#4hm5Z

Gdy miałam 15 lat zakochałam się w dwa lata strasznym chłopaku ode mnie. Byliśmy szczęśliwi Nasz związek trwał przez 3 lata związek był taki szczeniacki i niedojrzały, ale wtedy wierzyłam, że miłość wystarczy i nic więcej Nam nie potrzeba... Ale pomyliłam się moje zakochanie minęło z dniem gdy zorientowałam się, że On chce rządzić moim życiem czyli wybrał mi szkole do której mam chodzić, z kim się mam zadawać dzwonić do Niego na każdej przerwie w szkole.


Na początku tego nie widziałam, ale z czasem zauważyłam, że jeździ do mnie tylko wtedy gdy nie ma rodziców w domu bo liczy na seks, który z resztą był taki wymuszany bo nie ukrywam tego seks mnie bardzo bolał i dlatego nie chciałam tego robić parę razy doświadczyłam tzw złego dotyku czy zmuszenia do tej czynności.

Po tym wszystkim zerwałam z Nim w gniewie nie odzywałam się i odcięłam się całkowicie.. Po czterech latach się odezwał chciał się spotkać, ale ja odmówiłam bałam się, że przeciągnie mnie na swoją stronę... 3 dni później popełnił samobójstwo.
W maju miną 2 lata odkąd go nie ma, a ja ciągle czuję wyrzuty sumienia, że nie zgodziłam się na spotkanie.. Może teraz by jeszcze żył.
ad13 Odpowiedz

Wyrzuty sumienia? Po tym, jak Cię traktował? Nie wierzę... Jeżeli w ogóle ma to ze sobą związek, to najpewniej miał być to początek szantażu emocjonalnego i uniknęłaś masy nieprzyjemności. Tak, czy inaczej, ewidentnie miał nierówno pod sufitem i tylko dlatego tak się stało, bo żaden normalny człowiek by tak nie zareagował na odmowę spotkania po czterech latach.

bazienka

to mogl jej wyslac przeprosiny smsem jak mu tak zalezalo

FajnyCzlek

Jeżeli faktycznie to ma związek z tym i ona by się spotkała z nim ale nie dała się pociągnąć za nim yo i tak by się zabił
W tedy co? Autorko miała byś specjalnie żyć w toksycznym związki żeby się nie zabił?

Szczurwinternacie Odpowiedz

Ze sobą miał problem, nie z Tobą.

karlitoska Odpowiedz

Przeszłam przez podobną sytuację - zerwałam z narzeczonym, a parę godzin później on z nerwów dostał wylewu. Trafił do szpitala i przechodził długą terapię i rehabilitację. Miałam ogromne poczucie winy, ale w końcu zrozumiałam, że nie była odpowiedzialna za jego stan psychiczny. Miałam prawo zakończyć ten związek, skoro nie czułam się w nim dobrze, tak jak Ty miałaś prawo zerwać kontakt jeśli źle się czułaś w tej relacji.

Qehayoii Odpowiedz

Facet zwyczajnie nie byl wystarczajaco sprytny, zeby podtrzymac swoj pasozytniczy styl zycia (seks i kontrola maja spora wartosc, zwlaszcza w odniesieniu do mlodej dziewczyny, a on trzymal na tym lapy jak na swoim).

Ps. Nie przejmuj sie - facet byl padalcem do samego konca. Zeby sie zmienic, musialby zdawac sobie sprawe ze cie wykozystywal, a trzeba byc ciezkim ch* zeby kontaktaktowac sie z kims kogo wykorzystywales i się czegokolwiek DOMAGAĆ (tak, oprawca przez sam fakt spotkania sie z ofiara odnosi kozyść (okazja) a ofiara traci (ryzyko), pomijajac juz sam transfer kontroli bo gdyby kontrola byla jej to nie bylo by "3 dni później").

GeddyLee Odpowiedz

dwa lata strasznym?

tego się czytać nie da

Vito857 Odpowiedz

Masz prawo zakończyć związek i nie mieć ochoty się z byłym kontaktować. Nie jesteś niczyją niewolnicą.

Anna123456789 Odpowiedz

Myślę, że on po prostu był psychicznie chory.

Qehayoii Odpowiedz

Pomijajac juz mozliwosc, ze to wyznanie jest manipulacja jakiegos psychopaty, usilujacego stworzyc wrazenie, ze psychole-gwałciciele-emocjolani-szantazysci na skale masową popelniaja samobojstwa jak sie im odmowi, zeby latwiej utrzymac i kontrolowac co naiwniejsze (czytelniczki anonimowych)...

Cook Odpowiedz

Nie powinnaś mieć wyrzutów, był toksyczny to i go nie szkoda

kociambe Odpowiedz

a na koniec oczywiści samobójstwo...Dalej...

Zobacz więcej komentarzy (2)
Dodaj anonimowe wyznanie