#4N4A9
Maturę zdałam dobrze, dostałam się na wymarzone studia... Niestety muszę ukrywać przed ludźmi, że wciąż mam problemy z pamięcią, ale trochę inne. Zapamiętuję wszystko z dokładną datą i godziną. Potrafię wszystko dokładnie odtworzyć, po rzucie okiem na pewną ilość przedmiotów szybko wiem ile ich jest. Kilka razy wyszło moje dziwactwo, spojrzenia były raczej nieprzychylne...
Niestety moja nietypowa umiejętność nie przekłada się w takim samym stopniu na materiał ze studiów, ponieważ tekstu nie zapamiętuję tak dobrze.
Widocznie mój mózg nauczył się, że najważniejsza jest godzina spotkania osoby, której kompletnie nie znam ;)
Utraty pamięci w wyniku wypadku zapewne było spowodowane uszkodzeniami mózgu.
W momencie rekonwalescencji, gdy mózg sam się naprawiał tworząc nowe połączenia nerwowe intensywne ćwiczenia pamięci oparte na zapamiętywaniu liczb i wzrokowemu wymusiły pewnie mocniejsze unerwienie połączeń w mózgu odpowiedzialnych za te właśnie funkcje i stąd ten dar.
Chyba te cwiczenia były źle nakierunkowane. Ale moze uda Ci się to przekuć na atut?
Mózg to dziwne narzedzie. Przykładowo ja, po wstrząsie mózgu, nie rozpoznawalem ludzkich twarzy. Widzę gościa, wiem, że to mój ojciec, znam jego glos, ale po twarzy obcy człowiek. Dlatego nowe funkcje twojej pamięci mogą być po prostu konsekwencja wypadku.
Byłabyś idealnym świadkiem przestępstwa, czy morderstwa :)
Tak, wiem wiem xD
Takie masło maślane wyszło
A ciekawości: jakie dokładnie były to ćwiczenia?
Też mnie to ciekawi!
@Kuudere Byc moze cos o nazwie "pałac w umysle" lub jakoś tak. Kiedys czytalam o tym ksiazke. Polega mniej wiecej na tym, ze wyobrazasz sobie np swoje mieszkanie, ktore doskonalne znasz i droge przez nie. Np gdy wchodzisz na drzwiach jest jedna informacja, idac dalej widzisz np dywan, ktory jest kolejna informacja, potem przykladowo lampa to kolejna rzecz. I tak przez ten ciąg możesz dojść do wiedzy, ktora masz gdzies tam w głowie. Po prostu tworzysz sobie taki "pałac" i w każdym jego miejscu masz jakieś dane, do których możesz dotrzeć, bo przecież znasz drogę. Chociaz pewnie wymaga to sporo ćwiczeń. Albo po prostu zapamiętywanie poprzez skojarzenia. W sumie sporo tego było, ale zapomniałam :D Jak przypomne sobie tytuł książki to podeślę.
Zazdrość, to zazdrość.