Od zawsze mam problem z fryzjerem. Mogę wydać nawet 100 zł u barbera, ale wciąż wyglądam jak kretyn. Żadna fryzura mi nie pasuje. Kombinowałem już ze wszystkimi typami, nosiłem dłuższe włosy, średnie, byłem obcięty na krótko. Próbowałem nawet być opitolony na rekruta. Jakbym był łysy, tobym chyba skończył w kaftanie bezpieczeństwa. Powaga.
Od 2010 roku noszę czapki, ludzie myślą, że to mój styl. Nie, to już nie styl, to przymus. Polećcie mi jakieś uniwersalne męskie fryzury, bo nie chcę do końca życia wyglądać jak jakiś new kid on the block.
Dodaj anonimowe wyznanie
Wpisz sobie w google: fryzura męska a kształt twarzy.
Nawet nie wiesz jak zaciekawiles mnie swoim wyznaniem xd zastanawiam się jaki musisz mieć kształt twarzy/głowy, że żadna fryzura Ci nie pasuje :-D
Proponuję fryzurę w stylu pana Rutkowskiego - może nie powala wizualnie, ale przynajmniej ma wiele praktycznych zastosowań, a dla tak (najwyraźniej) beznajdziejnego przypadku, rola mobilnego lądowiska dla helikopterów to chyba jedyna nadzieja.
Nie chce się czepiać ale fryzjer i barber to dwa różne zawody
w Trójmieście to znam jeden genialny kontakt w sprawie fryzur męskich i przypadków beznadziejnych i widziałem efekty
Tomson? xD
Może po prostu jesteś brzydki i fryzura nie ma tu znaczenia co do Twojego wyglądu :D Taki żarcik :D
Bez obrazy, ale może to przez twarz:)
Wiesz... A może na dobrego fryzjera nie trafiłeś? Znaczy takiego, który by sprostał Twoim wymaganiom i umiał dobrać odpowiednią fryzurę?
Jakiś czas temu pisałam tutaj, że mam fryzjera od 10 lat. Umawiam się na wizytę, przychodzę. A że mam grube, gęste włosy (i jest ich w... ciut ciut i jeszcze trochę), to chłopak ma pole do popisu. Na jego pytanie co robimy, jest jedna odpowiedź: "Rób tak, aby było mi dobrze."
I jest. Zawsze.
Uprzedzając pytania: tak, z moim fryzjerem jesteśmy na per "Ty", gdyż jest między nami niewielka różnica wieku to raz. Dwa: prawie 10 lat wierności do jednego fryzjera, to jesteśmy ze sobą "oswojeni" na tyle, że rozmawiamy, jak dwoje znajomych - po co stwarzać sztuczną barierę?
Wiele osób mnie krytykuje za bycie na "per Ty" z moim fryzjerem. Kiedyś usłyszałam, że fryzjer to służba, a klientowi nie wolno się ze służbą spoufalać.
Ja tam przeszłam z fryzjerką na ty na pierwszej wizycie i nie widzę powodu, aby się komukolwiek tłumaczyć.
A może masz po prostu niskie poczucie nuskiej wartości