od góry literki na tablicy... pomimo okularów... Ciesz się tym, co masz...
Zrób sobie operację laserową i przestań się uzalac, czy chwalić swoją wadą. Polecam. Przeżyłam i nigdy nie będę żałować wydatku. Jakość życia +100. A wadę miałam sporą.
Papaj wszystko słyszał, i nie myśl, że ci to wybaczy, skarze cię srogo. Wy myślicie że papaj was nie widzi i nie słyszy, widzi i słyszy doskonale. I dobrze ci tak.